Kiedy Europejczycy zyskają prawdziwe prawo do naprawy sprzętu RTV i AGD?

Wchodzi w życie pakiet regulacji Unii Europejskiej dotyczących m.in. nowych etykiet energetycznych na sprzęcie AGD. To jednak nie wystarczy – alarmują organizacje pozarządowe i żądają wsparcia dla wszystkich urządzeń i możliwości łatwej naprawy na długo po zakończeniu gwarancji.

Od 1 marca 2021 roku dla produktów takich jak: telewizory i monitory cyfrowe, pralki i pralko-suszarki, urządzenia chłodnicze i zmywarki do naczyń zaczęły obowiązywać nowe przepisy unijne dotyczące m.in. etykiet energetycznych. Sklepy mają czas do 19 marca, aby dostosować się do nowych zaleceń.

Klasa A póki co nieosiągalna

Na etykietach energetycznych zlikwidowano plusy i wróciła pierwotna skala od od A do G. W praktyce nie będzie obecnie na rynku produktów o klasie A – została ona zarezerwowana dla zaawansowanych sprzętów i nowych osiągnięć technicznych, które dopiero powstaną w przyszłości.

Na etykietach pojawiły się też kody QR do internetowej karty produktu w bazie EPREL (European Product Database for Energy Labelling), która zbiera dane o etykietach energetycznych produktów. Po zeskanowaniu takiego kodu konsument będzie mógł zweryfikować dane techniczne urządzenia (w języku angielskim).

lodowka

Oprócz tego, pojawiły się nowe piktogramy graficznie odzwierciedlające cechy danego urządzenia. Powstała także nowa skala klas hałasu (od A do D) i częściowo zmieniły się zasady wyliczeń parametrów urządzenia podane na etykiecie.

Sprzedawcy mają obowiązek umieszczania nowych etykiet energetycznych na eksponowanych urządzeniach, a producenci – dołączania ich do produktów. Klasa efektywności energetycznej powinna być także widoczna podczas zakupów on-line (uwidoczniona w pobliżu ceny) i czytelna.

(Nie)powszechne prawo do naprawy

Na podstawie przepisów dotyczących zasobooszczędności (tzw. prawo do naprawy), producenci sprzętów AGD i RTV muszą też zapewnić dostępność części zamiennych przez 7 do 10 lat po zakończeniu ich produkcji i wprowadzeniu ostatniej partii do obrotu.

Części zamienne mają być dostępne przede wszystkim dla serwisów naprawczych. Elementy do prostych napraw, które użytkownik może bezpiecznie wymienić samodzielnie, mają być powszechnie możliwe do kupienia.

right to repair

Jak jednak zauważa organizacja „Right to Repair”, nowe regulacje mają bardzo ograniczone zastosowanie. Przepisy odnoszą się tylko do nowych urządzeń wprowadzanych na rynek. Na dodatek nie ma w nich mowy o sprzętach takich jak smartfony i laptopy, które szczególnie często padają ofiarą tzw. „planowanego postarzania” (ang. planned obsolence – projektowania produktów tak, aby szybko traciły na jakości i trzeba je było wymieniać) czy też „przedwczesnej przestarzałości”.

„Right to Repair” zauważa również, że w przepisach nie ma mowy o powszechnym dostępie do części czy instrukcji naprawy. Są one zagwarantowane wyłącznie dla profesjonalnych serwisów. Kolejny problem to zbyt długi czas na dostawę części – UE dała na to aż 15 dni roboczych. „To wieczność dla kogoś, komu np. właśnie popsuła się pralka” – zauważa organizacja.

Konieczne dalsze zmiany

Innym problemem jest też brak regulacji dotyczących aktualizacji oprogramowania. Przepisy w jasny sposób nie definiują przez jaki okres producent ma gwarantować aktualizacje sprzętu. Żyjemy w czasach gdy nawet pralkę można podłączyć do Internetu. Co zatem w sytuacji, gdy po 5 latach hakerzy odnajdą w danym modelu dziurę w zabezpieczeniach i producent jej nie załata?

I na koniec potencjalnie najbardziej niebezpieczne niedopatrzenie – w przepisach brak regulacji odnośnie ceny części zapasowych. Może się zatem okazać, że faktycznie sprzęt będzie można naprawić, ale cena serwisu będzie tak zaporowa, że taniej będzie kupić nowe urządzenie.