TikTok udostępnia dane Europejczyków chińskim pracownikom. Nowa polityka prywatności i koszmar inwigilacji (aktualizacja)
Polacy mają kolejny powód, aby odinstalować aplikację społecznościową TikTok. Twórcy zmieniają politykę prywatności i otwierają drogę do pełnej inwigilacji przez Chiny. Wszystko zacznie się już na początku grudnia.

Z dniem 2 grudnia tego roku użytkownicy serwisu społecznościowego Twitter zaczną otrzymywać informacje o nowej polityce prywatności. Oczywiście, userzy chcący w dalszym ciągu korzystać z usługi będą zobowiązani do wyrażenia zgody na postanowienia nowego dokumentu. Choć spora część osób bez zastanowienia „przeklika” temat, warto zatrzymać się na chwilę przy tym, co tak właściwie się zmieni. Okazuje się, że pracownicy ByteDance z Chin otrzymają dostęp do pełnych danych użytkowników serwisu. Jaki jest tego cel i czy mamy się czego obawiać?
TikTok będzie mógł nas inwigilować i to bez specjalnego udawania, że jest inaczej
Osoby mieszkające w Brazylii, Kanadzie, Chinach, Izraelu, Japonii, Malezji, Filipinach, Singapurze, Korei Południowej i Stanach Zjednoczonych, które wyrażą zgodę na udostępnianie danych po wprowadzeniu nowej polityki prywatności TikToka, będą musiały liczyć się z tym, że pracownicy ByteDace otrzymają pełen dostęp do ich „prywatności”. Usługodawca wyjaśnia, że głównym powodem takich działań będzie monitorowanie sprawności algorytmów, na których opiera się działanie usługi. Nie byłoby w tym nic niestosownego, gdyby nie to, że inne firmy z Państwa Środka, wspólnie z TikTokiem udostępniają dane związane z algorytmami chińskim władzom.
Bazując na powyższym, łatwo dojdziemy do wniosku, że tak naprawdę mamy do czynienia z otwarciem furtki do pełnowymiarowej inwigilacji. Dodatkowo, w pełni zgodnej z prawem. Wszak, każdy wyrazi na nią zgodę. Nie jest oczywiście pewne, czy TikTok faktycznie posłuży jako narzędzie szpiegowskie. Sądzę, że Państwo Środka ma znacznie skuteczniejsze metody na śledzenie innych, natomiast sprawa jest „śliska”. Jeśli nie chcemy, aby temat nasz dotknął, na początku grudnia powinniśmy odinstalować aplikację TikTok z użytkowanego smartfona. Czy faktycznie warto to zrobić?
Spójrzmy prawdzie w oczy. Prywatność w sieci w 2022 roku nie ma praktycznie racji bytu. Chcąc w sposób swobodny uczestniczyć w życiu społecznym, najzwyczajniej w świecie musimy korzystać z dóbr oferowanych nam przez sieć. Mowa także o popularnych platformach społecznościowych. Tak, jest to ryzyko dla naszej prywatności, ale przypominam, że udostępniamy dane również Facebookowi, Google i innym usługodawcom, którzy je monetyzują lub… wykorzystują do innych potrzeb.
Aktualizacja (stanowisko przedstawicieli TikToka w Polsce)
Zaktualizowana polityka nie wprowadza żadnych zmian, a jedynie listuje kraje pozaeuropejskie, które – dla np. czynności serwisowych, administracyjnych (utrzymaniowych) lub w sytuacjach tego wymagających, mogą zawnioskować o możliwość dostępu do danych.
Nawet w tych wyjątkowych okolicznościach każdorazowo taka decyzja wydawana jest po dogłębnym zweryfikowaniu potrzeby biznesowej, a ewentualnie nadawany dostęp uwzględnia zakres niezbędny do obsługi tego konkretnego przypadku i obwarowany jest szeregiem środków bezpieczeństwa – kontroli dostępu, szyfrowaniem i innymi. Co warte podkreślenia: te procesy są zgodne z obowiązującymi w UE przepisami, w tym RODO