Średnia wieku naszych czytelników wskazuje na to, że przeważająca większość z Was mogła być jednym z pierwszych pokoleń katujących emoticony. Zanim przejdę do udowodnienia Wam tezy, że nawet dzisiaj warto ich używać to dla formalności jednak… Czym są emoticony?
Emoticon:
złożony ze znaków tekstowych (ASCII) wyraz nastroju, używany przez użytkowników Internetu. Najczęściej przedstawia symboliczny ludzki grymas twarzy, obrócony o 90° w kierunku przeciwnym do wskazówek zegara, w licznych wariantach. Niektóre programy służące do komunikacji automatycznie zmieniają emotikony na ich graficzny odpowiednik.
© Wikipedia.org
Zapraszam naukowców!
Czas na (w miarę) poprawną merytorycznie część wpisu. Żeby było ciekawiej zacznę od ciekawostki. Pierwsze udokumentowane użycie emotikona datujemy na rok 1982, gdy niejaki Scott Fahlman na forum naukowców Carnegie Mellon University zapronował, aby ciągiem „:-)” oznaczać wypowiedzi żartobliwe. Ok. Zaczęli pojawiać się naukowcy, a zatem… Dlaczego warto używać emoticonów według naukowców?
1. Sprawiają, że jesteś popularny w mediach społecznościowych
Cóż. Wielu z nas może to irytować, ale niestety to fakt. Analiza ponad 31 milionów (szok) wpisów na facebooku odkryła fakt, że stosowanie pozytywnych emoticonów (jak :D, xD) może być znacznikiem wpisów popularnych. Simo Tchokni z laboratorium komputerowego uniwersytetu w Cambridge m.in. dzięki takim narzędziom jak Klout, zmierzył zasięgi wpisów z uśmieszkami i stwierdził, że takowe wpisy mają właśnie większy zasięg, poczytność i wzbudzają większą interakcję niż wpisy „gołe”. Pamiętajcie, że mowa o pozytywnych emoticonach.
2. Ułatwiają ludzką, „żywą” reakcję na wiadomość
Naukowcy stwierdzili, że emoticony pobudzają w nas dokładnie te same partie mózgu, które aktywują się przy kontakcie w rzeczywistości. Dlaczego? Człowiek największą uwagę w komunikacji z drugą osobą skupia właśnie na twarzy, a emoticony to… Z resztą zastanówcie się, że parę razy zdarzyło się Wam uśmiechnąć do komputera czatując akurat z którymś ze znajomych na fejsbuniu. Dlaczego? W dużym stopniu przez emoticony właśnie :D! Cóż. Nauka to nauka, spierać się nie będę.
3. Są dopuszczalne w środowisku biznesowym
Pewnie w tym momencie oburzony, wyklinasz mnie tekstami w stylu „uśmieszki są nieprofesjonalne i nieetyczne zawodowo”. Szczerze? Też tak myślałem, ale podobno to wierutna bzdura. Badania prowadzone na terenie uniwersytetu Missouri-St. Louis wyprowadziły mnie z błędu. Naukowcy wysłali dwa różne maile do badanych – pierwszy z nich nastawiony był na flirt z odbiorcą, a drugi na… Zaproszenie badanego na rozmowę kwalifikacyjną. Do obu rzecz jasna dorzucono sporo emoticonów. I co?
Okazało się, że odbiorcy obu wiadomości, dzięki emoticonom, obdarzyli nadawców dużo większą ilością sympatii i stwierdzili, że wysyłający im tę wiadomość, musi ich naprawdę lubić. Co najciekawsze nikt nie zdyskredytował nadawcy wiadomości, ani nie uznał go za osobę niekompetentną. Szok.
4. Zmiękczają krytykę
Musisz przekazać komuś złe wieści, albo ocenić niezbyt pochlebnie jego dzieło? Podziękuj za emoticony. Udowodniono, że emoticony nie tylko sprawiają, że opinia negatywna jest odbierana lepiej niż ta sama opinia bez emotów, ale także (znowu szok)… Oceniani chętniej wprowadzają zmiany zaproponowane w krytycznej wiadomości zwrotnej z emoticonami niż bez. Jak żyć?
5. Sprawiają, że jesteś odbierany pozytywnie i…
Czyli dalszy ciąg punktu numer trzy. Poniekąd. Jeżeli chcesz być uznawany (przynajmniej online) za osobę pozytywną, pełną radości i uśmiechu, oraz nie stroniącą od pomocy i pełną wiedzy – katuj „xD” i inne. Choć osobiście uważam, że „xD” to już szczyt szczytów, to jednak użycie subtelnego „;)” podobno robi robotę. I znowuż. Wcale nie podobno.
6. Tworzą przyjazne miejsce pracy
Absurd? Skądże! W 2013 roku pokuszono się o wysłanie dwóch różnych maili (znowu) do 152 pracowników, które tym razem różniły się tylko obecnością emoticonów. Wiadomości wyglądały mniej więcej tak:
Nie dam rady pojawić się na spotkaniu, które zaplanowałeś, ponieważ koliduje ono ze spotkaniem z moim zespołem. Podeślij mi maila po spotkaniu – chcę wiedzieć co mnie ominęło.
i
Nie dam rady pojawić się na spotkaniu, które zaplanowałeś, ponieważ koliduje ono ze spotkaniem z moim zespołem. Podeślij mi maila po spotkaniu – chcę wiedzieć co mnie ominęło. :D
Oczywiście okazało się, że zastosowanie uśmiechu wywiało wszelkie złe emocje i niesmak, doprowadziło do pokoju na Ziemi i tak dalej. A poważnie – zmiękczyło odmowę bez wywołania negatywnych uczuć u osoby na której spotkaniu się nie zjawiliśmy. Szkoda, że parę lat temu mój dyrektor nie stosował emoticonów, a zamiast nich wrzucał losowo zwroty jak „deadline” czy „plan naprawczy” do co trzeciego maila.
7. Stosując emoticony jesteś szczęśliwszy
Najbardziej kiczowaty podpunkt na koniec. Działa to w dwie strony. Osoby wesołe, zadowolone z życia, pozytywne chętniej i częściej stosują emoticony, jak i częstsze stosowanie emoticonów sprawia, że jesteśmy szczęśliwsi. Nie wierzysz? Proszę. To mogłoby tłumaczyć dlaczego na facebookowym czacie zasypuję znajomych niemalże automatycznym „;d” po wciśnięciu klawisza Enter. Kto szczęśliwemu zabroni?
Zgadzacie się z tymi podpunktami czy macie odmienną opinię? Niestety z faktami naukowo potwierdzonymi nie możemy się zbytnio spierać, ale ciekawi mnie ilu z Was używa emoticonów np. w komunikacji ze swoim przełożonym? Las rąk za 3, 2…
Autor: Bartosz Andrzejewski