Dropbox oferował plan przestrzeni dyskowej o nielimitowanej powierzchni. Z początkiem listopada będzie migrował klientów korzystających z tej usługi do planów stworzonych na nowych zasadach. Dlaczego? Winny jest rynek krypto i nieuczciwi klienci.
Dropbox to branżowy lider i jedna z najbardziej rozpoznawalnych firm, z tych oferujących przestrzeń dyskową w chmurze. To zdumiewające jak długą drogę (w startupowych standardach) przeszła firma. Były chwilę, gdy nie byliśmy pewni, czy Dropbox oprze się zmianom na rynku. Były też sytuacje, które budziły emocje jak ta, gdy kilka miesięcy temu zwolniono blisko pół tysiąca pracowników.
Wprowadzanie nowych funkcji i usług oraz dobra strategia jednak się opłaciły. Dropbox z roku na rok generuje coraz większe przychody. Czemu więc firma postanowiła usunąć charakterystyczną cechę w swoich usługach? Przecież był to jej niewątpliwy atut na tle konkurencji.
Dropbox oskarża nieuczciwych klientów
Dropbox miał w swojej ofercie bardzo atrakcyjny plany usług. Zarówno plan Avcanced jak i Enterprise, oferowały za niewygórowaną cenę nielimitowaną przestrzeń dyskową dostępną dla wielu użytkowników. Stworzenie takiej usługi, już w pierwszej myśli stwarza pole do popisu dla nieetycznych zachowań. Dropbox tworząc regulamin, próbował je spisać na liście nieakceptowalnych działań i sposobów wykorzystania usługi. Postanowił oddać jednak usługę na dżentelmeńskich zasadach, umożliwiając firmom, które powiększają stale swoje zespoły i zasoby danych, otrzymać skalowalną usługę na wyjątkowych zasadach. To wydawało się być raczej miłym gestem, niż przemyślaną ofertą. Skutki tego widzimy dzisiaj.
Podobno aż 99% użytkowników nie wykorzystywało więcej niż 35 TB danych w swoich projektach. Ten 1% to jednak świadome korzyści osoby, które potrafiły eksploatować usługę w sposób, który zagrażał jej efektywności. Mowa tu o osobach obsługujących rynek kryptowalut. Dropbox nawet wymienia tu z nazwy nawet jedną konkretną, to Chia — ta kryptowaluta i jej blockchain, w dużym skrócie opiera się nie na mocy obliczeniowej procesorów, ale na powierzchni dyskowej, na której gromadzi zaszyfrowane dane. Rzędy wielkości są tu ogromne, a nielimitowana powierzchnia na wagę złota!
Dodatkowo z usługę tą upatrzyły sobie osoby szukające szybkiego zysku, które wykupowały ją, a potem tworzyły fikcyjnych użytkowników. Takie konta z marżą lądowały na portalach ogłoszeniowych, były całkiem opłacalne, więc był na nie popyt.
Dropbox powiedział w końcu dość. Sytuacja może zbulwersować wiele osób. Zwłaszcza jeśli ktoś korzystał z takiej usługi w legalny sposób, zgodny z jej przeznaczeniem. Warto tu jednak, że Dropbox poszedł śladem Google oraz kilku innych firm, które również odeszły od planów typu nielimitowanych.
Co więcej, Dropbox nie chce zostawić rozwijających się firm bez niczego. Od 1 listopada zacznie ich migrować do nowo stworzonych planów. Plan zaawansowany będzie teraz oferował 15 TB danych do wykorzystania na zespół. Ci, którzy korzystali z większej powierzchni, dostaną dodatkowe 5 TB (do 1000 TB łącznie) i przez rok będą mogli korzystać z niego na dotychczasowych warunkach, bez dodatkowych opłat.
Więcej informacji o aktualnych planach pod tym adresem.