Prywatne dane użytkowników aplikacji i portali są sprzedawane amerykańskiemu rządowi. Rozpoczynamy kolejną rozmowę o tym, ile prywatności jesteśmy w stanie poświęcić w imię bezpieczeństwa.

Administracja prezydenta Bidena zgłosiła w tym miesiącu projekt ustawy, która ma ograniczyć możliwości organów ścigania. Organizacje te nie będą mogły już żądać od prywatnych firm danych medycznych poszczególnych osób. Jest to duży krok w kwestii dbania o prywatność, a przynajmniej byłby takim, gdyby nie to, że rząd Stanów Zjednoczonych nie musi żądać informacji o użytkownikach, może je po prostu kupić.

Prywatne dane 2

Prywatne dane na sprzedaż

Nie od dziś mówi się o tym, że współczesną walutą jest informacja. Wydaje się, że jesteśmy przyzwyczajeni do takiego stanu rzeczy. Z jednej strony social media kolekcjonują dane, z drugiej nikomu nie chcę się instalować TOR-a, a VPN służy tylko do oglądania seriali. Wszelkie informacje o użytkowniku są zbierane, a następnie sprzedawane różnym podmiotom, najczęściej by lepiej targetować reklamy lub mieć wiarygodne informacje na temat docelowej demografii.

Okazuje się jednak, że klientami tego rynku nie są jedynie prywatne firmy. Bardzo często instytucje rządowe wspierają się takimi narzędziami. Mówiło się już wcześniej o tym jak dane z tego źródła są wykorzystywane przy wyborach, ale w Stanach Zjednoczonych trwa dyskusja o kwestii naruszania ich prywatności na rzecz bezpieczeństwa.

Policja przyjechała na Facebooka 

„Klientami” rynku danych użytkowników są najczęściej organy ścigania. FBI oraz jednostki militarne kupują informacje, by namierzać i śledzić telefony na masową skalę. Rynek informacyjny jest luką prawną zezwalającą na inwigilację zarówno wewnątrz kraju jak i za granicą.

Prywatne dane 3

Narzędzie to jest też wykorzystywane do profilowania mniejszości etnicznych. Okazało się, że służby wojskowe wykupują masowo informacje od firm świadczących usługi dla muzułmanów: aplikacji modlitewnych oraz randkowych. Znany jest również precedens śledzenia tym sposobem imigrantów.

Jeśli dla kogoś naruszanie prywatności nie jest wystarczająco oburzające, dodajmy jeszcze jeden składnik. Duża część danych przekazanych w ten sposób jest nieprawidłowa, bazują bowiem one na profilowaniu algorytmami, które mogą błędnie określić cechy użytkownika: pochodzenie płeć, a nawet wiek. Jest to temat, z którym aktualnie muszą zmierzyć się Amerykanie, w Europie od czasu wprowadzenia RODO dyskusje o bezpieczeństwie prywatnych danych ucichły, pytanie na jak długo…

Android lepszy od iPhone? Nie sądzę! Od 5 lat tak wielu ludzi nie porzuciło Androida na rzecz iOS