Seria Google Pixel 9 zadebiutowała dziś w Polsce. W zasadzie od polskiej premiery Pixela 8 minęły tylko trzy miesiące z hakiem, więc nie musieliśmy długo czekać. Czy warto kupić w dobrej cenie poprzedni model, czy lepiej dopłacić i mieć w ręku najnowszego flagowca od Google?

Pixel 9 Pro przeszedł ewidentnie spory upgrade. Oczywiście warto zapoznać się z pewnymi zmianami, czy są one dla was bardzo istotne. Czy warto tak szaleć? Pixel 8 Pro znajdziecie już za 3000 złotych, a Pixel 9 Pro w wersji 128 GB miejsca na dane to już wydatek rzędu 5500 złotych. Różnica jest i to spora.

Jestem właśnie w trakcie wnikliwych testów Pixel 9 Pro XL i przybliżę trzy cechy, dla których warto kupić nowego flagowca od Google. Oczywiście – są to często zmiany, dla których wielu użytkowników mogą nie być aż tak istotne. Warto być jednak świadomym pewnych różnic i cech, za które dopłacamy. Po kilku dniach użytkowania mam parę pomysłów, dlaczego warto wymienić Pixel 8 Pro na Pixel 9 Pro.

Pixel 9 Pro vs Pixel 8 Pro – trzy cechy, dla których warto kupić nowego flagowca Google

Pixel 9

Pixel 9 Pro pracuje na nowym chipsecie Tensor G4, ale po pierwsze – nie widzę różnicy w jeszcze płynniejszym działaniu systemu, po drugie – nie wypadł najlepiej w benchmarkach. Jedyną rzeczywistą zaletą byłaby możliwość łączności satelitarnej. Niestety, ale póki co opcja Google Satellite SOS jest możliwa tylko na terenie USA. Szkoda, bo byłby to na pewno istotna zaleta, tym bardziej, że marketingowo producent mógłby się chwalić pierwszym smartfonem z taką technologią.

Koniec narzekania! Pomijam design, bo jest to cecha totalnie personalna. Sam jestem zwolennikiem nowego wyglądu, ale ja w tym tekście spróbuje przybliżyć bardziej techniczne niuanse, aniżeli osobiste preferencje estetyczne. Spójrzmy teraz na trzy cechy, które mogą sprawić, że zmienicie Pixela 8 Pro na Pixel 9 Pro

Dużo bardziej rozwinięta sztuczna inteligencja

AI w smartfonach to najczęściej tylko hasło reklamowe. Rzadko kiedy sztuczna inteligencja sprawia, że dany telefon staje się bardziej zjawiskowy niż produkty konkurencji. Powiem więcej – większość użytkowników nawet nie ma pojęcia, że używa AI. Czym jest automatyczna edycja zdjęć jak nie jedynym z elementów AI? Jednak już w Pixel 8 Pro zauważyłem, że nie są to słowa rzucane na wiatr. W Pixel 9 Pro edycja zdjęć weszła na poziom, którego nie powstydziłby sie bardziej zaawansowane narzędzia do generowania grafik.

Na temat AI w Pixelu 9 poświęcę osobny tekst, ale już teraz pochwalę nowe możliwości, których jest całkiem sporo. Po pierwsze – pojawiła się nowa zakładka w samej aplikacji aparatu. Jest nią opcja „Dodaj mnie” czyli funkcja dla osób nieufnych, którzy nie chcą dawać do rąk obcych ludzi swojego smartfonu, aby zrobił nam grupowe zdjęcie ze znajomymi na wakacjach. Teraz wystarczy zrobić grupowe zdjęcie, a potem zamienić się z osobą, która cyknie nam foteczkę. Pixel magicznie połączy dwa pliki, dzięki czemu wszyscy pojawią się na jednej fotografii.

Po drugie – już w samej edycji zdjęć Pixel 8 mógł usunąć pewne elementy ze zdjęcia, czy zamienić je, ale było to mocno losowe. Teraz otrzymujemy dużo bardziej zaawansowane narzędzie. Możemy wpisać odpowiedni prompt i stanie się magia. Poniżej przykład. Głównie zależało mi na usunięciu tła i zamiany go na góry. I tak się też stało. Będę próbował różnych opcji, ale mam wrażenie, że system czyta lepiej komendy po angielsku, a im są coraz bardziej złożone, to tym efekty są coraz lepsze.

Pojawiło się również automatyczne kadrowanie i stylizowanie. Tutaj efekty są mocno losowe, ale przyznaje – niektóre są niezwykle efektowne. Ponadto Gemini uzyskał streszczanie nieprzeczytanych wiadomości i dokumentów.

Jaśniejsze wyświetlacze i poprawiony czytnik linii papilarnych

Wyświetlacze również uległy poprawie. Widać to już po specyfikacji, bowiem są one o wiele jaśniejsze niż w serii 8. Model Pixel 9 Pro zapewnia jasność 2000 nitów (HDR) i do 3000 nitów w szczycie. Pixel 8 Pro cechował się jasnością 1600 nitów (HDR) i do 2400 nitów szczycie, więc faktycznie powinniśmy więcej widzieć w większym słońcu.

Pixel 9

Jednak namacalnie zauważyłem, że biometria uległa zdecydowanej poprawie. Trochę na nią narzekałem w poprzednim modelu. Czytnik nie zawsze sprawie łapał moje odciski palców. Po jakimś czasie przyzwyczaiłem się do tego, z jaką mocą i pod jakim najlepszym kątem ustawić palec, aby odblokować telefon. W Pixelu 9 Pro ani razu nie spotkałem się z tym, aby system odmówił posłuszeństwa. Wszystko to zasługa zmiany z czytnika hybrydowego na nowy – ultrasoniczny. Nie dość, że jest o wiele bardziej dokładny, to jeszcze szybciej (o aż 50%) odblokuje smartfona.

Zaplecze fotograficzne – lepszy aparat selfie i zoom optyczny w tylnych

Pixel 9

Najlepsze zostawiłem na koniec, ale też już o tym wspomniałem, bo robienie zdjęć jest bardzo powiązane z algorytmami obróbkami, a co za tym idzie elementem sztucznej inteligencji. Jednak i tak najważniejsze są poszczególne trybiki w aparatach. I ja tutaj też pozwolę sobie na same konkrety. Jestem zdania, że specyfikacja jest oczywiście ważna, ale prawdziwe efekty widać na zdjęciach. W przygotowaniu mam tekst porównawczy tych samych ujęć – przy tych samych ustawieniach – wykonanych przez Pixel 8 Pro i Pixel 9 Pro.

Jednak już widać, że Google zadbał o upgrade tego segmentu. Przede wszystkim – aparat przedni ma teraz lepszy autofocus, który pozwoli na wykonanie lepszego selfie, nawet w nocy.  Aparaty tylne mają zoom optyczny taki sam już w Pixel 8 Pro (5x), ale za to hybrydowy otrzymał sporą aktualizację. Wcześniej przybliżenie w trybie hybrydowym wynosiło 5x, a teraz – aż 10x. Ponadto urządzenie dostało funkcję przybliżonego zoomu, co oznacza tyle, że nawet po zrobieniu zdjęciu i wejściu w galerię można wykonać bezstratne jakościowo przybliżenie. Świetna opcja.

R E K L A M A

Google Pixel 9 Pro XL – pierwsze wrażenia. Porównanie z Pixel 8 Pro. Zepsułeś się i zmienię Cię na lepszy model?

 

Ogromną zmianę przeszedł sam aparat przedni. Ma on teraz 48 MP i przesłonę f/2.2, co jest ogromną zmianą w stosunku do Google Pixel 8 Pro, gdzie występował obiektyw z matrycą 10,5 MP.  Nowy obiektyw ma też najszersze pole widzenia w historii przednich aparatów Pixel. I faktycznie widać to po moich pierwszych próbnych zdjęciach.

Google znów się postarało, dbając o zaplecze fotograficzne. Kiedy połączymy je z zaawansowanym trybem AI,  to otrzymujemy całkiem potężne narzędzie do robienia zdjęć. W kolejnym artykule rozszerzę jeszcze ten segment i pokażę przykładowe zdjęcia. To chyba będzie najlepszy wyznacznik, czy warto dopłacać do Google Pixel 9 Pro.