A teraz coś na rozluźnienie – poszukajmy z Google emoji w prawdziwym życiu. Nie jest to tylko dla rozrywki, choć gra ma oczywiście taki komponent. Chodzi o dobrą zabawę i przyczynienie się do rozwoju sztucznej inteligencji. Gotowi?
Powyższe wprowadzenie to najnowszy eksperymentalny zabieg od Google. Gra ma postać przeglądarkowej gry mobilnej, w której trzeba polować na emoji. Gra dostępna jest pod adresem emojiscavengerhunt.withgoogle.com i najlepiej otworzyć ją na smartfonie. Gra pozwala polować na emoji w prawdziwym świecie za pomocą kamery w smartfonie. Grę stworzono w ramach Experiments with Google.
Jak grać?
To bardzo proste. Za pomocą aparatu smartfona należy odnaleźć jak największą liczbę emoji w realnym świecie. Na poszukiwania jest ściśle określony czas, co wprowadza dodatkowy element stresowy, ale również motywacyjny i grwalizacyjny. Po znalezieniu przedmiotu podświetla się on na zielono a gra pokazuje nam kolejny przedmiot do odnalezienia.
Z każdym nowym emoji użytkownicy otrzymują dodatkowy czas na polowanie. W trakcie poszukiwania konkretnych przedmiotów sztuczna inteligencja uczy się rozpoznawać inne, widziane przy okazji dodając przy okazji u dołu ekranu komentarz. Wiemy wtedy, w jaki sposób postrzega ona otaczający nas świat. Google zastrzega, że obraz, który udostępniamy przez aparat nie jest nigdzie przechowywany. Niektórych przedmiotów nie jest ona w stanie rozpoznać, ale fakt, że rozpoznaje tak wiele jest naprawdę godny podziwu.
W ramach eksperymentu odpaliłam grę – na chwilę – spędziłam z nią, biegając po całym domu, jakieś 15 minut. Efekt grywalizacji jest naprawdę wciągający, a przedmioty wcale nie są takie oczywiste, bo o ile laptopa mamy raczej pod ręką, tak plecak czy czapkę nie jest wcale tak łatwo odnaleźć. Jeśli szukacie trochę błahego ruchu i chcecie pomóc Google, to zachęcam do odpalenia gry – obserwowanie Was z boku będzie dodatkową rozrywką dla współtowarzyszy.