Pewnie słyszeliście o banie TikToka w USA. Okazuje się, że aplikacja już wraca z martwych. Rykoszetem oberwały jednak dwie gry – Marvel Snap i Mobile Legends: Bang Bang

Drama z zakazem działania TikToka na terenie USA jest dziwna, polityczna, bezsensowna i wyjątkowo chaotyczna. Ban na TikToka miał wejść w życie do 19 stycznia (czyli niedzieli). W praktyce już w sobotę wieczór (w USA) pierwsi użytkownicy raportowali to, że aplikacja zwraca monit o niedostępności serwisu. W niedziele prezydent Trump ogłosił za pośrednictwem swojego konta na iksie, że zamierza przywrócić działanie serwisu. Mimo to dwie gry, które mają związek z ByteDance również zostały zablokowane. Co ciekawe sam TikTok wraca już do życia.

Opera mydlana z TikTokiem i grami w tle

Obrazek 31 1

TikTok nie jest już jedyną aplikacją zakazaną w USA. Rykoszetem oberwały również gry Marvel Snap i Mobile Legends: Bang Bang. Ten drugi rozwijany jest przez spółkę ByteDance Moonton. Można mówić tu więc o małej wpadce. Sprawa komplikuje się jednak w przypadku gry Marvel Snap, która stworzona jest przez kalifornijskie studio Second Dinner. Wydawcą jest tu firma Nuverse, w której tylko częściowe udziały ma ByteDance. Przedstawiciele studia Second Dinner twierdzą, że są bardzo zaskoczeni obrotem sytuacji i pracują nad jej wyjaśnieniem. Liczą również, że uda im się wynagrodzić graczy, za brak dostępności gry, nawet jeśli nie są niczego winni.

Jestem pewny, że na ten temat powstanie kiedyś dokument filmowy. Ta historia ma tyle plot twistów i dzikich wątków, że ciężko się w niej nie pogubić. Zaczęło się od oskarżeń. Zdaniem analityków TikTok, aplikacja społecznościowa z krótkimi wideo szpiegowała użytkowników. Nie byłoby w tym nic dziwnego, w końcu wiele aplikacji to robi. Problem stanowiło to, że ByteDance to firma chińska. Tu już zarzuty możecie dopowiedzieć sobie sami.

Istotnym faktem jest to, że TikTok właściwie nie istniał poza Chinami i prawnie istnieje dopiero od 2015 roku, gdy firmę zarejestrowano w Kaliforni w USA. Chińczycy mają bliźniaczą, ale osobną aplikację. Szef firmy, Shou Chew wielokrotnie podkreślał, że rząd Chin nie kontroluje TikToka, a firma oraz firma matka są przedsiębiorstwami prywatnymi z niezależnym kapitałem. Inną rzeczą jest jednak to, że ByteDance jako firma w swoim składzie pracowników, ma osoby należące do Chińskiej Partii Komunistycznej, co wymuszone jest poprzez prawo. Co więcej, istnieje też wiele przepisów i nakazów, którym musi się poddawać każda chińska firma. Chińczycy mają również prawo, które gwarantuje im możliwość nabycia 1% w firmach typu Big Tech. Tak jest w przypadku ByteDance.

W zeszłym roku szef TikToka zeznawał przed senatem. To było farsa amerykańskiego rządu, której poświęcono setki artykułów. Powinniście tu jednak wiedzieć, że zakończyła się ona specjalnym dekretem, podpisanym za kadencji Joe Bidena zakazującym działania TikToka. Niedawno Sąd Najwyższy przychylił się do dekretu i ustalił czas egzekucji „wyroku” na 19 stycznia 2025 roku.

Wczoraj (niedziela, 19 stycznia) prezydent USA, Donald Trump umieścił na iksie wpis o treści „SAVE TIKTOK”. Następnie obiecał, że przywróci działanie aplikacji w krótkim czasie. Jego dekret ma się opierać na możliwości czasowego odstąpienia od dekretu (które może trwać nawet do 3 miesięcy). W tym czasie ma zostać wypracowana metoda na polubowne załatwienie sprawy z ByteDance i TikTokiem. Pewnie zastanawiacie się, po co ten cyrk? Aplikacja ponoć już wraca do życia o czym informuje oficjalny profil TikToka.

Tiktok
TikTok na X

Sprawa nadal nie jest jasna, ale zaczyna się klarować. Po pierwsze Trump jest miłośnikiem platformy, która zdaniem wielu przysporzyła mu wiele elektoratu i pozwoliła wygrać wybory. Po drugie zadeklarowano chęć kupna TikToka — prezydent chciałby przejąć 50% firmy, co miałoby go w ten sposób oszczędzić i „utrzymać w dobrych rękach”. W tle jest też sprawa algorytmu profilowania użytkowników, ten ponoć jest tak cenny, że Chińczycy nawet nie chcą słyszeć o jego sprzedaży. Co będzie następne, musimy poczekać na kolejny odcinek tej „big-techowej telenoweli”.