Zadziwiająca skuteczność i precyzja, z jaką sztuczna inteligencja tworzy oryginalne treści, zmusza nas do przemyślenia tematu praw autorskich, które z biegiem czasu staną się coraz bardziej palącą kwestią. W końcu kto obierze Oscara za wybitny scenariusz, jeśli za kilka lat to właśnie AI będzie je wyłącznie tworzyło? Jak będą wyglądać koncerty gwiazd, których utwory w całości wygeneruje sztuczna inteligencja? Takie pytania będą się tylko mnożyć, powodując tym samym sporo zamieszania w świecie praw autorskich.

W erze, kiedy AI może generować zarówno artykuły, jak i dzieła sztuki, kto jest faktycznym autorem pracy? Czy maszyna może legalnie posiadać prawa autorskie? To są tylko niektóre z kwestii, które stoją przed nami jako społeczeństwo a prawnicy, którzy biorą pod uwagę rosnącą rolę AI w tworzeniu oryginalnych treści, biją na alarm, że ta kwestia powinna zostać pilnie rozwiązana systemowo.

AI stworzy dzieło, ale kto przypisze sobie zasługi?

AI
Prawa autorskie vs sztuczna inteligencja

Przede wszystkim, warto zauważyć, że obecne regulacje prawne na temat praw autorskich są ukształtowane wokół idei, że autor jest człowiekiem. Prawa autorskie chronią oryginalne dzieła sztuki i literatury, które są owocem ludzkiej kreatywności. Ale co, jeżeli twórcą jest sztuczna inteligencja? Jak wykazać, że to człowiek stoi w całości za koncepcją kreatywną?

Chociaż AI jest w stanie tworzyć prace, które mogą być trudne do odróżnienia od tych stworzonych przez ludzi, ciężko jest traktować je jako twórców. Sztuczna inteligencja nie posiada świadomości ani emocji, które są kluczowymi elementami ludzkiego procesu twórczego. Możemy zatem zadać sobie pytanie, czy AI jest naprawdę twórcą, czy raczej narzędziem używanym przez ludzi do tworzenia? Do tego mnogość narzędzi, które potrafią zautomatyzować niemal każdy aspekt pracy online, sprawia, że niemal nie da się odróżnić prawdziwej pracy ludzkiej od tej stworzonej przez AI. 

Sztuczna inteligencja wygeneruje Ci tło w Google Meet

Powstały takie narzędzia jak ChatGPT, które bez problemu stworzą teksty, kody źródłowe, gotowe biznesplany, strategie, a nawet szablon prezentacji. Midjourney wygeneruje niemal dowolną grafikę w dobrej jakości, która z powodzeniem zastąpi lwią część pracy grafika. A takie programy jak Github Copilot wspierają już teraz sporo zadań programistów i innych zawodów z branży IT.

Z drugiej strony, istnieje pytanie o konsekwencje ekonomiczne. Jeżeli AI będzie mogło „posiadać” prawa autorskie, może to doprowadzić do monopolizacji rynku treści przez firmy technologiczne, które będą posiadać maszyny generujące treści. To mogłoby z kolei zagrażać tradycyjnym twórcom, takim jak pisarze czy artyści, a dalej zapewne całkowicie wyprze te zawody. Zagrożeniem jest także niebezpieczny wzrost firm technologicznych, które z powodzeniem przejmą większość obszarów naszego życia, sprawiając, że przestaniemy kwestionować samodzielnie i rozważać wiele rzeczy.

Postępu już i tak nie zatrzymamy

Na koniec, ważne jest, aby zrozumieć, że AI może mieć ogromny wpływ na przyszłość praw autorskich, ale także stawia przed nami wiele wyzwań. W związku z tym potrzebujemy nowych regulacji prawnych, które będą brały pod uwagę rosnącą rolę sztucznej inteligencji w tworzeniu oryginalnych treści.  Postępu nie zatrzymamy, jednak rynek wygrywa ten, kto pierwszy dostosuje się do tego dynamicznego otoczenia i wymagań względem sztucznej inteligencji. Póki co miejmy nadzieję, że ChatGPT jednak nie będzie stał przed dylematem, czy odebrać swojego Oscara za wybitny scenariusz filmowy.