Nie, to nie klikbajt, to szczera prawda i trochę małe wyznanie. Już dawno żaden sprzęt nie był dla mnie tak emocjonujący, jak godzina zabawy z tym mikrokomputerem. To Ericsson MC218 klon Psion 5 MX, który ma już prawie 23 lata!
Kilka tygodni temu trafiłem na świetny blog — Art vs. Entropy. Znalazłem na nim dziesiątki tekstów o starych komputerach, maszynach do pisania i innych retro sprzętach, które autor wykorzystuje podczas prac edytorskich. Dopiero po przeczytaniu kilku artykułów zorientowałem się, że strona, mimo iż anglojęzyczna prowadzona jest przez Polaka — to mieszkający w Japonii Mateusz Urbanowicz. Polecam tu jego blog oraz kanał na YouTube. To prawdziwa uczta dla oczu i ducha — dla mnie okazała się tez nostalgiczną wycieczką, która przypomniała, jak seksowny był kiedyś sprzęt.
Bez emocji jak dawniej
Mówiłem to ja, wielki fan Apple, mówił Sebastian i kilku redakcyjnych kolegów — ten sprzęt już nie robi na nas wrażenia, a każda premiera jest jak kopia poprzedniej. Podobnie z innym sprzętem, innych producentów. Jedyną odskocznią w świecie tech jest Devialet, którego w technologiczny sposób wielbię. Jest też całkowicie inny i fascynujący teenage engineering — ale to właśnie wyjątek, który potwierdza regułę.
Wycieczka po blogu Mateusza Urbanowicza wlała we mnie tęsknotę. Ta tęsknota natchnienie. Natchnienie popchnęło do śledzenia ogłoszeń i aukcji a w końcu do zakupu. Kupiłem stary mikrokomputer, w zasadzie palmtop, który rozpalał moją wyobraźnię, gdy bylem jeszcze w liceum.
Dziękuje Panie Krzysztofie!
Tytułowy sprzęt trafił do mnie dzięki, Panu Krzysztofowi i jego ofercie sprzedaży na jednym z serwisów ogłoszeniowych. Pan Krzysztof jest kolekcjonerem starych komputerów, z tego, co wiem po krótkiej rozmowie przy okazji finalizacji kupna, specjalizuje się w sprzęcie firmy Palm. Jego kolekcja jest imponująca i szczerze mu jej zazdroszczę. Szybka wysyłka, sprzęt taki jak w opisie i mnóstwo frajdy.
W zestawie był również telefon — Eicsson R520m w wersji, jeśli wierzyć tekstowi na obudowie — prototypowej. Kiedyś z pewnością spróbuje połączyć oba urządzenia. Teraz koncentruje się na cudownym uczuciu, które towarzyszy pisaniu tego tekstu.
Ericsson MC218 działa mimo wieku
Powinniście wiedzieć o nim kilka rzeczy. Chociaż na obudowie znalazło się logo Ericsson, to jest to tak naprawdę urządzenie firmy Psion. Dokładnie rzecz ujmując, to Psion 5 MX z systemem Epoc. Możecie kojarzyć tę firmę i jej system. Razem z Ericsson, Nokia i Motorola przekształcili go w to, co nazywaliśmy Symbianem!
Ericsson MC218 trafił na rynek w marcu 2000 roku. To wiec dobra okazja by o nim wspomniec — zaraz skończy 23 lata. Powstał w czasch, gdy procesory w takich urządzeniach były nieznacznie bardziej zaawansowane niż te w dzisiejszych kalkulatorach. Ktoś może się obrazić na mnie za posłużenie siętym uproszczeniem, ale z dzisiejszego punktu widzenia (pamiętając jak wydajne są nasze smartfony) to jakby prawda.
Mówimy tu wiec o urządzeniu z procesorem taktowanym 36,864 MHz, 16 MB RAM, ekranem dotykowym z 16 odcieniami szarości i rozdzielczością 640 × 240, złączem podczerwieni, kart CF, portem RS232, mikrofonem i głośnikiem mono, klawiaturą mechaniczną i rysikiem. To nie było super wydajne urządzenie w 2000 roku. Sprzęt pod kontrolą popularnego wtedy Windows CE miał procesory kilka razy mocniejsze, kolorowe ekrany i inne ciekawe dodatki, które czyniły z niego mini laptopy. W tym linku pełna specyfikacja.
Psion, czy też w moim przypadku Ericsson, bronił się jednak małym apetytem na prąd, małymi wymiarami i prostą obsługą. Był zasilany płaską baterią podtrzymującą system oraz dwoma bateriami AA, które napędzały całość.
System Epoc pozwalał też instalować dodatkowe aplikacje. Tych było całkiem dużo, a niektóre były naprawdę zaawansowane. Ericsson MC218 miał być więc idealnym dodatkiem do telefonu komórkowego. Taki zestaw umożliwiał połączenie się z internetem sprawdzenie i wysłanie poczty orz łączenie się z dedykowanymi usługami — np. systemami inkasenckimi czy bazodanowymi.
To ostatnie właśnie sprawiło, że wariowałem na punkcie tego sprzętu. Interesował mnie wcześniej, ale gdy ujrzałem go na żywo, w akcji po prostu oszalałem. W czasie gdy chodziłem do liceum, używał go dostawca do jednego z lokalnych sklepów. Praca na żywo, na takim urządzeniu, podłączonym do internetu i to w tamtych czasach, to musiało być coś. Zagadnięty przeze mnie człowiek, wysyłał raporty sprzedaży. Do internetu, z urządzenia w kieszeni!
Zrobiło to na mnie takie wrażenie, że od tamtego czasu jako ksywki, nicku czy też po prostu jak to dzisiaj mówimy — loginu używałem nazwy systemu Epoc. Wiem, to głupie, ale wtedy takie wcale nie było ;).
Znów zaczynam zbierać to stare, cholerne dziadostwo!
Uwielbiam stare komputery, zwłaszcza te małe. Każdy był inny z innymi zaletami i wadami. Dziś każdy sprzęt jest generyczny. Za to winie głównie Apple. Nie myślę teraz i nie oceniam czy produkują dobry sprzęt, chodzi mi o to, że stworzyli niebezpieczny kult, który doprowadził nas do miejsca, w którym technologia odbijana jest jak rysunek przez kalkę.
W 2012 roku na sali sądowej, w sprawie Apple kontra Samsung, jeden z adwokatów poproszony został o wskazanie urządzenia z kilku metrów. Nie był w stanie powiedzieć czy był to Samsung Galaxy, czy iPhone. Ja bez trudu z kilkunastu metrów jestem w stanie poznać moje urządzenie — to Ericsson MC218, specjalna wersja Psion 5 MX!
Miłość do tak charyzmatycznego sprzętu zdusiła we mnie ducha minimalizmu, którym próbuje się czasem kierować. Znów zacznę skupować te stare palmtopy i mikrokomputery. Mam ich już kilka, każdy jest inny! Dam też szanse tym urządzeniom w codziennym życiu, dokładnie tak jak Mateusz Urbanowicz.
Pisze ten tekst całkiem szybko, bo klawiatura Ericsson MC218 jest naprawdę wygodna. Ekran LCD wolałby gdyby światło padało zza moich pleców — mogę włączyć podświetlanie w pięknym kolorze indiglo, ale zjadłoby to baterie. Nie mam na razie polskich znaków, robię sporo błędów, nie wkleję tu zdjęć w wysokiej rozdzielczości, a tekst muszę i tak przekopiować z karty CF w Ericssonie do mojego maca. To nic, to i tak wspaniale uczucie pisać na 23-letnim komputerze.
To nie jest tekst sponsorowany. Symbian i Psion (kupiła ich Motorola Solutions) są martwe…
Ja od czasu do czasu Wam o nich jednak przypomnę :)