" rel="attachment wp-att-3677W ostatnim czasie całkiem sporo zamieszania powstało wokół ustawy SOPA (Stop Online Piracy Act). Teoretycznie pozytywny projekt powinien być przyjęty z otwartymi rękami, jednak przywitali go oklaskami jedynie wytwórnie płytowe, filmowe oraz wydawnictwa. Co z resztą i do czego powoli doprowadza ta ustawa? Otóż do powstania nowego rodzaju e-polityki.
Najpierw popatrzmy na to kto nie poparł SOPA – Facebook, Google, Twitter, eBay, Amazon, Wikipedia – to największe serwisy internetowe świata, bez których mało kto wyobraża sobie życie. Traktują tą ustawę jako wstęp do cenzury Internetu jaką możemy obserwować w Chinach. Niektóre z nich zamierzają wyłączyć swoje usługi na pewien czas, a to wszystko w ramach protestu. Przez ostatnich kilka dni były to jeszcze tylko puste słowa, jednak jeden z większych serwisów już zapowiedział „odłączenie zasilania”, a jest to Reddit.com. Mimo iz nie posiada on wielkich funduszy, to jednak statystyki wskazują, że zajmuje on całkiem spory obszar sieci – 2 miliardy odsłon w ciągu miesiąca mówi samo za siebie.
W momencie, gdy inne wielkie potęgi internetowe zobacza, że jednak można w ten sposób protestować, a przy tym nie zbankrutować, możemy być świadkami dosyć interesującego, a zarazem przerażającego zjawiska. Ja osobiście nazwałbym to e-szantażem, albo ogólniej e-polityką. Załóżmy, że za kilka lat większość usług wejdzie na chmury (bo jakby nie patrzeć wszystko na to wskazuje) i dojdzie do protestu kilku ich dostawców. Co wtedy będzie? Cały świat zatrzyma się i nie będzie potrafił sobie poradzić z czyms takim.
Prawda jest taka, że gdy dojdzie do tak krytycznej sytuacji, to wiele instytucji jak to się wśrod moich znajomych mówi „nawet nie dygnie”, a co za tym idzie będzie szła na wiele ustępstw byle by tylko nie dochodziło do podobnych incydentów. Znowu budzi się we mnie prorok i mówi – Nadchodzi era nowej globalnej polityki!