Facebook już witał się z gąską i otwierał inkubator start-upów w Chinach. Czy my podobnej historii już nie słyszeliśmy? Szykuje się kolejna odsłona mezaliansu Facebooka z Chinami. A dokładniej?

Facebook założył spółkę zależną właśnie w Chinach. Jej kapitał zakładowy wynosi 30 mln USD. W ramach centrum innowacji firma pomoże w rozwoju programistom i przedsiębiorcom. Facebook znalazł więc furtkę na chiński rynek. Aż tu nagle…BĘC i wszystko znika!

o co dokładnie chodzi?

Filia Facebooka miała mieścić się w Hangzhou. Facebook Technology, bo tak miała nazywać się spółka miała inwestować w lokalne start-upy i im doradzać. Facebook jest zablokowany w Chinach od 2009 roku, a chińczycy korzystają z alternatywnych platform social media, jak np. WeCha czy Weibo – platform, które rząd może bez większych przeszkód monitorować. Zatrudniane są nawet dodatkowe zespoły w tym celu!
W 2015 r. Mark Zuckerberg próbował otworzyć biuro w Pekinie, ale ostatecznie się to nie udało. Tym razem również coś poszło nie tak.

Facebook bardzo się stara

Facebook próbuje coraz to nowych sposobów, by oczarować chiński rząd. Bezskutecznie. Mark nauczył się nawet mandaryńskiego i jeździł na różne konferencje, by zaimponować chińczykom, jednak kompletnie nieskutecznie, Zgoda, którą otrzymał Facebook obowiązywała przez…cały 1 dzień!

Chiny sobie z tą sprawą świetnie poradzą!

Oprócz wycofania zezwolenia na działalność spółki pod nazwą Facebook Technology, chiński rząd zaczął również usuwać doniesienia o tej sprawie z krajowych mediów.

No to rozumieją się czy nie?

Wynika  to z nieporozumienia pomiędzy dwoma organami chińskiej administracji. Urzędnicy z prowincji, gdzie miało znajdować się biuro wyrazili zgodę na rozpoczęcie działalności, jednak NIE udzieliły jej centralne władze w Pekinie, odpowiedzialne m.in. za nadzorowanie chińskiej sfery cyberprzestrzeni.

Co to oznacza w praktyce? Facebooka nadal nie ma Chinach i prawdopodobnie w najbliższym czasie nie będzie. Próbowali wejść drzwiami – nie udało się, to spróbowali oknem. Nadal nic. Wszystkie próby zawiodły. Ta, prowadziła naprawdę dookoła i…znowu się nie powiodła. Chiny to bardzo trudny rynek, ale bardzo wyczekiwany – nie tylko przez Facebooka. Problem tkwi jednak nie tylko w samej zgodzie lub nie, a w kwestii cenzury, którą Chiny, jak wiemy, stoją.

Czy historia będzie miała ciąg dalszy? Na pewno. Nie mam jednak pomysłu, co mogłoby być następne.