Hulajnoga elektryczna tylko dla dorosłych? Przyznacie, że brzmi to naprawdę ciekawie.
Trochę się nam pozmieniało ostatnio prawo dotyczące poruszania się na urządzeniach UTO. Wszystkiemu winna jest oczywiście cały czas rosnąca popularność tych pojazdów. Nie ma dnia, żebym nie widział kogoś na elektrycznej hulajnodze. Na rynku jest naprawdę sporo modeli, a do mnie na testy trafił jeden z nowszych i mniej znanych – Globber ONE K E-MOTION 23.
Nie wiem jak Wy, ale ja kocham wszystko, co ma kółka i można się na tym poruszać. Uczucie to potęgują pojazdy elektryczne – rowery, monocykle, deskorolki i hulajnogi. Uwielbiam też DailyWeb, bo trafia mi się masa sprzętu do testów – jednym z urządzeń, które sprawiło mi ostatnio szczególnie dużo frajdy jest elektryczna hulajnoga mało znanej jeszcze firmy Globber. Mogłem jej używać przez kilka tygodni, a to naprawdę sporo czasu, by przyjrzeć się dokładnie wadom i zaletom. Chcecie wiedzieć więcej? Zapraszam do zapoznania się z moimi wrażeniami.
Globber to młoda i uznana firma z dużym doświadczeniem
Globber został założony stosunkowo niedawno, bo w 2014 roku. Osoby tworzące firmę miały jednak 20-letnie doświadczenie w branży. To dlatego szybko stała się liderem na rynku hulajnóg. Obecnie produkty firmy dostępne są w aż 85 krajach, a co 30 sekund firma sprzedaje jedną hulajnogę. Pokazuje to dość dobitnie skalę sukcesu.
Globber jest wielokrotnie nagradzaną firmą (również w naszym kraju), która stawia na różnorodność oferowanych modeli. Oferuje też wszelkie akcesoria i, co najlepsze, również podzespoły i części do napraw pogwarancyjnych i wymian eksploatacyjnych. W naszym kraju do niedawna firmę Globber kojarzono raczej z produkcji hulajnóg dla najmłodszych. Od jakiegoś czasu firma dość odważnie poczyna sobie jednak także na rynku urządzeń dla dorosłych.
Globber ONE K E-MOTION 23 – elektryczna hulajnoga dla nieco starszych
Jak wspominałem, firma Globber ma w portfolio całkiem sporo modeli kierowanych do dzieci i młodzieży. Od pewnego czasu do oferty zawitały również modele dla dorosłych. Testowany Globber ONE K E-MOTION 23 to bodaj najnowsza i najbardziej zaawansowana konstrukcja w portfolio firmy, którą można nabyć w cenie 2499 zł.
Globber ONE K E-MOTION 23 to elektryczna hulajnoga z mocnym, 350-watowym silnikiem, która pozwala się rozpędzić do maksymalnie 25 km/h. Ma dodatkowy hamulec tarczowy oraz całkiem mocne oświetlenie LED. Wbudowany akumulator pozwala na maksymalnie 20-kilometrową podróż. Bateria jest wyjmowana i można ją ładować bezpośrednio lub poprzez port w hulajnodze. Maksymalny ciężar użytkownika to 100 kg. Hulajnoga ma też solidne oczko na rowerową linkę, można ją więc zostawić przez jakiś czas bez opieki (oczywiście pamiętając, że nie ma takiej linki czy blokady rowerowej, której nie można sforsować)
Pierwsze wrażenia
Urządzenie dotarło do mnie w kartonie, który sugerowałby znacznie większe i cięższe urządzenie. Właściwie przez chwilę myślałem, że przez pomyłkę wysłano do mnie rower, a nie hulajnogę. W solidnie zabezpieczonym kartonie nie było jednak przesadnie dużo wytłoczeń czy innych elementów pakowych.
Rozpakowanie urządzenia zajęło mi nie więcej niż 3 minuty. Przygotowanie hulajnogi do jazdy to w najgorszym wypadku kolejne dwie. W zasadzie wystarczyło przykręcić rączki, rozłożyć i włączyć hulajnogę. Bez problemu połapałem się w 3 trybach jazdy, Globbera nie trzeba też parować z żadną aplikacją. Wszystko działa od razu po wyjęciu z pudełka.
Miłe wrażenie zrobiła na mnie nieprzesadzona waga, dobrze dobrana wysokość pulpitu, dodatkowe światła LED, oraz wyjmowana bateria. Jest ona na tyle krótka i lekka, by mieściła się w plecaku. Zasilacz również jest całkiem zgrabny, można więc naładować baterię w pracy lub szkole, oczywiście o ile mamy na to zgodę ;)
Globber ONE K E-MOTION 23 jest dość ładną hulajnogą o stonowanej srebrno-brązowej kolorystyce. Na pewno przykuwa uwagę i spodoba się wielu osobom. O wrażenia wizualne zapytałem kilku znajomych i reakcje zawsze były bardzo pozytywne.
Wygląd i wykonanie
Jeśli chodzi o wykonanie, to do produkcji Globbera użyto wysokich jakości materiałów. Wszystkie elementy są bardzo dobrze spasowane, nic nie trzeszczy i nic nie stuka. Żaden z elementów nie poluzował się w trakcie testów, a hulajnoga nie wydaje podejrzanych dźwięków nawet gdy wsiądzie na nią niezbyt chudy facet (moja waga to ok. 95 kg, co jest niemal granicą obciążenia dla tego modelu).
Hulajnoga, w przeciwieństwie do konkurencji, posiada regulowane światła LED. Można ustawić ich kąt, dzięki czemu to my zdecydujemy, czy lampka ma świecić pod nogi, czy też nieco dalej, rozświetlając ciemności wokół. To dla mnie spory plus, bo zawsze narzekam na kąt padania światła w modelach konkurencyjnych, które mają zatopiony w obudowie reflektor. Tylne światło LED posiada też dynamiczny stop – podczas hamowania czerwone światło miga niczym w bolidzie F1. To fajny bajer, który zagwarantuje, że nikt nie wjedzie nam w plecy. Mój instynkt podpowiada mi również, że nie byłoby problemu z wymianą tych lampek, gdybyśmy ulegli jakiemuś wypadkowi lub chcieli zainstalować mocniej świecące światło.
Jestem dość niski, doceniłem więc idealną wysokość kokpitu. Ramiona nie bolały mnie ani po długiej jeździe po bruku, ani podczas omijania tysiąca głębokich dziur asfaltowej drogi pod moim domem. Globber ONE K E-MOTION 23 ma dwa, a w zasadzie aż 3 hamulce. Pierwszy z nich to E-ABS. Drugi to elastyczny błotnik, oczywiście producent nie mówi o takim zastosowaniu, ale wiemy, że lekkie przyciśnięcie go nogą świetnie się sprawdza na mieście. Trzeci to hamulec tarczowy oparty o mechaniczny tłoczek i linkę hamulcową. Po trzech tygodniach jazdy i, jak wspomniałem, używaniu przez osobę o sporej wadze, trochę się wyrobił. Sprzęt dostałem jednak jako zupełnie nowy i wcześniej nieużywany. Taka linka rozciąga się w pierwszych dniach jazdy. Konieczne będzie jej podciągnięcie, ale to naprawdę prosta rzecz. Nie traktujemy więc tego jako wady, a konieczny element eksploatacji.
Składanie hulajnogi nie nastręcza problemów. To przez sprawdzony i solidny system blokowania kierownicy. Przy transporcie nie ma też mowy o przypadkowym rozłożeniu, co bywa problemem konkurencji. Na mostku kierownicy znalazło się miejsce dla wyświetlacza funkcyjnego. Pokazuje on aktualną prędkość, wybrany tryb jazdy oraz stan akumulatora. Wszystkie te dane są dobrze widoczne i czytelne nawet w najsilniejszym słońcu. Tu też mógłbym dać pierwszego minusa – wolałbym procentowy wskaźnik, bo te kilka kresek, które w miarę jazdy znikają, dają tylko orientacyjne pojęcie o stanie akumulatora.
Jak wspomniałem, cała hulajnoga jest dość precyzyjnie wykonana. Dotyczy to również portu ładowania, który posiada gumową zaślepkę. Pod wyświetlaczem jest sprytna klapka (w sumie to wyświetlacz jest klapką), która skrywa baterię. Jest ona demontowana, nie ma problemu z jej ponowną instalacją, nie da się też zamontować źle. Bałem się, czy po kilkukrotnym wyciąganiu i wkładaniu jej styki się nie wyrobią – nic takiego nie miało jednak miejsca. Samo ładowanie jest ciche, a zasilacz nie jest przesadnie gorący.
To, jak wygląda urządzenie, możecie ocenić sami na zdjęciach. Ja dodam do tego tylko opinię, że hulajnoga wpasowała się w mój gust. Jest dyskretna, ale zarazem dość oryginalna. Połączenie srebrnego aluminium oraz brązowych akcentów robi wrażenie.
Jazda testowa
W przypadku każdej hulajnogi jednym z najważniejszych aspektów jest silnik. W przypadku Globbera to jednostka o mocy 350 W umieszczona w przednim kole. Koła są 8,5-calowe i wykonane z litej gumy. To jeden z najsłabszych punktów w specyfikacji, chciałoby się ciut większych obręczy i z dętką w środku, co stanowczo poprawiłoby komfort podczas jazdy po nierównym terenie. Należy tu jednak pamiętać, że opony mają kieszenie powietrzne (otwory w profilu widać na zdjęciach), które wpływają dobrze na amortyzację, a zastosowanie opon dętkowych pociągałoby za sobą możliwość złapania kapcia.
Mimo małych, mniejszych niż bym chciał kół, Globberem można było wjechać w całkiem wymagający teren, zjeżdżając z asfaltowej drogi. Udało mi się przejechać spory kawałek po sypkim, czerwonym grysie, który widzicie na zdjęciach. To nie lada sztuka, chociaż pomaga tu też moja waga. Hulajnoga całkiem stabilnie poruszała się również podczas jazdy po mokrej trawie, tu jednak czasami przypominał o sobie silnik w przednim kole, który buksował przy ostrym skręcie. To jednak urok przednionapędowych hulajnóg, który daje sporo frajdy ;)
Testowany model szybko się rozpędza. Wydawałoby się nawet, że nic sobie z mojej wagi przy tym nie robi. Oczywiście da się odczuć spadki prędkości, np. podczas podjazdu pod strome wniesienia. Nawet podczas podjazdu na krótkim, stromym moście prędkość nie spadła jednak poniżej 18 km/h, co uznaję za niezły wynik. Praktycznie za każdym razem, gdy osiągałem maksymalną prędkość (25 km/h) czułem elektroniczne odcięcie, które nie pozwalało przyspieszać powyżej ustalonego limitu. To znak, że mocy tu nie brakuje, a gdyby producent zechciał, hulajnoga mogłaby osiągnąć większą prędkość. Tylko raz miałem problem z rozpędzeniem, gdy jechałem pod bardzo silny wiatr.
Z doświadczenia podczas testu – mojego i członków rodziny – wynika, że Globber ONE K E-MOTION 23 potrafi przewieźć 98-kilogramową osobę na odległość 12-13 km. Ja, przy wadze dokładnie 94 kg, pokonywałem średnio 14 km po płaskim jak stół terenie. 45-kilogramowy Radek, siostrzeniec mojego szwagra, wydłużył ten wynik do 17 km – test przeprowadzany był jednak na krótkim odcinku, który wymagał ciągłego przyspieszania i hamowania. Wszystkie te wartości osiągnęliśmy przy jeździe w sportowym trybie i maksymalnej prędkości. Nie ma więc aż takiej różnicy w podanych przez producenta wartościach, co należy potraktować jako dużą zaletę.
Podsumowanie testów
Miałem sporo czasu, żeby się przyjrzeć Globber ONE K E-MOTION 23. Przez ten czas pokochałem wyjmowaną baterię, solidne wykonanie, ciekawy wygląd oraz świetne światła LED. Trochę mniej podobały mi się małe, pełne koła oraz hamulec, który dość szybko trzeba było podciągnąć. Dwie ostanie rzeczy nie miały jednak wpływu na ogrom frajdy, którą dostarczyła jazda na tej hulajnodze.
Nie jestem osobą, która traktuje sprzęt delikatnie. Globber nie miał ze mną lekko. Dobijałem do chodników, wjeżdżałem w mokrą trawę, nie omijałem progów zwalniających. Ale wiecie co? Testowany sprzęt wcale nie miał mi tego za złe. Po ponad 3 tygodniach dalej jeździ tak, jak po wyjęciu z pudełka. Jak wspominałem, nic tu nie stuka i nie trzeszczy, koła nie są wyłamane, zatrzaski i prowadnice baterii trzymają się pewnie. Każdy ruchomy element zresztą też.
Globber ONE K E-MOTION 23 to żwawy i zwinny sprzęt, który pozwala z przyjemnością pokonywać kilkunastokilometrowe dystanse. Po rozładowaniu akumulatora wystarczyło ładować go przez 3 godziny, by znowu cieszyć się pełnym zasięgiem. Co najlepsze, mogłem to robić niemal w każdym miejscu, ponieważ akumulator i ładowarka są naprawdę małych gabarytów.
Czy kupiłbym w takim razie ten model? Gdybym szukał elektrycznej hulajnogi, pewnie rozważyłbym tę możliwość jeszcze raz. Na razie sklepowe zapędy studzi nieco cena. Myślę jednak, że sporo osób nie będzie miało z nią problemu ;)
Specyfikacja
Koła | 8.5″ (216 mm), gumowe pełne opony |
Silnik | 350 W, bezszczotkowy |
Bateria | 36 V, 6.4 Ah, litowa, wyjmowana |
Czas ładowania | 3 godziny, możliwość ładowania poprzez port na hulajnodze lub samej baterii |
Zasięg | 15-20 km (w zależności od wagi użytkownika) |
Nachylenie terenu | 15° (w zależności od wagi użytkownika) |
Tryby prędkości |
|
Hamulce | E-ABS, mechaniczny, tarczowy hamulec ręczny |
Inne | Dzwonek, światła LED przód i tył z dynamicznym stopem, wyświetlacz informacyjny, wieszak na zakupy, oczko na blokadę rowerową |
Wymiary | 117.7 × 107 × 43 cm |
Waga | 13.9 kg |
Waga z opakowaniem | 16.5 kg |
Maksymalna waga użytkownika | 100 kg |
Wymiary opakowania | 116.5 × 18.5 × 49 cm |
Cena urządzenia w sklepie producenta to 2499 zł.
Galeria Zdjęć
Artykuł partnerski, stworzony przy współpracy z zewnętrznym partnerem.