Horror to zaraz obok dramatu i kryminału mój ulubiony gatunek filmowy.

Tyle, że dobry horror, bo kiepskich i takich kompletnie beznadziejnych jest od groma, a przecież nie o to chodzi. Oczywiście mistrzów fachu typu Kubrick (o ile tacy jeszcze istnieją) jest coraz mniej, a na miejsce prawdziwych perełek kinowych bezczelnie wskakują bezsensowne scenariusze, utarte jump scare’y i oklepane fabuły.

Wraz z każdym kolejnym tytułem, który dumnie ogłasza się w zapowiedziach, przychodzi nowa nadzieja na miłe zaskoczenie i zmianę negatywnego zdania. Tak też było w tym przypadku. Pobiegłam do kina na nową „Obecność 3” nastawiona na fajny seans. Wychodząc po 3 godzinach, byłam już w całkiem innym nastroju…

Obecność 3. Trylogia, która przeraża (rozczarowaniem)

Okej, ale umówmy się – pierwsza i druga (a zawłaszcza pierwsza) część były całkiem spoko. Małżeństwo Warrenów, wzorowane na prawdziwych postaciach amerykańskich badaczy zjawisk paranormalnych, wprowadza nas w świat duchów i sił nieczystych, zgrabnie utrzymując zaciekawienie widza przez cały film. Nie było w tym nic innowacyjnego, ale opowieść miała sens, a przy okazji wszystko się zgadzało.

Niestety, nie wszystko kończy się tak dobrze jak przygody pary demonologów. „Obecność 3” jest tak słaba, że gdyby nie mało komfortowe fotele, to zasnęłabym po jakichś 15 minutach. Niestety to jeden z horrorów, który z bólem serca muszę zaliczyć do grupy tych kiepskich… albo i beznadziejnych.

Ale po kolei…

„Obecność 3” to typowe starcie dobra ze złem w przewidywalnej akcji, gdzie początek nawet lekko rozgrzewa, ale później już do samego końca wraz z zaangażowaniem przed ekranem wygasa też interesująca fabuła. Nasi bohaterowie skupiają się co prawda na śledztwie (co mogłoby być dobrym punktem wyjścia), ale jeśli zajrzeć głębiej, można zauważyć, że większość wydarzeń jest po prostu przypadkowa i pozbawiona logicznego motywu.

Jest kilka sytuacji, w których można odnieść wrażenie, że jest się w kinie na horrorze, ale chwilę później uwagę przykuwają plecy widza z naprzeciwka, bo są ciekawsze. Mam wrażenie, że to kolejna chaotycznie klejona akcja, która bazuje głównie na efekciarskich trikach i famie poprzednich części.

No i najważniejsze!

Nie oglądajcie trailera. Podobnie, jak wszystkie teraz, sam w sobie jest spoilerem i niepotrzebnie zepsuje Wam i tak słaby już seans… ale skoro już wiecie, że jest kiepski, to zapraszam:

Subskrybuj DailyWeb na Youtube!

Czekam i czekam na dobry horror i doczekać się nie mogę. Wracam często do klasyków, odkrywam nowe, nienadrobione „must watch”, stwierdzając, że współczesna rozrywka kuleje. Poszłam jednak do kina (zresztą na gorące polecenie kolegi), wsparłam branżę i wyrobiłam sobie zdanie na podstawie własnych doświadczeń. Wyjście do kina jest przeważnie miłym doświadczeniem, nawet w przypadku takiego „dzieła”, jak „Obecność 3” (´▽`ʃ♡ƪ).