Apple nie od dziś ma na pieńku z europejskim regulatorem. Od momentu uznania firmy za strażnika dostępu, mnożą się oskarżenia i oczekiwania na dostosowanie się giganta do przepisów ustawy o rynkach cyfrowych. Podjęte przez firmę działania są dla unijnych urzędników niewystarczające.
Choć Apple stara się sprostać narzuconym wymogom, Komisja Europejska wciąż znajduje obszary, w których producent iPhone’a niedostatecznie wdraża odpowiednie zmiany. Tym razem wydaje się, że nie chodzi brak stosownej reakcji, ale o sposób realizacji przepisów
Przedmiotem sporu jest AppStore, a mówiąc konkretniej polityka Apple, która sprawia że klienci nie mają zbyt chętnie dokonywać zakupów aplikacji poza oficjalnym sklepem. Nie tak dawno temu, Apple pozwoliło na instalacje programów z alternatywnych sklepów i zostało również zmuszone do umożliwienia płatności w ramach innych systemów niż Apple Pay.
Komisja Europejska nie odpuszcza Apple. Wciąż chodzi o AppStore
Fakty są takie, że deweloperzy, którzy umieścili w sklepie swoje aplikacje, nie mogą w tej chwili aktywnie zachęcać użytkowników do kupowania ich poza strukturami Apple, co oznacza, że ogromna większość klientów, jeśli zdecyduje się na zakup płatnej wersji programu, najprawdopodobniej zrobi to, korzystając z Apple Pay, lub karty nie opuszczając platformy należącej do producenta iPhona. Co prawda wydawcy aplikacji mogą umieszczać linki do własnych stron internetowych, za pośrednictwem których jest możliwa sprzedaż aplikacji, ale Komisja Europejska twierdzi, że są to zbyt wąsko otwarte drzwi. Warto też dodać, że nawet jeśli klient dokona zakupu poza AppStore, producent aplikacji i tak jest zobowiązany do zapłaty prowizji na rzecz Apple.
“Act different” should be their new slogan🍏
For too long @Apple has been squeezing out innovative companies — denying consumers new opportunities & choices.
Today we are taking further steps to ensure AppStore & iOS comply with #DMA pic.twitter.com/e741oV9r9l
— Thierry Breton (@ThierryBreton) June 24, 2024
Komisja Europejska rozpoczęła właśnie dochodzenie dotyczące opłaty pobieranej przez Apple w przypadku, gdy użytkownik dokona zakupu aplikacji poza oficjalnym kanałem. W Cupertino nazwano to „Podstawową opłata technologiczną” (Core Technology Fee). Kontrowersyjna prowizja wynosi 50 eurocentów od każdego pobrania aplikacji, a jej naliczenie uaktywnia się w momencie gdy dany program przekroczy próg miliona instalacji.
Od momentu wejścia tych zasad w życie, Apple zdążyło już nieco zmodyfikować zapisy regulaminów, w związku z czym z opłaty zwolnione są podmioty wydające bezpłatne aplikacje. Z myślą o nowych, niewielkich firmach, którym udało się stworzyć bardzo popularny program wprowadzono również trzyletni okres przejściowy, zamrażający pobieranie opłaty po przekroczeniu pierwszego miliona pobrań aplikacji.
Apple wprowadziło szereg zmian w celu zapewnienia zgodności z DMA w odpowiedzi na opinie deweloperów i Komisji Europejskiej. Jesteśmy przekonani, że nasz plan jest zgodny z prawem i szacujemy, że ponad 99% deweloperów zapłaciłoby takie same lub niższe opłaty Apple na nowych warunkach biznesowych, które stworzyliśmy.
Na takim stanowisku stoi Apple, które odniosło się już do podjętych przez KE działań. Najwyraźniej jednak, europejski regulator jest innego zdania, dlatego też wszczęto oficjalne dochodzenie. W przypadku uznania naruszenia DMA, na Apple może zostać nałożona kara w wysokości maksymalnie do 10% globalnego rocznego obrotu, co w przypadku kalifornijskiego giganta byłoby olbrzymią sumą.
Komisji nie podoba się również, że co prawda instalacja aplikacji spoza AppStore jest możliwa, ale Apple celowo uprzykrza życie użytkownikom, którzy zechcą pójść tą ścieżką. Procedura wymaga wejścia do Ustawień i zaznaczenia odpowiedniego checkboxa, a następnie zaakceptowania komunikatu o potencjalnym ryzyku związanym z instalacją aplikacji spoza AppStore. Margrethe Vestager, wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej odpowiedzialna za politykę konkurencyjności powiedziała:
Obawiamy się, że Apple zaprojektowało swój nowy model biznesowy, aby zniechęcić twórców aplikacji i użytkowników końcowych do korzystania z możliwości, jakie daje im DMA. Przekaz DMA jest jasny: strażnicy dostępu muszą umożliwić alternatywnym sklepom z aplikacjami zaistnienie na ich platformach; a konsumenci muszą być w pełni poinformowani o dostępnych dla nich ofertach. Aby mogli swobodnie wybierać, gdzie chcą zaopatrywać się w swoje aplikacje i na jakich warunkach
Trudno nie zgodzić się z Komisją Europejską, że ograniczenia dotyczące informowania użytkowników na temat możliwości zakupu i instalacji poza AppStore mogą ograniczać swobodę wyboru wśród użytkowników. Nie jest jednak dla mnie jasne, dlaczego konieczność świadomego zaznaczenia odpowiedniej opcji w menu telefonu budzi zainteresowanie organów w kontekście iOS, natomiast w przypadku Androida, w którym istnieje bardzo podobne rozwiązanie, KE nie widzi (póki co) większego problemu.