Moje TOP 4 ulubione gadżety w 2024 roku
Sprawnie nam uciekł ten dość szalony 2024 rok. Szczególnie jego końcówka, która dla naszej redakcji można powiedzieć wprost, była dość wyjątkowa. Teraz, kiedy już kurz po świętach, nowym roku opadł, czas na najważniejsze podsumowania. W dzisiejszym zestawieniu chciałbym Wam przedstawić 4 sprzęty, które w 2024 zrobiły na mnie największe wrażenie swoją wyjątkowością, unikalnością czy zwyczajnie jakością. Zapraszam do mojego bardzo mocno personalnego zestawienia.

W zasadzie to żadna tajemnica, bo pisałem Wam już wielokrotnie, że niewiele sprzętów potrafi mi dać prawdziwe uczucie frajdy i satysfakcji z testów. To wszystko z bardzo prostego powodu, który może oznaczać zawodowe, technologiczne wypalenie, po ponad 10 latach testowania setek, jak nie tysięcy przeróżnych sprzętów. Stąd w tym zestawieniu za cały ubiegły rok pojawiły się raptem tylko 4 gadżety. Z drugiej jednak strony, to że tu się pojawiły, oznacza, że były dla mnie prawdziwie wyjątkowe. Tutaj zaczyna się prawdziwa twarda gra, bo nie dość, że nie mają one ze sobą nic wspólnego, to jeszcze reprezentują kompletnie inne segmenty. Przejdźmy jednak do konkretów!
Nie będę ich pozycjonował, więc zaczniemy alfabetycznie.
Heat IT – mały, ale bardzo przydatny gadżet
To urządzenie z początku wydawało się dla mnie jakimś szarlataństwem. Bo jako człowiek stąpający dość twardo po ziemii, miałbym uwierzyć, że coś podłączone do smartfona pomoże z dolegliwościami skórnymi? A w życiu. Za długo żyje na tym świecie.
Okazuje się, że byłem w ogromnym błędzie, a działanie heat it jest banalnie proste i bardzo skuteczne! Jak sami doskonale wiecie, latem nie ma nic gorszego niż cholerne komary, żądne Waszej krwi. Ugryzienia po tych skurczybykach są cholernie irytujące, by nie powiedzieć gorzej. Twórcy heat it postanowili znaleźć rozwiązanie na ten problem, poprzez podgrzewanie ugryzionego miejsca temperaturą w okolicach 50 stopni Celsjusza, co powoduje podrażnienie nerwu, który przestaje tymczasowo wysyłać informacje do mózgu o tym, że ugryzienie nas swędzi. Genialne, prawda? I w dodatku działa!
@dailywebpl Heatit to dosc ciekawy gadzet na ugryzenia komarow, ktore podlaczacie do… swojego smartfona #heatit #android #iphone #komary
Samo podgrzanie, szczególnie w miejscach nieco bardziej wrażliwych (tam gdzie mamy np. cieńszą skórę, jak po wewnętrznej stronie nadgarstka), potrafi być czasem bolesne, ale mamy kilka ustawień heat it, by ból ograniczyć. Korzystałem jednak całe lato z tego cudownego gadżetu, a w zasadzie cała moja rodzina i powiem wprost: jestem jego największym fanem.
Bez żadnego cienia wątpliwości, to jeden z moich ulubionych gadżetów w 2024 roku. A o samym heat it poczytacie więcej na dailyweb.
Leica Q3 43 – doskonałość zaklęta w pięknej obudowie
W tym roku byłoby szaleństwem nie posiadać mnogich przedstawicieli segmentu foto w moim zestawieniu. Dlaczego? Otóż odpowiedź jest dość prozaiczna: odpaliliśmy nasz nowy serwis stałka.pl, w którym dajemy upust swoim fotograficznym pasjom.
Leica Q3 43 to aparat, który sobie wymarzyłem, a który kilka miesięcy później pojawił się na rynku. Kiedy do testów trafiła do mnie Leica Q3, intensywnie szukałem aparatu dla siebie. Wspomniałem wówczas w swojej recenzji, że ten aparat jest idealny dla mnie, spełnia wszystkie moje oczekiwania co do jakości, nawet przekraczające je, z jednym zastrzeżeniem: chciałbym ogniskową bliżej 40-50mm. Kilka miesięcy później Leica pokazała wariacje Q3 w wersji z ogniskową 43 mm.
Odsyłam Was do mojego testu tego niesamowitego aparatu. To jeden z moich 4 najlepszych sprzętów ubiegłego roku i śmiało mogę powiedzieć, że top 2 aparatów, jakie testowałem w 2024 roku na stałce.
Sigma Fp L – najlepszy zestawienie jakości, mobilności i przede wszystkim ceny
Sigma Fp L to mój największy sprzętowy zakup w ubiegłym roku. Kupiłem ten aparat, wymieniając go z Canona R6. Sigma w dużym skrócie zafascynowała mnie absurdalnie niewielkimi gabarytami i kompletnie nietuzinkowymi kolorami, które odstają od głównej stawki. A ja zyskałem niedrogie obiektywy i ogromny wybór w rozsądnych cenach, stając się posiadaczem bagnetu L-mount.
Uwielbiam ten aparat i w zasadzie jest on Top 1 sprzętów foto, które testowałem w ubiegłym roku, tuż przed wspomnianą Leicą Q3 43, której jakością obrazka nie ustępuje, a co do konstrukcji nie ma żadnych kompleksów, kosztując tylko część Q3. Oczywiście to pułap sprzętowy dla osób, które pieniędzy nie liczą, ale ja zdecydowanie nie jestem reprezentantem tego segmentu, mimo, że te oba aparaty uwielbiam.
Sigma Fp L to zwieńczenie moich sprzętowych, dwuletnich poszukiwań aparatu, który rozpoczął się intensywną przygodą z aparatami analogowymi, w ramach minicyklu #analoglife
O Fp L pisałem wiele na stałce, odsyłam Was do wszystkich artykułów, które popełniłem.
Teenage Engineering CM-15 – mam słabość do mikrofonów
Jeśli jesteście fanami mikrofonów, pięknego desingu i doskonałej jakości wykonania, to nie tylko w moim zestawieniu pojawi się Teenage Engineering CM-15. To, ku najpewniej Waszemu zdziwieniu, mikrofon, ale niezwykły mikrofon.
Jego wyjątkowość polega na kilku aspektach. Począwszy od doskonałej jakości wykonania, pięknym szwedzkim, minimalistycznym designie, a kończąc na wyjątkowej jakości rejestracji dźwięku. Całość okraszona doskonałą funkcjonalnością. TE CM-15 to sprzęt, który jest piekielnie drogi, ale nie można przejść obok niego obojętnie, jak z resztą koło całego lineupu marki Teenage Engineering.
Odsyłam Was do swojego materiału video, o tym pięknym sprzęcie.
A teraz Nowy Rok, sporo przerwy i odpoczynku, czuje zapas sił i wierzę, że w tym roku wszystkie wypalenia znikną, bym na początku nowego roku mógł Wam pokazać dużo większą liczbę ulubionych sprzętów.