Sprawdziliśmy, jak bezprzewodowe słuchawki na pałąku Edifier W800BT Plus radzą sobie podczas pracy biurowej, konsumpcji multimediów oraz w plenerowych wycieczkach. Oto wnioski.
Tytułowe słuchawki „męczyłem” wyjątkowo długo. Służyły mi zarówno do pracy, która wiąże się z wideorozmowami oraz do rozrywki w postaci projekcji filmów. Nie obyło się bez seansów z ulubioną muzyką. Sprawdziłem również, jak Edifier W800BT Plus radzą sobie w plenerze, przy czym mam tu na myśli zarówno spacer po lesie, jak i ruchliwe przejścia dla pieszych. Naturalnie, przez cały czas miałem z tyłu głowy cenę słuchawek, która warunkuje pewne cechy, dodatki lub braki. Pierwsze spostrzeżenia spisałem w formie pierwszych wrażeń, z którymi mogliście zapoznać się już wcześniej. Dziś zapraszam na pełny przegląd możliwości modelu W800BT Plus.
Edifier W800BT Plus: zestaw i konstrukcja
Opakowanie, w którym dotarły do mnie słuchawki Edifier W800BT Plus wygląda niepozornie, żeby nie powiedzieć ubogo. To nie problem. W końcu mówimy o modelu, za który trzeba zapłacić nieco ponad 100 złotych. Bolał mnie natomiast brak dodatkowego etui, które pozwoliłoby na bezpieczny transport słuchawek, np. w plecaku. Owszem, możemy je w wygodny sposób schować w torbie, ale zawsze istnieje ryzyko ich uszkodzenia lub choćby porysowania. Zestaw sprzedażowy zawiera za to przewód USB-C do USB-A, który służy do ładowania oraz przewód aux z końcówkami w standardzie Jack 3,5 mm. Poza wspomnianym etui… zestaw jest dla mnie kompletny i wystarczający.
Specyfikacja techniczna
Bluetooth V5.1
Profile: HFP, HSP, A2DP, AVRCP
Efektywny dystans: 10 m
Czas pracy na baterii: około 50 godzin
Zasilanie: 5.0V 500mA
Głośność :100 dB
Impedancja :32Ω
Pasmo przenoszenia: 20Hz – 20KHz
Przejdźmy do samych słuchawek, gdyż to właśnie one stanowią najważniejszą część kompletu. Konstrukcja została wykonana z tworzywa sztucznego, ale nie jest to typowy, ordynarny plastik, lecz całkiem przyjemny i dobrze spasowany materiał. Nie, nie jest to jakość aspirująca do miana premium, ale nie pogniewałbym się, gdyby takie wrażenia zapewniały słuchawki dwu czy trzykrotnie droższe. Niech posłuży to za rekomendację w tej materii. Regulacja prowadnicy (niestety, również z tworzywa) jest odpowiednio wyczuwalna, a wybrane ustawienie trzyma się mimo oporu. Sam pałąk jest wyjątkowo elastyczny i absolutnie nie powinniśmy obawiać się o jego przypadkowe pęknięcie.
Na górnej części pałąka, która przytrzymuje urządzenie na głowie użytkownika, umieszczono delikatną gąbkę. Element ma pozytywny wpływ na wygodę i nawet dłuższe sesje ze sprzętem nie wiązały się dla mnie z dyskomfortem. Przyciski są twarde, nieco toporne i tutaj zdecydowanie da się wyczuć niższą cenę, natomiast warto odpowiedzieć sobie na pytanie – jak często będziemy korzystać z fizycznej regulacji głośności? Właśnie! Unikałbym nawet incydentalnego kontaktu z wodą, gdyż Edifier W800BT Plus nie są ani wodoodporne, ani wodoszczelne. Drobnostka, ale jeśli zamierzacie uprawiać w nich sport i pocić się… cóż – nie jest to najlepszy pomysł. Nie twierdzę, że słuchawki tego nie przetrwają, ale tak czy inaczej, nie jest to ich przeznaczenie.
Tym, co bardzo przypadło mi do gustu, są poduszki, które mają izolować dźwięk. Do jego jakości przejdziemy za chwilę. Teraz chciałem skupić się na wspominanym elemencie, który zwyczajnie trzeba pochwalić. Okazuje się, że nawet w przypadku niedrogich słuchawek możemy liczyć na przyjemne w dotyku, niedrażniące ucha, sprężyste nauszniki. Brawo Edifier. Kończąc kwestię konstrukcji, dodam tylko, że waga nieprzekraczająca 200 gramów to zaleta gwarantująca wygodę.
Metody łączności, jakość dźwięku i aplikacja
Choć Edifier W800BT Plus nazywane są słuchawkami bezprzewodowymi, tak naprawdę możemy podłączyć do nich kabel z końcówkami Jack 3,5 mm. Do czego przyda nam się „tradycyjne” złącze słuchawkowe? Przede wszystkim możemy wykorzystać je, kiedy akumulator słuchawek ulegnie rozładowaniu. Rzadko kiedy jednak słuchamy muzyki przez ponad 50 godzin bez dostępu do gniazdka elektrycznego. Kolejna kwestia to jakość dźwięku i opóźnienia. Możemy polegać na Bluetooth 5.1 z aptX, ale dopiero połączenie kablowe oferuje realny brak opóźnień oraz możliwie najlepszy odbiór dźwięku. Na plus jest jednak to, że połączenie bezprzewodowe świetnie współpracuje ze sprzętem Apple. Mowa zarówno o smartfonach iPhone, jak i komputerach MacBook. To istotne, gdyż spora część urządzeń dostępnych na rynku nie radzi sobie w tej materii najlepiej.
Dźwięk? Moglibyśmy rozpisywać się o szczegółach, ale jako że nie mamy do czynienia z typowo muzycznym sprzętem, skupmy się na kilku istotnych elementach. W przypadku słuchania muzyki z dużą liczbą instrumentów, generowany dźwięk jest donośny i czysty, choć niektóre tony są tu wyraźnie mniej słyszalne. Sytuację poprawia nieco specjalny tryb Muzyka, ale o nim porozmawiamy za chwilę. Całkiem nieźle słyszalny jest za to wokal. Być może jest to częściowo powiązane z tym, jak Edifier W800BT Plus radzą sobie podczas prowadzenia rozmów. W tej materii jest lepiej niż dobrze i na pochwałę zasługuje także mikrofon, który sprawnie zbiera wypowiedziane słowa. Jedynym minusem jest tu brak ANC. Sprzęt wykorzystuje jedynie pasywną redukcję szumów, ale mimo to, dźwięk otoczenia dociera do uszu, przez co słuchanie muzyki w zatłoczonych przestrzeniach nie jest do końca komfortowe. Ot, kwestia preferencji i oczekiwań. Tutaj chcę znów przypomnieć o cenie, która wręcz nakazuje, aby przymknąć oko na pewne drobnostki.
Tak się składa, że twórcy wydali aplikację Edifier Connect, która została wyposażona w kilka dodatków. Przede wszystkim znajdziemy tam informację o sparowanych słuchawkach wraz z procentowym wskaźnikiem naładowania. Kolejny dodatek to uproszczony korektor graficzny, który pozwala na korzystanie z predefiniowanych trybów: Classic, Pop, Blues oraz Rock. Co ciekawe, różnica pomiędzy poszczególnymi opcjami jest znacząca, a nie jak w przypadku niektórych modeli konkurencja – subtelna. W aplikacji spodobał mi się również timer umożliwiający automatyczne wyłączenie urządzenia po 10, 20, 30, 60 lub 90 minutach. Idealne podczas zasypiania.
Czas pracy oraz ładowanie akumulatora
Producent deklaruje nawet 50 godzin pracy na jednym ładowaniu. Być może w idealnych warunkach i potencjometrze ustawionym na 50% wynik ten jest możliwy do uzyskania. Podczas testów spotkałem się z nieco innym pomiarem. Na szczęście niespecjalnie odbiegał on od zapewnień twórców. Edifier W800BT Plus wytrzymywały od 40 do 45 godzin. Istotna wskazówka: nie oszczędzałem słuchawek, co z pewnością odczuwał także akumulator. Co z ładowaniem? To trwało w moim przypadku niecałe trzy godziny, czyli zgodnie z tym, czego się spodziewałem.
Podsumowanie
Jak oceniam Edifier W800BT Plus? Słuchawki należy docenić za dobrą jakość dźwięku, świetny jak na tę cenę mikrofon oraz szybkie i stabilne połączenie. Ergonomia stoi na wysokim poziomie, a czas pracy na akumulatorze pozwala na spędzenie wielu dni bez potrzeby podłączania sprzętu do gniazdka. Niektórym może przeszkadzać brak ANC oraz niebieska dioda znajdująca się na prawej słuchawce, która miga podczas odtwarzania. Jest to odczuwalne szczególnie w nocy. Jako że za Edifier W800BT Plus musimy zapłacić dziś 139 złotych, powiem tylko jedno – w tej cenie będzie to naprawdę rozsądny wybór.
Saramonic Blink 900 B2 – YouTuber, vloger czy streamer – nagrywanie dźwięku nie było prostsze?