Apple znów ma problem z Apple Watch i wnioskami patentowymi, które jego konstrukcja rzekomo narusza. Obecnie batalia toczy się nie z jedną, a już z dwoma firmami, przy czym jeden z procesów toczy się już 3 lata, ale zmierza ku końcowi.
Prawo nagłówków Betteridge’a mówi, że jeśli nagłówek zakończony jest znakiem pytania, można odpowiedzieć „nie”. Chciałbym, żeby ta zasada działa w przypadku mojego artykułu. Sam jestem przecież użytkownikiem Apple Watch od kilku lat.
Niestety pętla na szyi Apple się zaciska, a możliwości prawne, które pozwoliłyby Apple wyjść obronną ręką z opresji, zdają się wyczerpywać. O co dokładnie chodzi? Już tłumaczę!
Apple Watch vs Masimo
Masimo, które pozwało Apple to duża korporacja z pokaźnym portfelem znanych firm. Ostatnio pisałem o przejęciu producenta Nura i pochłonięciu go przez Denon. Te firmy należą właśnie do Masimo. W portfolio Masiimo znajdują się też inne firmy z dziedziny audio jak Bowers & Wilkins, Marantz, Polk Audio, Definitive Technology, Classé Audio czy Boston Acoustics.
Trzonem Masimo od 1989 roku jest jednak produkcja pomiarowych urządzeń medycznych. Chociaż na początku jej produkty adresowane były raczej do ośrodków zdrowia i szpitali, to obecnie firma ma w swojej ofercie również te dla rynku konsumenckiego.
Jednym z nich jest Masimo W1 oraz nadchodzący Masimo Freedom. Oba produkty to smartwatche. Jeśli jesteście jednak przyzwyczajeni do produktów jak Apple Watch, czy Samsung Galaxy Watch, to w tym wypadku możecie się rozczarować. Ten sprzęt skupia się na pomiarach zdrowia i nie oferuje możliwości standardowych smart zegarków.
Wróćmy jednak do sprawy Apple. Masimo w 2020 roku złożył w Amerykańskim Sądzie Okręgowym pozew o naruszeniu patentów firmy, w sprawie monitorowania saturacji krwi. Został on jednak zakończony błędem procesowym i nie został wznowiony. Masimo swoich racji próbowało dowieść w ITC (International Trade Commission) w 2021 roku. Apple posądzono o kradzież tajemnic handlowych oraz naruszenie 5 patentów firmy. W 2022 roku Apple pozwało Massimo, oskarżając ją o krzywdzące praktyki handlowe, które wymierzone są w konkurentów na rynku. Ta sprawa nie jeszcze się jednak nie skończyła.
iPhone 14 uratował życie mężczyźnie, który zjechał w przepaść ze 120 metrowego klifu
Według raportu Reutersa ITC wydało wyrok niekorzystny dla Apple i dotyczył on wszystkim modeli od Apple Watch 6 wzwyż za wyjątkiem modelu SE. To postanowienie nie jest jednak prawomocne, dopóki nie przejdzie przeglądu przez administracje prezydenta Bidena. Prezydent może też postanowić wbrew wyrokom ITC, co w przeszłości się zdarzało. Wystarczy, że znajdzie się ku temu dobry powód, np. udowodni, że sprzęt Apple ratuje życie. Na wydanie decyzji prezydent ma 60 dni.
Apple Watch vs AliveCor
Kolejny pozew został złożony w 2021 przez Alivecor. To firma, która również koncentruje się na branży medycznej. Tu w grę wchodzą urządzenia do badań EKG. Alivecor był jednym z pierwszych takich urządzeń, które oferowały połączenie ze smartfonem pacjenta. Technologia ta przybrała jednak formę nie zegarka, a dodatkowej płaskiej przystawki z elektrodami.
W tym przypadku ITC również orzekło przeciwko Apple. Orzeczenie zostało jednak wstrzymane do rozpatrzenia inne kwestii. Badana jest zasadność wydanych Alivecor patentów z uwagi na pewne wątpliwości natury formalnej.
Problem z Apple Watch w USA nie jest problemem Europy
Wspominając o możliwości zakazu sprzedaży sprzętu Apple, nie wspomniałem jakich rynków może on dotyczyć. Dyrektywy wspomnianych instytucji obowiązują jedynie USA. Możliwe jest zablokowanie importu i eksportu produktów. Niemożliwe jest jednak zablokowanie produkcji i dystrybucji w innych krajach.
Inną kwestią jest też to, że Apple, spodziewając się problemów, przeprojektowało najnowsze modele Apple Watch, tak by zabezpieczyć się przed sprzedażą. Administracja Prezydenta USA również może zablokować wyroki ITC co w przeszłości często się już zdarzało. Okoliczności może być wiele — nawet takich jak ogólne dobro społeczeństwa.
Nie można mieć do tego wszystkiego jednak pewności. Z dużą dozą prawdopodobieństwa należy przyjąć, że Apple w tej sprawie stoi na przegranej pozycji. Otwartym pytaniem zostaje jednak to, czy powyższe firmy walczą o swoje naruszone prawa, czy to kolejny przykład trolli patentowych, które chcą zarobić na pozwach? Jak myślicie? Kojarzyliście produkty tych firm?