Lider opinii, trendsetter, influancer – coraz częściej spotykamy się z takimi pojęciami, poprzez firmy, które kierują swoje działania nie do masowych odbiorców, ale do wpływowych osób działających w internecie – blogerów, vlogerów, instagramowiczów etc.

Kim jest lider opinii, trendsetter, a kim influancer?

W specjalistycznej literaturze, czy na eksperckich blogach trudno znaleźć jednoznaczną definicję tych 3 pojęć. Pewne jest jedno – każdy z nich posiada swoją grupę odbiorców. Ale czy ktoś z nas jej nie posiada? Przecież mamy rodzinę, znajomych, przyjaciół. Czy dzięki temu stajemy się liderami opinii, trendsetterami, czy influancerami? Na pewną mniejszą skalę – tak. W końcu ile razy ktoś z naszych bliskich pytał nas o zdanie na temat jakieś produktu? Ile razy ktoś kupił identyczną rzecz, jaką ostatnio nabyliśmy my? No właśnie.

Lider opinii to ktoś, kto jest osobą merytoryczną, dzieli się swoją wiedzą i doświadczeniem. Umie wpływać na zachowania odbiorców, ale w nieco innym kontekście niż preferencje zakupowe. Przykład? Dziennikarze, osoby specjalizujące się w jednej dziedzinie.

Trendsetter to ktoś, kto wyznacza nowe trendy. Na swoim instagramowym koncie nie pochwali się kolejnym ciuchem od projektanta, a czymś, co kupił w lumpeksie i przerobił w domowym zaciszu. Przykład? Gary Vee i jego zaangażowanie na Snapchacie, dzięki czemu wzrosła popularność tej platformy.

I wreszcie – influencer. Osoba, która ma silny wpływ na swoich odbiorców, a jej działania są skuteczniejsze, gdy jest z nimi bliżej związana. Influencerem może być więc lider opinii, trendsetter, czy my sami, posiadając szerokie grono znajomych.

Siła influencera: wywiercił złącze, zrobili tak samo

Doskonałym przykładem na to, jaką siłę mają influencerzy może być ostatni film zamieszczony na kanale TechRax na YouTubie. Jak wiadomo, najnowszy iPhone 7 nie ma dedykowanego wejścia na słuchawki – można je podłączyć za pomocą złącza do ładowarki. Niektórzy to rozwiązanie krytykują, inni zachwalają, ale to nie miejsce na rozważania nad zaletami i wadami tego działania. Bloger na filmie pokazał, jak „poprawić” najnowszy model iPhone’a i… właściwie wywiercić otwór na słuchawki. Zobaczcie sami:

Subskrybuj DailyWeb na Youtube!

Internauci dali się nabrać – niektórzy poszli w ślady autora kanału TechRax i postąpili tak, jak on. Kilka godzin po ukazaniu się nagrania w sieci pojawiły się negatywne komentarze, w których widzowie przyznają, że popełnili błąd lub zastanawiają się, co zrobili nie tak. „Nie wiem, co sobie myślałem, ale faktycznie rozwierciłem telefon i w połowie drogi zorientowałem się, że to totalna głupota” – napisał jeden z internautów, inni pytają o to, jakiego rozmiaru wiertła użyć, by zrobić to prawidłowo, a niektórzy zamieszczają w sieci zdjęcia „shackowanych” iPhone’ów.

Nasuwa się jedno pytanie: większość komentarzy, w których widzowie przyznają się do wiercenia w iPhonie to żarty czy totalny brak myślenia? Jeśli to drugie, to siła influncera jest naprawdę wielka…