Całkiem niedawno w tickerze Facebooka (ta sekcja pokazująca na żywo co zrobili wasi znajomi), po polsku to się chyba nazywa pasek aktywności, zauważyłem, że mój znajomy polubił fanpage „A dowodzik jest?”.
Nazwa dość chwytliwa, więc kliknąłem. Okazało się, że jest to nowa kampania informacyjna, która chyba dopiero startuje patrząc na ich fanpage. Spodobała mi się bardzo jej idea. Promowanie zdroworozsądkowego podejścia do przyswajanych informacji. Chciałem się nią z wami podzielić. Miałem napisać artykuł na ten temat, ale po skontaktowaniu się z twórcami otrzymałem od nich dobrej jakości tekst opisujący całą kampanię. Po przeczytaniu stwierdziłem, że po prostu się z wami nim podzielę. Ja idee wspieram i uważam, że każdy powinien w ten sposób podchodzić do otaczającego nas świata. Zapraszam was do zapoznania się z akcją opisaną poniżej.
Cel kampanii
Pragniemy zachęcić do weryfikowania informacji poprzez poszukiwanie dowodów
naukowych jak również do zwracania uwagi na ich jakość lub brak. Ponadto chcemy
propagować umiejętność krytycznego myślenia oraz przybliżać metodologię nauki.
Opis Kampanii
Żyjemy w czasach, w których dostęp do większości informacji stał się powszechny,
błyskawiczny oraz banalnie prosty. Ludzie używają wyszukiwarek, aby sprawdzić co im dolega, jeśli czują się nieswojo. Wyszukują informacji na kontrowersyjny temat, kiedy nie są pewni prawidłowej odpowiedzi. Należy jednak pamiętać, że szukanie informacji w niewłaściwych miejscach może zaprowadzić nas w ślepy zaułek, z którego ciężko będzie się wydostać.
Drugim złym nawykiem jest opieranie swojej wiedzy wyłącznie na przekonaniach.
Bazowanie na własnych przekonaniach, które mogą być zupełnie nieprawdziwe, jest prawdopodobnie najgorszą z możliwych opcji. Niemniej jednak, przedstawianie dowodów anegdotycznych, czyli uogólnionych przekonań na temat danego zjawiska, jest w dzisiejszych czasach bardzo powszechne. Osoba, która będzie opierała swoją wiedzę na przekonaniach, może dojść do wniosku, że codziennie jedzenie dwóch łyżek miodu wydłuża życie. Dlaczego? Bo jej dziadek, który ma 110 lat, spożywa go od dziecka. Nie tędy droga! Kluczem do pozyskania wartościowych informacji są badania naukowe, które wykazują zależności lub związki-przyczynowo skutkowe między obiektami oraz zjawiskami. Przekonania, mimo że
czasem trafne, nigdy nie będą wiarygodnym i zaufanym źródłem informacji, na którym powinniśmy opierać swoją wiedzę.
Jeśli nie opieramy się wyłącznie na własnych przekonaniach, to połowa sukcesu. Załóżmy, że szukamy informacji w Internecie. Czytajmy, interesujmy się, ale bądźmy także czujni i krytyczni! Internet stał się globalnym źródłem informacji, co oznacza, że możemy znaleźć w nim dane na każdy temat, lecz wiele z nich może być zmyślonych i nieprawdziwych. Fora internetowe, na których udzielają się osoby, których tożsamość jest anonimowa, mogą nie być najlepszym źródłem informacji. Podobnie jest ze stronami, które zajmują się wszystkim (od sprzedaży rodzynek do dywagacji nad skutecznością szczepionek). Najbezpieczniejszym
sposobem na uniknięcie fałszywych informacji jest korzystanie ze stron, które mają wysoką renomę i są poważnie traktowane przez środowiska naukowe. Ponadto, każdy artykuł popularnonaukowy powinien być napisany na podstawie naukowych źródeł znajdujących się w bibliografii oraz przypisach. Jeśli ich nie ma, to w naszej głowie powinna zapalić się lampka ostrzegawcza!
Pół biedy, gdy fałszywe przekonania byłyby szerzone przez osoby, które nie mają dużego rozgłosu. Zdarza się to jednak często w środowiskach, które mają na nas ogromny wpływ, na przykład w polityce lub kręgach religijnych. Automatyczne przetwarzanie informacji może doprowadzić do sytuacji, w której będziemy brali odbierane stwierdzenia za pewnik (nawet wtedy, gdy będą mijały się z prawdą). Jest to ściśle połączone z ślepym podążaniem za autorytetem, co jest wyjątkowo niebezpieczne dla społeczeństwa. Iluż było dyktatorów, którzy głosili hasła bez pokrycia, a ludzie bez wahania skoczyliby za nich w ogień?
Pamiętajcie, że jest to tylko wstęp będący kroplą w morzu informacji, które chcemy wam przekazać. Gorąco zachęcamy do dalszego śledzenia projektu oraz zgłębiania informacji na temat krytycznego myślenia i błędów poznawczych. To krótkie wprowadzenie ma jedynie pokazać, że szukanie dowodów naukowych nie jest zbyt wymagające, a korzyści z nimi związane mogą być naprawdę znaczące. Uchronienie samych siebie przed fałszywymi informacjami, zachęcenie innych osób do krytycznego myślenia oraz popularyzowanie nauki: oto główne czynniki, z powodu których powstała ta kampania.
Zapraszam Was na stronę kampanii oraz do polubienia ich fanpage’a.