Czekaliśmy, czekaliśmy i nie doczekaliśmy się! Sovereign Syndicate nie stanie się godnym następcą wielkiego hitu. Czy to oznacza, że powinniśmy pominąć ten tytuł? Absolutnie nie! Chociaż polski serwis miałby inne zdanie na ten temat, ponieważ wystawił mu najgorszą ocenę ze wszystkich portali.
Deweloperzy ze studia Crimson Herring Studios wzięli sobie za cel grubą rybę. Nie oszukujmy się, powtórzenie sukcesu kolegów po fachu graniczy z cudem. Mówię tutaj oczywiście o stworzeniu gry podobnej do Disco Elysium, ponieważ hit z 2019 roku zawiesił poprzeczkę nad wyraz wysoko. Co tu dużo mówić, pod wieloma względami zasługuje na miano jednej z najlepszych produkcji ostatnich lat. Takie perełki nie zdarzają się często, więc każdego spóźnialskiego zachęcam do nadrobienia zaległości.
Ekipie ze studia Crimson Herring to jednak nie przeszkodziło w stworzeniu własnej produkcji, która nieśmiało uśmiechała się do fanów Disco Elysium w materiałach promocyjnych. Czy gracze odwzajemnią serdeczną postawę? Przekonamy się w ciągu najbliższych dni, ponieważ Sovereign Syndicate zalicza debiut właśnie dzisiaj. W chwili pisania tej wiadomości muszę pominąć opinię graczy, ponieważ recenzje na Steamie dopiero wyrastają nieśmiało jak grzyby po skromnym deszczu. Chętnie przyjrzę się jednak ocenom recenzentów z całego świata, szczególnie biorąc pod uwagę notę od polskiego serwisu, która przyczyniła się do obniżenia całkiem przyzwoitej średniej.
Recenzje Sovereign Syndicate – Disco Elysium zawiesiło poprzeczkę zbyt wysoko!
Pierwszą bardzo ważną informację piszę z wielkim bólem serca. Produkcja Sovereign Syndicate nie przyciągnęła specjalnej uwagi branżowych mediów, ponieważ w dniu premiery na stronie Metacritic możemy zauważyć zaledwie 6 ocen, dzięki którym średnia wskazuje 78 punktów (dla porównania powiem, że Książe Persji przyciągnął kilkadziesiąt redakcji). Być może doczekamy się kolejnych ocen w najbliższych dniach. Taką przynajmniej mam nadzieję, bo zawsze trzymam kciuki za tak ambitne plany deweloperów. Wiecie, kto nie ryzykuje… ten nie pije szampana.
A do jego otwarcia z pewnością nie przyczynił się polski redaktor z portalu Gry-Online, ponieważ przyznał grze najgorszą notę z wspomnianego wyżej serwisu. Jedyny żółty kafelek wyjątkowo bije po oczach, więc to właśnie od polskiej recenzji rozpocznę przegląd. Krytyk przede wszystkim podkreśla rozwodnienie głównego wątku i wodzenie gracza za nos. Dodatkowo nie pomaga liniowa opowieść, którą uznał za farsę. To nie koniec! Recenzent narzeka także na szczątkowe mechaniki z gier RPG, brzydkie lokacje i ubogą oprawę audio.
Kilka słów krytyki padło także w stronę informacji zawartych na Steamie. W dużym skrócie mowa o tym, że nie do końca pokrywają się one z rzeczywistością. W przypadku zalet jest nad wyraz skromnie. Autor docenił interesujące steampunktowe uniwersum, nieźle rozpisane dialogi i ciekawe postaci.
Dla kontrastu przyjrzymy się recenzji redaktora z serwisu Try Hard Guides, który wystawił grze dziewiątkę (najlepsza ocena na Metacriticu). Co ciekawe, pochwalił interesującą historię, ciekawe postaci, fantastyczną scenerię. Oberwało się za to chwilami nudnej rozgrywce, ponieważ polega jedynie na chodzeniu po mapie i prostych interakcjach, co na dłuższą metę staje się oczywiście nużące.
Na koniec przyjrzyjmy się jeszcze jednej opinii, która pochodzi z serwisu PC Gamer. Redaktor pochwala bardzo dobry początek i żałuje, że kolejne rozdziały nie utrzymują tego samego poziomu. W tekście wyraźnie podkreślono steampunkową otoczkę oraz ciekawą wersję wiktoriańskiego Londynu. Kilka miłych słów przypadło także dwóm bohaterom (trzeci nie przypadł autorowi do gustu).
Sovereign Syndicate – jeszcze jedna zaleta i jeszcze jedna wada!
Jak łatwo można zauważyć, pojawiły się wspólne elementy, które były chwalone przez każdego recenzenta. Z całą pewnością największymi zaletami gry mogą być nieźle rozpisani bohaterowie (osierocony magik, buntowniczka korsarka i zaufany robot) oraz ciekawa wizja świata stawiająca na steampunkową otoczkę. Szkoda jedynie, że pod kilkoma względami gra może zaleźć za skórę i po prostu znużyć.
Od siebie także dodam dwa grosze, które po prostu muszą wybrzmieć. Produkcja jest nadzwyczajnie tania, ponieważ kosztuje zaledwie 91,99 złotych. W obecnych czasach taka kwota za grę RPG jest czymś nadzwyczajnym. Powiem więcej! W tej chwili można produkcję nabyć dodatkowo w niższej cenie. Rabat kończy się dopiero 22 stycznia, więc do tego czasu z całą pewnością pojawią się opinie graczy. Dotyczy to zarówno platformy Steam, jak i polskiego sklepu GOG.
Boleć może natomiast fakt, że w tej chwili produkcja nie oferuje rodzimych napisów. W przypadku produkcji nastawionej na liczne i długie dialogi może być to problematyczne – dodatkowo mogą się pojawić nieco bardziej skomplikowane sformułowania stworzone na potrzeby gry. W ramach pocieszenia mogę jedynie dodać, że język angielski jest jedyną opcją („somsiad” nie ma, więc jest dobrze). W ramach ciekawostki mogę dodać, iż na początku Disco Elysium również nie zawierało polonizacji. Dopiero po pewny czasie język polski pojawił się w grze. Czy tutaj będzie podobnie? Przekonamy się w przyszłości, bo wszystko zależy od sprzedaży (tak wynika z informacji podanej przez serwis Gry-Online we wspomnianej recenzji).