Uber w naszym kraju sieje sporo zamieszania. Począwszy od wszystkich mądrych głów od prawa, którzy z jednej strony twierdzą, że Uber działa nielegalnie, do takich którzy twierdzą, że nasze przepisy nie są przystosowane do tego typu działalności. W tej sytuacji tylko odpowiedni wyrok, albo nowelizacja przepisów może przynieść odsiecz wszystkim wątpliwościom. To co jednak najbardziej wymierne i oczywiste, to korzyść płynąca dla użytkowników tej usługi: komfort, cena, jakość.

Póki sytuacja jest nie do końca unormowana, to społeczności które czują się poszkodowane, jak to określają nieuczciwą konkurencją, podnoszą głosy niezadowolenia. O ile w ich postulatach z pewnością znajdą się rozsądne argumenty, o tyle sam sposób ich działania jest dość mocno zastanawiający. Dziś doszło do sytuacji groteskowej, w której to taksówkarze paraliżują stolicę w proteście na wszystkie alternatywne usługi przewozowe, a sam Uber organizuje promocje dla wszystkich swoich klientów. W związku z tym od 6 do 14 każdy, kto zamówi usługę przewozu w stolicy, dostanie 50% rabatu.

Ta sytuacja pokazuje stan umysłu i podejścia do biznesu. Z jednej strony taksówkarze, którzy swoimi działaniami utrudniają życie swoim klientom, tym samym skutecznie ich do siebie zniechęcając, z drugiej Uber, który w dynamiczny sposób odpowiada, zyskując pewno rzeszę nowych klientów, akcjami jak ta.

Przepisy prawa pewnie prędzej czy później zostaną dopasowane do otaczającej rzeczywistości i do galopującej, wszechobecnej technologii, jednak do tego czasu skostniałe środowisko taksówkarzy, zamiast utrudniać życie swoim klientom, powinni się zastanowić nad tym, dlaczego Uber cieszy się taką popularnością, bo tu nie tylko o same pieniądze chodzi.