Piątek to był dzień pełen wrażeń. Wszystkie zadania przesunięte właśnie na ten dzień, zawodowe, hobbystyczne i inne organizacyjne, kalendarz pękał w szwach. Jednak to na jedno z zaplanowanych wydarzeń czekałem z największym zniecierpliwieniem. Uber zaprosił mnie na przejażdżkę chwilę przed startem ich akcji marketingowej, wypasionym Porsche Cayenne GTS wraz z kierowcą rajdowym. Brzmi świetnie, prawda?
Ile ludzi, tyle zainteresowań. Można jednak odnaleźć wspólny mianownik zależnie chociażby od płci. Chyba nie ma na świecie faceta, który choć w najmniejszym stopniu nie interesował się pięknymi, drogimi autami? Ja przełamywałem stereotyp, ale tylko do czasu przejażdżki. Wszystko odbywało się w ramach akcji UberDrivePL, którą Uber zapowiadał od tygodnia, a o której Wam także pisałem na blogu.
Bo w każdym jest fan pięknych aut
Cała akcja była pomysłowa i zdecydowanie przyciągała uwagę nie tylko fanów pięknych aut. W trzech miastach Polski pojawiły się od godziny 13 do 22, drogie i bardzo szybkie auta, których zadaniem było dostarczyć Cię z punktu A do punktu B zupełnie za darmo. Tak się miło złożyło, że DailyWeb również dostało zaproszenie do akcji. Na szczęście nie było żadnej walki wśród zespołu bloga, bo na całe szczęście w Bielsku jeszcze Uber nie jeździ, skąd pochodzi cały pozostały skład DailyWeb, prócz mnie ;-)
Po zamówieniu specjalnego przejazdu przez aplikację, pojawiło się piękne Porsche Cayenne GTS o mocy 440KM. Przez kilka chwil byłem pewien, że 150KM, które mam pod maską swojego auta, to zdecydowanie za mało. Zdanie zmieniłem dość szybko, kiedy okazało się, że średnie spalanie w Porsche, to okolice 25l/100km. No tak, ale kto by się przejmował spalaniem w takim aucie? Prócz samej mocy, którą było zdecydowanie czuć przy przyspieszaniu, to ogromne wrażenie zrobiła na mnie także konsola środkowa i ilość przycisków, przełączników. Całość wyglądało jak wnętrze kokpitu samolotu i to nie byle jakiej awionetki, tylko dużego samolotu pasażerskiego, by nie powiedzieć wnętrza statku kosmicznego, znanego z Star Treka.
Jakie samochody brały udział w akcji?
Wśród supersamochodów, którymi 18 września mogli podróżować mieszkańcy Warszawy, Krakowa i Trójmiasta były:
Audi RS6 Sportmile to prawdziwy pogromca szos. Samochód napędza silnik o mocy 1000 KM +, dzięki któremu osiąga on prędkość 100km/h w 2,8 sekundy.
Ferrari 458 Italia osiąga prędkość 100 km/h w 3,5 sekundy. To ekskluzywne włoskie auto, o którym śnią miłośnicy motoryzacji, kosztuje ponad milion złotych. Napędza je 5,5-litrowy silnik o mocy 570 KM. Wskazówka na liczniku Ferrari 458 Italia pokaże maksymalnie 340 km/h.
Bentley Continental GT to uosobienie stylu i angielskiej elegancji. Luksusowy samochód napędzany silnikiem V12 o mocy 550 KM. Pozwala on rozpędzić się do setki w 4,8 sekundy i potrafi osiągnąć prędkość 318 km/h.
Ford Mustang GT 5.0 to samochód-legenda, postrach słynnej Route 66. Dzięki silnikowi o pojemności 5 litrów rozpędza się do setki w 4,8 sekundy.
NISSAN GT-R Black Edition to obecnie najszybszy seryjnie produkowany japoński samochód. Inżynierowie wyposażyli go w dwa sprzęgła, dzięki którym możliwe jest skrócenie czasu zmiany położenia. 600 KM pod maską przy zastosowaniu najnowszych rozwiązań technologicznych sprawia, że samochód rozpędza się do setki w zaledwie 2,7 sekundy.
Porsche Cayenne GTS LIFT to superszybki, wykonany z niemiecką precyzją samochód klasy SUV. Mimo sporych gabarytów Porsche Cayenne zachowało drapieżną sylwetkę, adekwatną do swoich możliwości. Silnik o mocy 440 KM pozwala się jej rozpędzić do 100 km/h w 5,1 sekundy.
Zespól Betsafe Team
Kierowcami supersamochodów nie byli co ważne przypadkowi ludzi. Zdecydowanie osoby siedzące za kółkiem wiedziały co robią. Kim są?
Team Betsafe to wyjątkowa grupa skupiająca profesjonalnych sportowców z różnych dziedzin, m.in. piłki nożnej czy sportów walki W Polsce należą do niej m.in. znany z gry w Reprezentacji Polski piłkarz Artur Boruc, zawodnik MMA Łukasz Jurkowski (Juras) czy bokser Andrzej Fonfara. Na liście zagranicznych sportowców Team Betsafe znajdują się m.in. utytułowany szwedzki freeskier John Olson, szwedzka mistrzyni Europy w wakeboardzie Caroline Djupsjö i reprezentant Niemiec w big wave surfingu Sebastian Steudtner.
Nie wszystkim się udało
Podczas akcji można było także założyć konto w usłudze i na zachętę otrzymać całe 40zł na późniejsze przejazdy. Patrząc na feedback, niektórzy czekali nawet po kilka godzin by udać się na przejażdżkę super autem i niestety niektórym się nie udało. Nic dziwnego, w końcu zainteresowanie było ogromne! Może na przyszłość pojawi się jeszcze więcej aut? Uber na pewno odpowiednie wnioski zostaną wyciągnięte.
Cóż ja ma mogę więcej rzec? Świetnie opakowana akcja promocyjna, o której nawet i bez statystyk, patrząc tylko na feedback, który się pojawił, można mówić o wielkim sukcesie. Brawo Uber, byle więcej podobnych kreatywnych i zdecydowanie innych, lepszych przedsięwzięć przełamujących nudę i sztampę, która jesteśmy zalewani na co dzień.