1 stycznia 2023, po sprawdzeniu w wyszukiwarce Google kursu dolara i euro, mogliśmy wpaść w konsternację. Okazało się, że cena pierwszej z walut poszybowała do 5,10 zł, natomiast euro mogliśmy kupić za 5,63 zł. Cała sprawa wywołała niemałe poruszenie, ale co było jej powodem?
Osoby sprawdzające kurs złotego w odniesieniu do pozostałych walut mocno zdziwiły się, gdy pierwszego stycznia 2024 roku wyszukiwarka Google pokazała dane, które wydawały się mocno przeszacowane. Choć część internautów podejrzewała zwykły błąd, niektórzy obawiali się, że mogło dojść do poważnego zawirowania na rynku.
Dziś wiemy już, że przekłamanie kursu walut w Google, bo to takiego właśnie doszło, nie jest pierwszą tego typu sytuacją w historii firmy. Co dokładnie zaszło? Skąd wziął się błąd i czy możemy spodziewać się podobnych sytuacji w przyszłości?
Błędny kurs dolara i euro w Google – kto zawinił?
Wyjaśnijmy jedną rzecz. To, co stało się z kursami walut prezentowanymi w ramach wyszukiwarki Google, nie jest związane z sytuacją rynkową. To zwykły błąd wynikający z niewłaściwej interpretacji danych przez usługę. Gwałtowny skok nie powinien nas więc martwić, a obawy o spadek wartości złotówki są w tym przypadku bezzasadne.
Minister finansów Andrzej Domański zareagował na platformie X (dawny Twitter), pisząc, że to błąd źródła danych. Wskazał również kursy na Bloombergu, według którego za dolara trzeba było o 22.56 zapłacić 3,94 zł, za euro 4,34 zł, a za franka 4,68 zł – czytamy w informacji od Cinkciarz.pl
Powód jest jasny – mamy do czynienia z błędem. Sęk w tym, że w zależności od źródła, nieco innym. Dla niektórych oznaczało to braku informacji z rynków azjatyckich, a inni twierdzili, że Narodowy Bank Polski nie przesłał tego dnia aktualnych danych. Oczywiście niektórzy aż do teraz zastanawiają się, czy za sprawą nie stoi jakiś spisek.
Spokojnie. Ten kurs złotego, który sieje panikę to „fejk” (błąd źródła danych). Za chwilę otworzą się rynki w Azji i sytuacja wróci do normy. Na Bloombergu sytuacja wygląda tak👇 pic.twitter.com/LBhlbrAJ1G
— Andrzej Domański (@Domanski_Andrz) January 1, 2024
Choć wszystko jest dziś możliwe, jestem daleki od przyklaskiwania fanom tego typu teorii. Dlaczego? Jak wspomniałem, nie jest to pierwszy incydent z kursami walut i Google. Co najmniej kilkukrotnie byliśmy świadkami podobnych zawirowań z walutami w tle.
Game Boy w zegarku? Czemu nie? Wszystko dzięki The Retro Gaming Watch
Reasumując – możemy spać spokojnie, natomiast zastanawia mnie tylko, ile osób dokonało błędnych decyzji postępując w oparciu o dane prezentowane przez Google. Znam wielu internautów, którzy nie weryfikują dodatkowo informacji, przyjmując wyniki wyszukiwarki za pewnik.