Squid jest swego rodzaju rodzimą odpowiedzią na Flipboard. I chociaż jest nieco uboższy od zachodniego agregatu treści, to powala przejrzystością i idealnym przystosowaniem do potrzeb Polaków.

Konfiguracja aplikacji jest bajecznie prosta. Instalujesz ją na swoim smartfonie, ustawiasz interesujące cię tematy i gotowe. Na wyciągnięcie ręki dostajesz kilkadziesiąt kategorii tematycznych. Od aktualności z kraju i ze świata, poprzez przeróżne działy lifestylowe oraz kulturalne, na technologiach kończąc (tak, Dailyweb jest wśród nich!). Mnie najbardziej cieszą newsy z regionów i poszczególnych miast Polski. Fani sportu również powinni czuć się ukontentowani, gdyż Squid agreguje wiadomości nie tylko spośród kilku dyscyplin, ale również poszczególnych lig piłkarskich.

Samo czytanie odbywa się na dwa sposoby. Wiadomości można przeglądać w designu osadzonym w serwisie źródłowym, jak i jednolitej i bardzo przejrzystej wersji squidowej. Żeby było ciekawiej, możemy nie tylko udostępniać czytane teksty, ale również dowolnie je oznaczać i podpisywać. Ponadto, jeśli jakieś treści ci nie odpowiadają, to aplikacja daje możliwość blokowania niechcianych źródeł.

17792361 10212687453645317 1203582229 n

W moim kręgu znajomych jestem czarną owcą, która w kółko przynudza o przeróżnych aplikacjach. I chociaż większość nie ma już do tego cierpliwości, to Squida jestem w stanie sprzedać każdemu bez większych oporów. Mamy tu do czynienia z apką tak konkretna, przemyślaną i dobrze wykonaną, że aż genialną.

Najbardziej brakuje dedykowanego widżetu. Jak zapewnił mnie w styczniu przedstawiciel Squida, trwają nad nim prace. Cieszyłoby również, gdyby dano nam możliwość automatycznego dodawania ulubionych serwisów (obecnie są one zgłaszane administracji przez email). Jednak rozumiem ideę projektu i zaczynam doceniać tę dysfunkcję. Bo czasem w prostocie – czy raczej prowadzeniu za rękę – tkwi metoda, by zjednać sobie mniej wymagających użytkowników.

Czas odpowiedzieć na iście szekspirowskie pytanie – instalować albo nie instalować? Jak najbardziej instalować. Polskie, dobre, fajne. Ta kałamarnica jest po prostu słodka i jeśli chodzi o krajowe źródła to w swojej kategorii nie ma sobie równych.

Żeby jeszcze oddać Androidowi, co androidowe, a Apple’owi, co applowskie, wspomnę na koniec, iż Squida możecie pobrać zarówno z Google Play, jak i iTunes.