Jeśli myślisz, że twój tydzień w pracy kiepsko się zaczął, oto przypomnienie, że zawsze może być gorzej.
Stacjonujący w Europie amerykańscy żołnierze mieli przypadkowo ujawnić informacje o zapasach broni jądrowej w zasobach własnej armii. Choć brzmi to jak początek niezłego filmu szpiegowskiego, okazuje się, że tym razem życie napisało scenariusz pod komedię, której nie powstydziliby się bracia Coen. Wszystko bowiem wskazuje na to, że rzeczone plany wyciekły, ponieważ żołnierze w celu ich przyswojenia użyli… niezabezpieczonej aplikacji do fiszek.
Informacja o zdarzeniu dostała się do mediów dzięki raportowi Bellingcat – brytyjskiej organizacji dziennikarstwa śledczego, specjalizującej się w sprawdzaniu faktów i białym wywiadzie. Wynika z niego, że żołnierze używali popularnych aplikacji do nauki, takich, chociażby jak Quizlet, do tworzenia fiszek, w których przechowywali informacje o bazach w Europie, w których najprawdopodobniej znajdowała się amerykańska broń jądrowa. Wśród przetwarzanych w ten sposób danych znalazły się także m.in. tajne kody, hasła i inne szczegóły z zakresu bezpieczeństwa wojskowego. Nie wiadomo do końca do czego służyć miały owe fiszki, jednak wiele wskazuje na to, że miał to być sposób na łatwiejsze przyswojenie owych informacji.
Żołnierzy zdradziły ustawienia aplikacji – ich konta miały bowiem publiczny status, przez co dostęp do tworzonych przez nich notatek mieli także inni użytkownicy aplikacji. Jakby tego było mało, niektórzy z żołnierzy w dodatku używali tych samych zdjęć profilowych, które widniały na ich profilach LinkedIn, co bez trudu pozwoliło ich zidentyfikować, a także powiązać z przetwarzanymi informacjami.
Jak zapewniają twórcy raportu, kilka tygodni przed jego publikacją skontaktowali się w tej sprawie z Departamentem Obrony USA, NATO i odpowiednimi organami EU. Od tamtego czasu fiszki zniknęły z aplikacji, chociaż jak donosi TheVerge, wciąż jeszcze można znaleźć je w sieci. Nie wiadomo natomiast jakie konsekwencje wyciągnięto wobec wojskowych.
Myślę, że ta historia jest dla wielu z nas świetnym przypomnieniem, żeby zawsze mieć na uwadze, co udostępniamy w sieci. Niezależnie czy dotyczy to życia prywatnego, zawodowego, czy też informacji na szczeblu państwowym.