Odkąd na świecie pojawił się mój potomek, nie miałem okazji uruchomić swojej konsoli. Uruchomił ją za to mój syn, który bardzo lubi konsolowego pada trzymać w ręce i w losowy sposób przyciskać wszystkie przyciski. To niestety jeszcze nie ten moment, kiedy mogę oddać się przyjemności grania w wolnych momentach, a jemu dać wyłączonego pada, by wydawało mu się, że to właśnie on gra (czekam z utęsknieniem na ten moment). Są jednak takie tytuły, dla których trzeba znaleźć czas albo i nawet kupić konsolę. Taką grą dla mnie jest The Last of Us i właśnie się tak składa, że zapowiedzieli drugą część tej absolutnie genialnej gry.
Gdy kupiłem swoje PS4, kupiłem po namowach i w sumie bez większego zastanowienia TLoU. Wyglądała obiecująco, patrząc na gameplaye. Główni bohaterowie w sumie byli zestawieni w sposób bardzo niebanalny, aczkolwiek bardzo interesujący. Po pierwszym uruchomieniu gry przepadłem. Gra mnie tak pochłonęła, że właściwie każdy możliwy wolny moment poświęcałem, by poznać dalszą historię Joela i Ellie.
Nadrabiam konsolowe zaległości. The Last of Us – pozycja wyjątkowa i obowiązkowa zarazem
Prawdziwą potęgą tej gry była właśnie fabuła. Oczywiście strzelanie, wybuchy i ząbiaki nie pozostają bez znaczenia, ale to właśnie sama faubła była dla mnie kluczowym i najbardziej wciągającym elementem. Nie było tu popularnego efektu strzelaj na oślep w hordy zombiaków, były one dodatkiem w moich oczach do świetnej całości. Wiele było momentów, w których włos jeżył się na głowie ze strachu lub z innych emocji. Muzyka Gustavo Santaollala, to właściwie wisienka na tym smacznym torcie.
A teraz właśnie zapowiedzieli kolejną część, gdzie bohaterka nieco podrosła. Całość promowana dość tajemniczym i jak zwykle świetnym trailerem.
Szukasz powodu do kupna konsoli? Właśnie go zyskałeś: The Last of Us 2. Nic nie wiadomo o dacie premiery, więc może się okazać, że przyjdzie mi poczekać rok albo dwa.
Nie wiem jak to z zrobię, ale będę grał od premiery. Poświęcę wszystko, posadzę syna obok, a do czasu jej pojawienia się, powinien już umieć grać na wyłączonym padzie.