Ilość nowych domen, która zalała świat internetu, jest na tyle wielka, że ciężko zdecydować się na własną końcówkę. To przewrotna sytuacja, w której wcześniej problemem była ich zbyt mała ilość. Oczywiście w teorii taki był jeden z celów ich wprowadzenia. To co rozróżnia je między sobą to przede wszystkim ceny, których mediana i tak wynosi w granicach 30-35$. Są jednak podmioty, które do sprawy podeszły w bardzo niekonwencjonalny sposób, pozwalając osiągnąć spory sukces finansowy, nie sprzedając wielu domen. Najlepszym przykładem jest opisywana na blogu domena .LUXURY, która z założenia miała być rozwiązaniem luksusowym, zresztą jak sama nazwa wskazuje. Ktoś rozsądny zapyta, co może być luksusowego w nazwie domeny? Otóż odpowiedź jest prostsza niż mogło by się wydawać – cena.
Rejestracji wspomnianej domeny to koszt około $800, co na tle reszty konkurencji stanowi naprawdę zaporowy koszt. To jednak oczywiście nie przeszkodziło odnieść jej sukcesu, kiedy to klienci z zasobnym portfelem postanowili zainwestować we własne rozszerzenie. Innym ciekawym przykładem na politykę zarządzania domeną jest rejestr .SUCKS, którego głównym filarem działalności jest polityka strachu. No bo co, jeśli ktoś wykupi naszą nazwę firmy i umieści tam niezbyt przychylne materiały? Wyobrażacie sobie Samsung.sucks? Polityka strachu polega na tym, by zachęcić do kupna wszelkie podmioty gospodarcze, tak by nikt ich nie uprzedził. Pomysł całkiem trafiony, tym bardziej, że ceny za rejestracje okazują się być ogromne.
Za zarejestrowanie marki w tym rejestrze po 30 marca przyjdzie zapłacić nowemu właścicielowi bagatela $2 500. Jak tyłumaczy właściciel rejestru, ma to zniechęcić potencjalne osoby, które chciałyby w formie żartu rujnować wizerunek wybranej marki. Oczywiście brzmi rozsądnie i ma mocno zamocowanie w rzeczywistości, ale łączy także aspekt zarobku rejestratora, na ów wspomnianej polityce strachu. Co ciekawe jeśli zwykły użytkownik będzie chciał zarejestrować własną domenę nie związaną z prawami autorskimi do marki, to okaże się, że domena .SUCKS będzie kosztować do 1 czerwca – $199, a po tej dacie $249.
Czy właścicielowi uda się na takim pomyśle zarobić? Czy polskie podmioty są zagrożone i powinny się przygotować na wydatek $2 500? Przypadek opisywany na bogu dość głośnej sprawy banku BGŻ i domeny .XXX, pokazuje że może być bardzo różnie. Wydaje mi się jednak, że w obliczu tak wysokiej ceny, podmioty będą wolały ponieść ryzyko nieoczekiwanego zwrotu akcji niż inwestować w nowe rozszerzenie. Z drugiej strony, cena jest na tyle wielka zarówno dla podmiotów jak i dla potencjalnych hejterów, no ale także należy pamiętać, że konkurencja nie śpi.