Tablety dla kancelarii Sejmu i Senatu mają kosztować łącznie aż 2,8 mln złotych. Cena pojedynczego egzemplarza może oscylować wokół kwoty 4,5 tys. złotych, czyli dwa razy większej niż laptopy dla czwartoklasistów.
Według informacji Rzeczpospolitej Kancelaria Sejmu zamierza wydać na nowe tablety dla parlamentarzystów 2,38 ml złotych. Skromniej, choć w dalszym ciągu „na bogato”, prezentują się plany zakupowe Kancelarii Senatu, gdzie kwota ma sięgać 407 tys. złotych. Jest całkiem prawdopodobne, że liczba tabletów będzie podobna do tej z ostatniego zamówienia z 2019 roku. Zakładając, że będzie to 600 sztuk, cena jednostkowa przekroczy 4,5 tys. złotych. Co można kupić za takową cenę? Jeśli nie mówimy o promocji, najpewniej będzie to nowy, podstawowy iPad 10,9 (2022) dziesiątej generacji.
Tablety dla parlamentarzystów będzie można odkupić za kilkaset złotych
Oczywiście zamówionych sprzętów ma być więcej niż parlamentarzystów, natomiast jest to tłumaczone koniecznością stworzenia rezerwy, a także przygotowania urządzeń dla innych pracowników Kancelarii, których praca wymaga dostępu do tabletów.
Możemy zastanawiać się nad tym, po co naszym posłom i senatorom tak kosztowne urządzenia mobilne i dlaczego parlamentarzyści dostaną je z budżetu państwa. Otóż według osób odpowiedzialnych za organizację całego przedsięwzięcia, pozwoli to na oszczędność na papierze (druku), a dodatkowo umożliwi parlamentarzystom udział w naradach online. Cyfryzacja postępuje i nawet politycy muszą się do niej dostosować. Za nasze pieniądze? Tak, ale weźmy pod uwagę, że etatowym pracownikom w prywatnych przedsiębiorstwach też zapewnia się narzędzia do pracy. Nie jest to więc nic nienaturalnego, aczkolwiek w mojej prywatnej opinii, sprzętem do opisywanej grupy powinny być notebooki, których możliwości są znacznie szersze niż tabletów…
Powiedzmy sobie wprost, trudno uwierzyć w to, że tablet będzie służył do wytężonej pracy. Nie mam zamiaru nikogo oskarżać czy podejrzewać, ale typuję, że lwia część aktywności realizowanej na rzeczonym sprzęcie będzie związana z rozrywką, szeroko rozumianą, ale rozrywką. Co ciekawe, tablety będzie można później odkupić, co nie powinno znacząco przekroczyć kwoty kilkuset złotych.
Jedyne, co faktycznie może oburzać to czas, w którym dokonuje się decyzji. Jesteśmy w kryzysie, walczymy z szalejącą inflacją, u naszych sąsiadów trwa konflikt zbrojny, a Polakom najzwyczajniej w świecie nie starcza na zaspokajanie podstawowych potrzeb życiowych. Nie jest to najlepszy okres na inwestycje, które z powodzeniem mogłyby poczekać.