Jesteśmy na progu premiery najnowszej linii iPhone’ów, a atmosfera wokół wydarzenia „It’s Glowtime” gęstnieje z każdą godziną. Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że gigant z Cupertino znów szykuje dla nas coś wyjątkowego. Ale czy na pewno?
Według renomowanego analityka Ming-Chi Kuo Apple przygotowuje się na prawdziwą burzę zakupową, planując dostarczyć nawet 17 milionów urządzeń w okresie przedsprzedaży. To imponująca liczba, świadcząca o ogromnych oczekiwaniach firmy. Ale co kryje się za tymi cyframi?
Przede wszystkim, warto zwrócić uwagę na rozkład popytu między poszczególnymi wariantami. Nie jest zaskoczeniem, że to wersje Pro mają być gwiazdami tego show. iPhone 16 Pro Max może stanowić aż 38% wszystkich zamówień, a model Pro kolejne 30%. To pokazuje, że nabywcy są gotowi sięgnąć głębiej do kieszeni za najnowsze technologie. Z drugiej strony, los iPhone’a 16 Plus wydaje się przesądzony – zaledwie 6% udziału w sprzedaży sugeruje, że ten wariant może nie trafić w gusta użytkowników.
Kredycik już wzięty? ;)
Jednak czy te optymistyczne prognozy utrzymają się w dłuższej perspektywie? Tutaj pojawia się pierwszy zgrzyt. Kuo przewiduje, że już w czwartym kwartale 2024 roku sprzedaż może spaść o 7% w porównaniu z analogicznym okresem roku poprzedniego. A to dopiero początek potencjalnych problemów.
Prawdziwe wyzwanie czeka Apple w pierwszym kwartale 2025 roku. Prognozowany spadek popytu o 55% w porównaniu z poprzednim kwartałem brzmi alarmująco. Co może być przyczyną tak drastycznego spadku? Czy to tylko sezonowość rynku, czy może firma sama sobie strzela w stopę, wprowadzając na rynek tańszego iPhone’a SE 4?
Czy korporacja z Kalifornii nie popada w pułapkę własnego sukcesu? Z jednej strony, dążenie do innowacji i oferowanie coraz to nowszych technologii w modelach „Pro” jest zrozumiałe. Z drugiej jednak, czy nie prowadzi to do kanibalizacji własnych produktów?
Ludzie coraz częściej zastanawiają się nad sensownością corocznej wymiany smartfona, czy strategia Apple jest nadal adekwatna? Może to właśnie dlatego analitycy, w tym Mark Gurman z Bloomberga, nie wierzą w supercykl dla serii iPhone 16, pokładając nadzieję dopiero w linii iPhone 17?
Widzę tu fascynujący paradoks. Apple, firma, która zrewolucjonizowała rynek smartfonów, teraz musi znaleźć równowagę między innowacją a stabilnością, między premium a przystępnością. To nie lada wyzwanie na rynku, gdzie konkurencja nie śpi, a oczekiwania odbiorców stale rosną.
Nadchodzące miesiące będą kluczowe dla przyszłości iPhone’a. Czy Apple zdoła utrzymać swoją pozycję lidera, czy może będzie musiało przewartościować swoją strategię?
Co wy sądzicie o przyszłości tego kultowego urządzenia? Czy planujecie zakup nowego modelu, czy może czekacie na coś więcej? Podzielcie się swoimi przemyśleniami w komentarzach!