Rzadko zdarza się, by wysokobudżetowa gra działała płynnie bez zastosowania zaawansowanych technik wspomagających. „Dragon Age: The Veilguard” łamie ten schemat, demonstrując wyjątkowe efekty prawidłowej optymalizacji.
Podczas testów najnowsza produkcja BioWare ukazała zjawisko nietypowe dla branży – wbudowany system śledzenia promieni świetlnych działa nadzwyczaj sprawnie nawet bez wsparcia NVIDIA DLSS. To ewenement na rynku, gdzie większość tytułów wymaga dodatkowych technik renderowania dla zachowania płynności.
Testy przeprowadzone na różnych konfiguracjach sprzętowych przyniosły zaskakujące wyniki. Już podstawowy model RTX 4070 umożliwia komfortową rozgrywkę w rozdzielczości 1080p, utrzymując ponad 70 klatek na sekundę przy maksymalnych ustawieniach graficznych. Wersja SUPER tego samego układu radzi sobie równie dobrze przy 1440p, osiągając stabilne 61 klatek.
Jak się da to trzeba
Na szczególną uwagę zasługują osiągi flagowego RTX 4090. Karta płynnie generuje obraz w rozdzielczości 4K, utrzymując średnią wydajność na poziomie 65 klatek – wszystko to przy aktywnym ray tracingu i bez wsparcia DLSS. Dla porównania większość współczesnych gier przy analogicznych ustawieniach wymaga wsparcia sztucznej inteligencji, by uzyskać choćby zbliżone rezultaty.
Choć gra funkcjonuje sprawnie bez DLSS, technologia ta pozostaje cennym narzędziem dla posiadaczy słabszych konfiguracji. Jej aktywacja potrafi podwoić, a nawet potroić wydajność, szczególnie w wyższych rozdzielczościach.
„The Veilguard” zyskuje uznanie nie tylko za sprawność techniczną. Średnia ocen 84/100 wskazuje, że studio odzyskało dawną formę w kreowaniu wciągających światów i złożonych fabuł. Gracze PC otrzymują przy tym edycję znacząco bardziej dopracowaną od wersji konsolowych.
Specjaliści z Digital Foundry, znani z bezkompromisowego podejścia do jakości technicznej gier, nie szczędzą pochwał dla poziomu optymalizacji. Ich szczegółowa analiza podkreśla staranne wykorzystanie możliwości współczesnych procesorów graficznych.
Sytuacja ta dowodzi, że przy odpowiednim nakładzie pracy można stworzyć grę, która nie wymaga dodatkowych rozwiązań, by działać płynnie.
Sukces w zakresie optymalizacji „The Veilguard” może wytyczyć nowe standardy. Już teraz kilku znaczących wydawców, w tym CD Projekt RED i Bethesda, zapowiedziało zwiększenie nakładów na optymalizację swoich nadchodzących tytułów. To sygnał, że branża dostrzega rosnące oczekiwania graczy względem jakości technicznej premier.