Już czas, żeby ktoś to powiedział – odpowiedź Instagrama na YouTube w postaci IGTV to spektakularna klapa. Nowa funkcja nie wprowadziła do aplikacji żadnej dodatkowej wartości, a twórcy… po prostu ją olali.

Od startu IGTV minęły już ponad 2 miesiące. Nowy moduł na Instagramie, który pozwala uploadować do serwisu dłuższe filmiki w trybie portretowym, na początku był sporym zaskoczeniem. Funkcja (a w zasadzie cały podserwis) pojawiła się dość niespodziewanie i wywołała trochę szumu, przede wszystkim dzięki wymogowi wrzucania filmików we wspomnianym trybie portretowym.

Pamiętam, że sam byłem początkowo pod wrażeniem usługi. Szczególnie dlatego, że już na starcie zadbano o naprawdę solidny content, w którym upatrywałem przyszłość IGTV. „Facebook nareszcie chce sypnąć trochę kasy influencerom, może coś z tego będzie” – pomyślałem. Dobra, dostosowana do tej platformy, regularnie uploadowana treść tworzona przez znane osoby powinna być fundamentem takiego serwisu, aby mógł się rozwijać czy w ogóle przetrwać.

Zaczęło się naprawdę nieźle. Zaraz po odpaleniu IGTV mogłem obejrzeć jak John Mayer, jeden z moich ulubionych piosenkarzy, pracował w studio nad swoją nową piosenką. Był to materiał, który pokazał się tylko na Instagramie. Na platformie zaczął udzielać się także technologiczny youtuber MKBHD, którego często oglądam.

Subskrybuj DailyWeb na Youtube!

No tak, tylko… Co z tego? Po pierwszych kilku tygodniach, gdzie użytkownicy organicznie zaczęli publikować sporo treści, aby sprawdzić nową funkcję, IGTV (przynajmniej na moim telefonie) w zasadzie kompletnie umarł. Byłem też przekonany, że skoro serwis miał taki mocny content na start, to Instagram zadba o to, aby wartościowe treści pojawiały się tam regularnie. Tak się jednak nie stało. Obecnie znaleźć tam można przede wszystkim filmy wrzucane przez duże profile, które po prostu przycinają odpowiednio inne swoje filmiki. W moim przypadku są to np. BBC, Jamie Oliver czy profil NBA. O tym, że wideo są wrzucane na konta także poza IGTV nie muszę chyba wspominać.

Nie mogę się nadziwić, że tak głośna funkcja Instagrama została tak szybko pozbawiona wsparcia ze strony twórców. Nie wiem, być może liczyli na to, że platforma zyska viralową popularność niczym Vine albo gwiazdy YouTube nagle zaczną same z siebie przechodzić na IGTV? Jakakolwiek nie była strategia Instagrama, moim zdaniem nie wypaliła. I najwyższy czas coś z tym zrobić, bo w przeciwnym wypadku już wkrótce IGTV umrze na dobre.

Dowód na to, że kreatywność to przeszłość (przynajmniej na Instagramie)