W ostatnich dniach informowaliśmy, że Microsoft i Google planują w tym roku masowe zwolnienia w swoich szeregach. Jednak kwestia ta nie jest ograniczona jedynie do tych dwóch gigantów technologicznych.
Informacje o planowanych cieciach kadrowych płyną z różnych kierunków, a to oznacza, że w branży IT rok 2023 zapowiada się dosyć niepokojąco. Zwłaszcza jeśli jesteśmy pracownikami jednej z tych firm, które wprost zapowiedziała, że tym roku uszczupli stany osobowe w niektórych działach.
Szef Microsoftu, Satya Nadella, poinformował w oficjalnym komunikacie, że firma z Redmond do trzeciego kwartału roku fiskalnego 2023 planuje zlikwidować 10 tysięcy stanowisk pracy. To jednak jedynie wierzchołek góry lodowej, bo zwolnienia w podobnej skali przeprowadzi, lub już przeprowadził Amazon, Facebook czy wspomniane Google. CEO tego ostatniego z gigantów zwrócił się do pracowników w mailu rozesłanym do wszystkich zatrudnionych w Alphabet, które jest spółką macierzystą Google. Pichai stwierdził w tym mailu, że choć jest to bardzo przykra decyzja (no jakże by inaczej), to firma musi zredukować stanowiska około 12 tysięcy pracowników. To przekłada się na około 6 procent całej firmy. Dodał również że zwolnienia dotyczą pracowników z różnych działów na całym świecie.
Masowe zwolnienia w branży IT
Podobnie jak w przypadku Microsoftu, jest to przede wszystkim COVID-owa korekta. W ostatnich latach giganci technologiczni zatrudnili mnóstwo nowych pracowników, a Microsoft pokusił się nawet o pandemiczny rekord, ściągając w swoje struktury aż 40 tysięcy osób w ciągu zaledwie jednego roku. Ta fala zatrudnienia nie przewidywała jednak trudnych warunków rynkowych, które nadejdą i w zasadzie już nadeszły. Mamy kryzys, a to jest z reguły jedno z najpopularniejszych argumentów stojących za decyzją o zwolnieniu.
Dokładnie taka sama sytuacja ma miejsce w przypadku Salesforce, gdzie kierownictwo postanowiło niedawno o rozwiązaniu umowy z 10% pracowników, co przekłada się na 7000 stanowisk pracy. Argument? Dokładnie taki sam jak w wyżej wymienionych przypadkach. Za dużo stanowisk i są konieczne postpandemiczne porządki. Widać tutaj dziwną korelację i aż trudno uwierzyć w siłę przypadku, choć jest to po prostu swego rodzaju efekt domina.
Amazon też tnie koszty. Pod nóż poszło prawie 20 tysięcy etatów
Jak wspomniałem na samym początku, to jednak nie koniec. Na zdecydowanie większe cięcia zdecydował się Amazon, który w mailu wysłanym w środę rozstał się z 18 tysiącami pracowników w USA, Kanadzie i Kostaryce. Przykre maile otrzymają również pracownicy z Chin, ale tam gigant wstrzymał się z komunikacją na okres po chińskim nowym roku. Doug Herrington, dyrektor do spraw sprzedaży w Amazon, we wspomnianym mailu argumentował takie kroki „niezbędnymi ograniczeniami wydatków, aby Amazon mógł nadal inwestować w różnorodność oferty oraz dbać o utrzymanie niskich ceny i szybką wysyłkę””
Inną rozpoznawalną marką, która decyduje się na redukcje zatrudnienia, jest Spotify. Tutaj mówimy o zdecydowanie mniejszej skali, bo z pracą pożegna się około 600 pracowników. Co daje 6% całego stanu osobowego. Exodus dotknął też branżę game-devu i choć tutaj liczby wydają się zabawnie małe, to za każdą z tych liczb stoi prawdziwa osoba i o tym warto pamiętać. Zwolnienia przeprowadzi między innymi Riot Games, czyli wydawca między innymi League of Legends – z pracą pożegnają się 42 osoby.
Microsoft zwolni 10 tys. osób. To największa redukcja od 2014 roku