Po latach intensywnego zwiększania zatrudnienia, pracownicy branży IT znajdują się obecnie w trudnej sytuacji. Giganci z Doliny Krzemowej zwalniają setki pracowników, lecz nie zawsze oznacza to likwidację stanowisk pracy.

Minione miesiące obfitują w informacje o masowych zwolnieniach w branży IT. Trudno nie odnieść wrażenia, że w niecałe trzy lata sytuacja na rynku pracy w tym segmencie wywróciła się do góry nogami. Jeszcze na przełomie 2020 i 2021 roku chętni nie mieli większego problemu ze znalezieniem zatrudnienia w ciągu kilku dni, z kolei teraz nawet ci, którzy mają spore doświadczenie, nie mogą narzekać na nadmiar ofert.

Kłopoty mają specjaliści po obu stronach oceanu, bowiem firmy technologiczne wciąż tną koszty. Tym razem dowiadujemy się, że Google pożegnało cały zespół deweloperów Pythona odpowiedzialny za wsparcie i rozwój narzędzi,  z których korzysta cała korporacja.

Google zwalnia w Stanach Zjednoczonych i otwiera wakaty w tańszych lokalizacjach

Zwolnienia w branży IT, z jakimi mamy obecnie do czynienia mają wiele przyczyn i z uwagi na zróżnicowane warunki panujące w każdym kraju i przedsiębiorstwie nie sposób wskazać uniwersalnych powodów pasujących do każdej sytuacji. Niemniej jednak najczęściej powodem redukcji etatów jest cięcie kosztów, czyli najprościej rzecz ujmując się obcięcie wysokich pensji deweloperów, dla których zaczyna brakować projektów do realizacji. Z powodu utrzymujących się globalnie wysokich stóp procentowych, przede wszystkim start-upy dysponują znacznie mniejszą ilością gotówki, którą mogą przeznaczyć na prace programistyczne, ale problem dotyka też większych przedsiębiorstw, które z powodu wyższych kosztów pracy i kapitału zmuszone zostały zmniejszenia poziomu inwestycji.

Rynek IT przestał być rynkiem marzeń

W przypadku ostatnich zwolnień w Google jest jednak nieco inaczej. Jak donosi Free Press Journal, gigant zdecydował się na rozwiązanie umów z całym zespołem pracującym nad rozwojem i utrzymaniem aplikacji tworzonych w Pythonie. Język ten jest szczególnie doceniany i powszechnie wykorzystywany w narzędziach analitycznych oraz projektach wykorzystujących uczenie maszynowe. Jak się okazuje cały zespół, który do tej pory zajmował się projektami w USA, zostanie odtworzony w biurze Google w Monachium. Jak możemy przeczytać na stronach portalu Livemint, który podał informację, decyzja jest podyktowana wyłącznie chęcią redukcji kosztów, ponieważ niemieccy specjaliści są tańsi niż ci świadczący swoje usługi w USA.

Google, będące największym podmiotem w strukturach Alphabet nie pierwszy raz w tym miesiącu decyduje się na tego typu zmiany na liście płac. Firma, której wycena przekroczyła właśnie dwa biliony dolarów, musi skrupulatnie liczyć pieniądze, bowiem im niższe będą wydatki, tym lepsze okażą się przyszłe zyski. Niestety konsekwencją tej zależności jest to, że o pozostawieniu konkretnych ludzi na stanowiskach pracy decydują wyniki formuł w Excelu. Tymi samymi schematami operują także finansiści z Wall Street, dlatego też w wielu przypadkach informacje o zwolnieniach w giełdowych spółkach wywołują wzrosty kursów akcji w giełdzie.

Google1

Po drugiej stronie wykresów są jednak żywi ludzie, dla których wiadomość o tym, że ich stanowiska zostaną przeniesione „w tańsze miejsce”, jest druzgocąca. W notatce Free Press Journal przytoczono wypowiedź jednej z osób, która napisała, że dwudziestoletnia kariera w Google była najlepszą pracą w życiu. Inny pracownik podzielił się tym, jak bolesny był fakt, że cały jego zespół, w tym kierownik, został zwolniony i zastąpiony pracownikami zdalnymi za granicą.

W połowie kwietnia Business Insider poinformował, że Google zmniejszyło liczbę pracowników w swoich działach nieruchomości i finansów. Jeden z obecnych pracowników przekazał dziennikarzom, że zmiany były „na dość dużą skalę” i że niektóre wakaty są przenoszone za granicę. Potwierdziła to inna osoba, która dodała, że szefowa finansów firmy, Ruth Porat poinformowała pracowników w e-mailu, że restrukturyzacja obejmuje zwiększenie zatrudnienia w Bangalore w Indiach, Mexico City oraz Dublinie.

Więc chodź – ułożę ci towar na półkach. Nowy, wspaniały świat handlu według AI

W ostatnich miesiącach bardzo często słyszymy, że to sztuczna inteligencja zabierze pracę milionom ludzi, a nas czeka rewolucja, jakiej jeszcze w historii świata nie było. Jak dotąd jednak, w znakomitej większości przypadków, ludzie masowo tracą zatrudnienie poprzez offshoring, ponieważ cały czas o ilości etatów decydują główni księgowi i pośrednio bankierzy z Wall Street.