Wszystko wskazuje na to, że Lotus odbija się od dna. Prezentacja nowego modelu Evija, podjęcie współpracy z klubem Norwich City FC czy wreszcie nowe logo, wskazują, że stojąca nad przepaścią marka wraca ze zdwojonymi siłami.
Firma od kilkunastu lat boryka się z problemami, co ostatecznie sprawiło, że dwa lata temu markę przejęli Chińczycy. Na szczęście dla fanów Lotusa, przejęcie wyglądało raczej tak, jak w przypadku Volvo niż Saaba i jest szansa, że Lotus powróci silniejszy.
Lotus pokazał ostatnio model Evija, którego cztery elektryczne silniki generują moc 1972 KM, co sprawia, że jest to najpotężniejszy samochód z pełną drogową homologacją. Więcej na temat tej supermaszyny przeczytacie w tekście Daniela.
Nowe logo Lotusa potwierdza trend obserwowany od kilku lat w motoryzacji, który wcześniej szturmem wziął inne dziedziny. Minimalizm i idące za nim maksymalne upraszczanie znaków trafiły wreszcie do motoryzacji i zbierają ogromne żniwo. Na zmianę znaków zdecydowały się między innymi Toyota, Audi i Volkswagen. Chromowane znaczki z samochodów prawdopodobnie nie znikną za szybko, jednak ich imitacja w logo prezentowanym na innych nośnikach powoli staje się obciachem. Mam nadzieję, że trend się utrzyma, bo zdecydowanie bardziej podobają mi się płaskie znaki. Lotus przy okazji zmiany zdecydował się także na modyfikację typografii, zarówno w przeplatance, jak i logotypie. Ze znaku zniknęły szeryfy oraz wyprostowano zagięty logotyp.
Nowe logo zaprezentowano przy okazji ogłoszenia współpracy z Norwich City Football Club. W ramach współpracy Lotus stał się partnerem tytularnym akademii i ośrodka treningowego klubu, które nazywają się teraz odpowiednio The Lotus Academy i The Lotus Training Centre. Wybór padł na ten klub występujący w Premier League, ponieważ firma od 1966 roku składa samochody w Hethel – znajdującym się niedaleko Norwich – i zatrudnia 1200 osób z regionu.
Lotus uprościł znacznie swoje logo. Z jednej strony szeryfy zastąpił krój bezszeryfowy, z drugiej ze znaku pozbyto się przejść tonalnych, imitujących nie tyle metal, ile raczej błyszczący plastik. Moim zdaniem to zmiana na dobre i mocno kibicuję Lotusowi, żeby odnalazł na rynku swoją niszę, bo samochody robi ekscytujące.