Kojarzycie taką funkcję Facebooka jak notatki? Ja tak. Ma swoje miejsce na półce zaraz obok ankiet i innych podobnych tworów, które się nie przyjęły.
Dawno temu, podczas poznawania tego portalu, nawet jakąś stworzyłem. Chyba.
Teraz ta funkcja powraca. Powraca w świetnym stylu według mnie.
Po co w ogóle istniały notatki na fejsie? Otóż w pierwszych wersjach portalu nasze statusy mogły mieć maksymalnie 160 znaków, czyli całkiem mało. Tutaj swoją funkcję miały właśnie spełniać notatki – masz więcej do powiedzenia? Napisz to tu.
Tak to miało działać. Kilka lat minęło i nasz status na Facebooku może zawierać do 60 000 (sześćdziesięciu tysięcy) znaków, czyli całkiem sporo. Notatki odeszły w zapomnienie, aż całkiem niedawno ktoś się za to zombie wziął. Tutaj można zobaczyć efekty.
Blogowanie teraz jest modne, nie można zaprzeczyć. Chyba codziennie ktoś podejmuje próbę prowadzenia swojego „wirtualnego pamiętniczka”. Nie ważne, czy jest to kolejna szafiarka, czy może ktoś relacjonuje przebieg projektu odnowienia swojej starej szafy i przemalowania jej. Nowe blogi powstają codziennie.
Platform do blogowania jest naprawdę sporo. Nie mówię tutaj o WordPressie czy innym CMSie tylko o platformach typu Blogger, Medium czy też tumblr.
Facebook przerabia moduł notatek właśnie na taką platformę, co widać gołym okiem na nowym layoucie. Brak zbędnych rozpraszaczy po bokach, reklam itd. Jest treść oraz Ty. No i jeszcze komentarze na dole ekranu :) Przypomina mi to trochę ubogie Medium.
Według mnie to dobry ruch, ponieważ Facebooka ma każdy (wiem, nie każdy, ale tak się już zwykło mówić) i w łatwy sposób dzięki temu będzie miał dostęp do platformy blogowej. Czy jest potrzebna skoro w zwykłym statusie możemy zmieścić 60K znaków? Jest.
Na news feedzie nie fajnie się czyta dłuższe przemyślenia i nie są one podane w przystępnej graficznie formie. Zupełnie inaczej jest w nowym module notatek. Funkcjonalność z pozoru zbędna, jednak jeśli ludzie i marki zaczną z niej korzystać wydłuży to czas, jaki użytkownik spędza w tym serwisie, a co za tym idzie jeszcze bardziej go od niego uzależni.
Świetnie to współgra z Facebook Paper – aplikacją, która swojego czasu była na ustach internetu. Była bardzo krótko, osobiście nie znam nikogo, kto z niej korzysta. Może właśnie przez to, że brakowało contentu, który teraz mogą zapewnić użytkownicy odświeżonych notatek.