Piątek trzynastego to zawsze jest mocno przesądny dzień. Mimo to raczej rzadko zdarza się tak, żeby faktycznie w ten konkretny piątek działo się coś bardzo strasznego. W tym roku Microsoft zaliczył jednak sporą wpadkę i wielu użytkowników zapamięta ten dzień już na cały 2023 rok. Bo jak inaczej wytłumaczyć fakt, że nagle użytkownicy stracili dostęp do skrótów przypiętych w menu Start i na pasku zadań.
Winowajcą takiego niefortunnego obrotu spraw jest jak zwykle… aktualizacja. Uaktualnienie to dotyczyło jednego z bardzo ważnych elementów systemu Windows – chodzi o moduł antywirusowy Windows Defender. Ten zintegrowany z systemem antywirus radzi sobie z wykrywaniem zagrożeń zaskakująco dobrze – tak dobrze, że wielu użytkowników w zasadzie rezygnuje z instalacji zewnętrznego antywirusa. Do tego grona użytkowników sam należę i zdecydowanie chwalę sobie czujność, niezawodność i co najważniejsze, niską zasobożerność.
Defender zaczął usuwać skróty użytkowników. Dobrze, że tylko skróty.
Problem z niepoprawnym zachowaniem Defendera zgłaszają przede wszystkim administratorzy systemów i pracownicy IT. Okazało się, że po zainstalowaniu aktualizacji sygnatur Microsoft Defendera nagle zniknęły wszystkie skróty przypięte w menu Start i na pasku zadań. Na pierwszy rzut oka sprawa może wyglądać bardzo poważnie, bo można dojść do wniosku, że nasze aplikacje zostały po prostu usunięte. Skok ciśnienia tętniczego jest w tym przypadku pewny i w pełni zrozumiały. Na szczęście sprawa nie jest aż tak poważna, jak na pierwszy rzut oka wygląda.
We're investigating an issue where users are unable to access application shortcuts on the Start menu and Taskbar in Windows. For more details and updates, please follow the SI MO497128 in your admin center.
— Microsoft 365 Status (@MSFT365Status) January 13, 2023
Najwyraźniej winę za całą aferę ponosi aktualizacja zabezpieczeń 1.381.2140.0, po której Windows Defender postanawia wywalić z systemu wszystkie pliki skrótów (.lnk) znajdujące się w folderze ProgramData\Microsoft\Windows\Start Menu\Programs. Po prostu traktuje je jak zwykłe wirusa, – skanuje, loguje zdarzenie i wywala plik. Wygląda na to, że problem ten dotyczy tylko użytkowników systemu Windows 10, ale niewykluczone, że może pojawić się też na Windows 11.
Doraźnym rozwiązaniem, sugerowanym przez administratorów systemów Windows jest ustanowienie zasady Attack Surface Reduction Rule (ASR) „92e97fa1-2edf-4476-bdd6-9dd0b4dddc7b” na „Audit only”. Jednak trudno ocenić to rozwiązanie jako „user friendly”, więc jeśli dotknęła Was ta usterka, to najlepiej po prostu czekać na odpowiednią łatkę, która już trafia na komputery użytkowników. Proces ten może nawet potrwać kilka godzin. Microsoft poinformował na Twitterze, że wdrożył niezbędne poprawki, felerna zasada została cofnięta, co ma nas uchronić przed powtórką tego błędu.
Just Windows things!
Na tę funkcję w systemie Windows czekaliśmy od dawna. Brawo Microsoft!