Messenger z istotną nowością. Nadszedł w końcu czas, w którym Facebook stara się naprawić swoją pozycję w sferze polityki prywatności. Oficjalnie Meta Inc. wprowadza systematycznie aktualizacje, które w efekcie końcowym mają wyposażyć wszystkie czaty na Messengerze w szyfrowanie end to end.
Wielu z nas ceni sobie dyskrecję, kiedy prowadzimy konwersacje z drugą osobą, dlatego też wiele osób lubi zamykać swoje prywatne rozmowy w prostokątnym oknie czatu. Wydaję się to być zdecydowanie bardziej bezpieczne miejsce. Przecież w czacie internetowym nie ma osób niepożądanych, które mogłyby usłyszeć lub przeczytać nasze prywatne komunikaty.
Czaty i względna dyskrecja w aplikacji Messenger
W rzeczywistości jest zupełnie inaczej. Bez specjalnych zabezpieczeń nasze wiadomości zawarte w czatach są widoczne dla wszystkich osób, które, choć trochę znają się na kodowaniu. Innymi słowy, nasze pisemne komunikaty zawarte w oknach konwersacji mogą być widoczne dla twórców danej platformy, służb specjalnych, czy też hakerów.
Z tego powodu trudno mówić tutaj o prywatności użytkownika, ponieważ, tak czy inaczej, nasze czaty są dostępne dla sporej liczby osób. Z tego względu wiele platform komunikacyjnych stosuje szyfrowanie end-to-end, które do pewnego stopnia utrudnia dostęp do naszych danych.
Szyfrowanie end-to-end
Technologia end-to-end to sposób szyfrowania konwersacji, który w pewien sposób uniemożliwia czytanie wiadomości osobom trzecim. Oznacza, to, że wątki na czacie są widoczne tylko dla nadawcy i odbiorcy. Najbardziej popularny system szyfrowania E2EE opiera się na asymetrycznym kodowaniu, w którego skład wchodzą dwa rodzaje kluczy:
- Klucz prywatny generowany losowo, używany do szyfrowania komunikatu wychodzącego
- Klucz publiczny używany do rozszyfrowywania komunikatu
Poniższa grafika przedstawia sposób działania systemu E2E:
Szyfrowanie end-to-end na Messengerze
Aktualnie szyfrowanie end-to-end jest dostępne na Messengerze tylko w trybie znikających wiadomości. Jednak do końca 2023 roku tryb prywatnych wiadomości ma zostać całkowicie usunięty. W zamian za to wszystkie czaty oraz połączenia na Messengerze zostaną objęte szyfrowaniem end to end. Co ważne technologia E2EE będzie zabezpieczała zarówno aplikację mobilną, jak i stronę internetową Messengera.
Na razie jednak Facebook jest w fazie testowania mechanizmu end-to-end. Warto tutaj zaznaczyć, że proces wdrażania szyfrowania E2EE może się znacznie przedłużyć. Wynika to z tego, że platforma Messenger jest bardzo rozbudowana pod względem funkcji, nie wspominając już o liczbie użytkowników oraz ilości czatów, jaka przypada na jedną osobę.
Brudny rycerz na białym koniu
Zaiste, wprowadzenie technologii szyfrowania end-to-end na Messengera na pewno „wybieli” wizerunek Facebooka/Meta, który w przeciągu paru lat zaliczył naprawdę wiele wpadek związanych z rozpowszechnianiem danych użytkownika. Problem polega na tym, że ludzie nie zapominają i nadal będą mieli wątpliwości co do przestrzegania przez Facebooka zasad polityki prywatności.
Poza tym szyfrowanie end-to-end tak jak każda technologia ma również swoje słabe strony. Jedną z nich jest to, że wysłane przez nas wiadomości są nadal widoczne na urządzeniach mobilnych, czy też komputerach, ponieważ szyfrowanie E2EE dotyczy głównie procesu wysyłania wiadomości. W związku z tym system szyfrowania end to end nie ogranicza widoczności elementów końcowych.
Nie oznacza, to, że technologia E2EE jest nieskuteczna i bezsensowna. Na pewno zwiększa ona ochronę naszych danych i utrudnia zhakowanie treści osobom trzecim. Jednak należy pamiętać o tym, że wszystko, co istnieje, ma swoje słabe punkty, które mogą zostać odkryte przez nieodpowiednie jednostki.
Szybkie ładowanie. Dlaczego Samsung ogranicza się do 25 W? Znamy odpowiedź