Gigant z Santa Clara pisze nowy rozdział w swojej historii, oficjalnie kończąc z 14-nanometrową litografią. Wraz z wycofaniem procesorów Comet Lake oraz topowego modelu Core i9-12900KS z serii Alder Lake, Intel zamyka pewien etap, który naznaczony był zarówno sukcesami, jak i trudnościami.
Przez lata 14nm było workiem do bicia Intela, architektury Broadwell, Skylake, Kaby Lake, Coffee Lake i Comet Lake bazowały na tym sprawdzonym procesie technologicznym. Jednak rosnąca konkurencja ze strony AMD z układami Zen opartymi na 7nm oraz problemy Intela z wdrożeniem 10nm sprawiły, że przewaga niebieskich stopniała. Opóźnienia we wprowadzeniu 10nm kosztowały firmę utratę pozycji lidera i przyczyniły się do dynamicznego wzrostu udziałów rynkowych AMD.
Pożegnanie z 14nm to dla Intela okazja do rozpoczęcia nowego rozdziału, w którym 10nm i nowsze litografie mają odegrać kluczową rolę. Firma już teraz intensywnie pracuje nad 7nm (Intel 4) oraz 4nm, obiecując znaczące wzrosty wydajności i efektywności. Jednocześnie Intel rozwija innowacyjne rozwiązania, jak wieloukładowe chipy, które mają być odpowiedzią na podobne koncepcje AMD i Apple.
Czas na nowego procka od Intela?
Wycofanie Comet Lake i 12900KS to także symbol zmieniającego się krajobrazu w branży PC. Układy 14nm, choć wciąż popularne wśród pewnych grup klientów (klienci biznesowi, gdzie liczy się bardziej cena niż wydajność), nie przystają już do wymagań współczesnego rynku. Użytkownicy oczekują nie tylko wysokiej wydajności, ale także energooszczędności i dodatkowych funkcji. Odpowiedzią Intela są nadchodzące procesory Arrow Lake i Meteor Lake, które wprowadzają nowe rozwiązania (m.in. obsługa PCIe 5.0 i DDR5) i powinny nawiązać walkę z Ryzenami i przyszłymi konstrukcjami AMD.
Choć pożegnanie z 14nm jest momentem przełomowym, Intel ma przed sobą sporo wyzwań. Firma musi udowodnić, że opóźnienia i problemy z nowymi litografiami są już przeszłością. Musi także przekonać klientów, że nowe układy nie tylko dorównują konkurencji, ale wręcz ją przewyższają. To nie lada wyzwanie w obliczu niezwykle ambitnych planów AMD, które zapowiada dalsze wzrosty IPC i taktowań wraz z przejściem na 5nm i 3nm od TSMC.
Warto też pamiętać, że Intel to dziś nie tylko procesory. Firma coraz śmielej poczyna sobie na rynku GPU, czego dowodem są pierwsze karty Arc. Ambicje Intela sięgają także segmentu HPC i SI, gdzie liczy się nie tylko moc obliczeniowa, ale i zaawansowane rozwiązania software’owe. To pokazuje, że gigant z Santa Clara ma plan na dywersyfikację biznesu i uniezależnienie się od kaprysów rynku PC.
14nm przechodzi do historii, ale Intel nie zwalnia tempa. Firma ma jasną wizję przyszłości, w której kluczową rolę odegrają nowe litografie, innowacyjne rozwiązania i ekspansja na nowe rynki. Użytkownicy mogą spodziewać się nie tylko coraz szybszych i bardziej energooszczędnych procesorów, ale także śmiałych eksperymentów i nieoczekiwanych ruchów. Jedno jest pewne – walka o technologiczny prymat między Intelem a AMD będzie jeszcze bardziej zaciekła, a to oznacza tylko dobre wieści dla klientów.