Piątek to bardzo dobry dzień na premiery. Przy okazji tych okoliczności chciałbym Wam zaprezentować tekst przygotowany przez Tomka Żmudę, który w interesujący sposób – przygotował pierwszą część cyklu WordPressowego Niezbędnika. Przywitajcie gromkimi oklaskami i zostawcie mu feedback w komentarzach :-)

Ach ten wordpress! Wszyscy go „mają”. Niedługo jak otworzysz lodówkę, powita Cię komunikat „Witaj złotko, zainstaluj swojego wordpressa”. Taaak. WordPress z prostego systemu blogowego, ewoluował, stał się najpopularniejszym na świecie narzędziem do tworzenia stron internetowych. Nic w tym dziwnego, bo na chwilę obecną WP miażdży konkurencję. Tak, drodzy Państwo, Joomlę też – bo to kombajn – a jak wszyscy wiemy żniwa są tylko raz do roku, więc nie idźcie tą drogą!

Ale skoro wszyscy mają stronę na WordPressie, to jest spore grono osób, które może potrzebować wskazówek. A i użytkownikom o statusie ninja skill wp, małe kompendium wiedzy nie zawadzi. Jakie konkretnie są atuty WP, większość nawet średnio zaawansowanych użytkowników wie, ale na potrzeby tego tekstu wypada wymienić:

DarmochaWordPressa może ściągnąć każdy, podobnie jest z rozszerzeniami do WP. Pluginów jest, tak na oko tryliard (a konkretnie 31,875 na Worpress.org). Motywów, tych darmowych, również mnóstwo.

Taniość – developerzy wszelakiej maści upodobali sobie WP i jest także ogromna ilość rozwiązań płatnych – zarówno jeżeli chodzi o pluginy jak i motywy. Naprawdę przyzwoity szablon można zakupić za kilkadziesiąt dolarów (średnio na ThemeForest szablon kosztuje 50 baksów)

Wielozadaniowość – naszego wordpressa możemy  przekształcić w stronę firmową, portal, usługę e-commerce, landing page’a, forum społeczności, itp., itd.. Jeżeli ktoś jest sprytny, cierpliwy w poszukiwaniach możliwości są przeogromne.

Te trzy plusy mogą być jednocześnie minusami:

Darmocha – ogromna ilość rozwiązań, rozszerzeń sprawia, że trafiają się rzeczy, które nie działają, nie współpracują z innymi wtyczkami, a czasami trudno znaleźć coś konkretnego i nie zjeść przy tym zębów – uf! Gorący kubek melisy albo szklaneczka czegoś mocniejszego na uspokojenie wskazana.

Taniość – niby kupujemy sprawdzony produkt, niby jest on opisany i demo jest dostępne do przetestowania, ale mimo to wszystko zawsze może się okazać, że na dłuższą metę to nie to. Niby tylko kilkanaście dolarów, ale jednocześnie aż kilkanaście baksów za badziew.

Wielozadaniowość – przypomnijcie sobie rzecz, która teoretycznie jest banalna… Po czym stwierdzacie, że bez problemu wdrożymy takie rozwiązanie do WP. Zabieracie  się do roboty i… No nie da się – d..a nie wielozadaniowość!

Zwykłe pitu-pitu powiecie, facet pisze coś o czym wszyscy doskonale wiedzą. Zgadza się, ale myśl zwerbalizowana, spisana, znaczy, że przebiegł pewien proces myślowy. I w tym konkretnym przypadku mamy świadomość zajebistości/ułomności WordPressa. Jaki ma parszywy charakter, i jakie czekają nas wahania nastrojów – od euforii po wściekłość. I jeżeli ktoś żył w przysłowiowym „ciemnogrodzie”, to świadomość o sprzeczności WordPressa może się okazać maleńkim udogodnieniem.

Teraz do rzeczy! Niezbędnik WordPressowca – dla użytkowników Ninja skill WP jako kompendium wiedzy, i jako przewodnik dla początkujących. Ile ludzi tyle opinii. Jeżeli chodzi o hosting dla www, na pewno odradzam: Home, Nazwe, 1and1, AZ, Ogicom. Jeżeli pracujecie, lub pracowaliście na serwerach klienta, bankowo mieliście styczność z powyższymi hostingami i na pewno były problemy – szczególnie jak jest już „nacudowane”. Co mogę polecić? Ostatnio działam na Zenboxie. Z czystym sumieniem mogę polecić Hekko (trochę wolne – ale do biznesowych wizytówek wystarczający), i Linuxpl. Do kombajnów, albo jeżeli strony generują duży ruch – OVH, lub maszyny dedykowane. Zresztą w sieci jest mnóstwo opinii wystarczy zasięgnąć języka w google i bez problemu znajdziecie satysfakcjonujące rozwiązanie.

Warto liznąć photoshopa – staranne przygotowanie zdjęć, czy grafiki wpływa bezpośrednio na szybkość działania wordpressa i na końcowy efekt wizualny. Automatyzacja w WordPressie w przetwarzaniu mediów, jest wrogiem staranności i przejrzystości witryny.

Żelazny zestaw wtyczek. Parafrazując ludowe przysłowie: „Kupą, kupą panowie, bo kupy nikt nie ruszy…”. Kilka rzeczy musimy mieć zainstalowanych w naszym WordPressie: Wtyczki bezpieczeństwa, optymalizujące WP, czy też zwykłe pomagacze i ulepszenia w administracji.

 

Najpierw bezpieczeństwo.

iThemes Security – darmowy. Monitoruje i zabezpiecza wordpressa, posiada zabezpieczenie Brute Force, limitujące  dostęp do Admina. Wtyczka już zaraz po zainstalowaniu wskazuje jakie czynności powinniśmy wykonać, jakie pliki są narażone na atak. Do podstawowego zabezpieczenia strony wystarczy wykonać wskazane przez wtyczkę czynności. Jest też sporo opcji dla użytkowników zaawansowanych.

 

Optymalizacja:

Na pierwszy ogień idzie wtyczka WP Optimize – darmowa. Która ma za zadanie monitorowanie i czyszczenie naszej bazy danych z niepotrzebnych rzeczy, tj., kopie robocze, wersje wpisów. Wtyczkę konfigurujemy i określamy częstotliwość optymalizacji naszej bazy danych np. raz na dwa tygodnie. Bardzo przydatna.

WP Fastest Cache – darmowa. Popularniejsza jest co prawda W3 Total Cache, jednak ja preferuję tą. Prostsza w konfiguracji i – to moje subiektywne odczucie – skuteczniejsza.

Advenced Lazy Loads – darmowa. Lubię to. Wtyczka ogranicza ładowanie się obrazów na stronie internetowej. W jej widocznej części ładują się normalnie. Natomiast przy scrollowaniu doczytuje na bieżoco pozostałe grafiki.

WP Smush.it – darmowa. Optymalizuje i zmniejsza wielkość obrazków o kilkanaście procent, bezstratnie dla oka ludzkiego na jakości. Jest jeden warunek, pliki nie mogą ważyć więcej niż 1M. Jak to zrobić? Warto liznąć Photoshopa!

Polepszacze pracy.

Bez tych wtyczek spokojnie się obejdziecie. Ale jak mawiają amerykanie te wtyczki są Fu….g awesome! Jak ich zaczniecie używać, potem ciężko się odzwyczaić.

Znacie Sierotki – darmowa? Doskonała wtyczka – wtyczunia maleńka, rzekłbym nawet. Sierotki zrzucają pisemne sieroty (a, o, i , u, z, po… etc.) do następnego wiersza. Autorem wtyczki jest Marcin Pietrzak! Marcin – good job!

Duplicate post – darmowa. Narzędzie przydaje się, kiedy cenicie sobie powtarzalność kompozycji contentu. Albo jeżeli musicie dodać 300 produktów do sklepu i wszystkie muszą wyglądać podobnie. Duplicate post pozwala między innymi kopiować dany post, do szkicu. Podmieniamy teksty i voila. Prosta w konfiguracji!

Intuitive Check List – darmowa. Jeżeli wasze kategorie mają podkategorie, a podkategorie mają podkategorie, kategorii w podkategorii… Uff. Jeżeli taka sytuacja występuje u Ciebie musisz mieć tą wtyczkę. Jej działanie jest banalne – powoduje, że grupa kategorii jest rozwijana listą na kliknięcie.

Tymczasem oczekujcie części 2, która powinna pojawić się niebawem!

Kilka słów o autorze:

tzmuda

W pierwszej kolejności Graphic designer, projektant graficzny – byle nie grafik komputerowy, bo to termin wymyślony przez… No właśnie przez kogo? W drugim sorcie WP Ninja, we własnym mniemaniu oczywiście. Art w agencji kreatywnej Vbrand. Współzałożyciel i „myśl przewodnia” studia graficznego at12 | High Noon Studio. Humanista na wskroś, zafascynowany swoją pracą. Podąża za trendami, szukam inspiracji okraszając je własnym punktem widzenia, jak czegoś nie umiem to odpowiednią wiedzę nabywam. Nie lubię stać w miejscu, bo w końcu KREATYWNOŚĆ to dobra zabawa!