ChatGPT vs popkultura. Czemu recenzenci mogą spać spokojnie
ChatGPT to narzędzie z ogromnymi możliwościami, ale jak sobie radzi zmuszone do pisania o rzeczach dla nerdów…

ChatGPT to aktualnie ulubiona zabawka internetu. Mój feed został zalany przez artykuły, które wróżyły koniec pracy kreatywnej w obliczu rozwoju AI. Całkowicie rozumiem strach, wielu grup społecznych, którym sztuczna inteligencja autentycznie może zabrać pracę. Sam dorabiałem kiedyś, pisząc proste krótkie teksty dla różnych portali. Po rozpowszechnieniu się ChatGPT ilość tego typu ofert spadła praktycznie do zera. Jednak jest wiele zajęć związanych z pisaniem, które AI zwyczajnie nie wykona tak dobrze jak człowiek. Przedstawiam wam jeden z nich — świat popkultury oraz pisania o niej. Zapraszam na historię o tym, dlaczego nie wróżę ChatGPT kariery recenzenta.
ChatGPT wie lepiej
Polski internet ostatnio obiegło, krótkie nagranie, w którym dziennikarz sportowy Krzysztof Stanowski chwali aplikacje OpenAI za to, że prawidłowo podała mu ostatni akapit „Lalki” Bolesława Prusa. Problem polegał na tym, że podany przez ChatGPT fragment nie istniał i został napisany przez model językowy. Oczywiście z jednej strony nie mogę wyjść z podziwu przed tym, jak wiarygodnie AI potrafi naśladować styl pisania Bolesława Prusa, natomiast wskazuje to wyraźny problem, w którym chcąc otrzymać realny fragment danego dzieła, otrzymujemy jedynie stworzoną przez AI imitację.
ChatGPT ma również problem z dziełami, które wyszły niedawno (model językowy Open AI korzysta z informacji dostępnych do 2021 roku – red.). Pewnego dnia poprosiłem aplikację, by tworzyła piosenki na temat różnych anime. Świetnie sobie poradził z Neon Genesis Evangelion oraz Code Geass — seriami, które mają już kilka lat na karku. Kazałem mu jednak napisać o serii Bochi the Rock. Oto fragment tekstu, który mi przygotował:
Witaj na osiedlu, gdzie króluje Bochi, Nie straszny mu żaden przeciwnik, żaden nie potrafi go pokonać. To twardziel, żelazny jak skała, Potężny jak bóg, rządzi tymi ulicznymi chodnikami.
Dla tych, którzy nie oglądają anime, śpieszę donieść, że Bochi to seria muzyczna o nieśmiałej nastolatce, która gra na gitarze. Oczywiście pokazany przeze mnie fragment jest tylko wycinkiem z mojej prywatnej, niepoważnej zabawy, natomiast ukazuje to pewien precedens, w którym ChatGPT pozbawiony informacji na temat danego dzieła zaczyna na podstawie tytułu, strzelać, o co może chodzić. Mój przykład piosenki o anime, nie jest odosobniony, jeden z polskich wykładowców testował ChatGPT pod względem wypowiedzi retorycznych na temat fantastyki. AI opisało książkę o podróży poprzez kosmos, jako podwodną Odyseję, tylko dlatego, że nosi ona tytuł „Głębia”.
Ach te ograniczenia
„Krytyk to taka osoba, która idzie na jakiś film, a potem mówi, że mu się nie podoba”. Z tą mądrością wyciągniętą wprost z komiksów o kaczorze Donaldzie ChatGPT by się nie zgodził. Okropnie trudno jest zmusić AI do tego, by o jakimś tekście kultury wypowiedziało się skrajnie negatywnie. Najbliżej byłem tego, by wypisało wady danego dzieła, natomiast zwykle ograniczało się to do wypisania kontrowersji wokół niego. AI zaliczyło w poczet minusów na przykład to, że jakiś film jest straszny lub brutalny (smutek fanów horroru).
Łączy się to, oczywiście z ograniczeniami, które nadali sami twórcy oprogramowania, po tym jak zaczęły pojawiać się liczne skargi o dotyczące tego, że AI zaczęło obrażać różne grupy społeczne. ChatGPT stał się przez to mocno purytański i odmawia współpracy przy analizie bardziej kontrowersyjnych tematów. Raczej nie wróżę kariery AI przy pracy nad kinem grozy lub brutalnymi filmami akcji.
Oczywiście wszystkie wypisane przeze mnie problemy mogą zostać rozwiązane w przyszłości, część nawet da się obejść już dziś. Natomiast nie zmienia to faktu, że AI nie ma własnej opinii, nie ma charyzmy. Wierzę, że będzie przydatnym narzędziem dla twórców krótkich newsów bez większego znaczenia i potrzeby głębokiego researchu.
Dodatkowo taki program bez własnej opinii może dobrze pokazać, jaki jest ogólny odbiór danego dzieła kultury. Na ten moment, na miejscu profesjonalnych recenzentów, spałbym spokojnie, ChatGPT to narzędzie, które będzie przydatne, ale raczej nic więcej. Skynet nam nie zagraża (przy okazji, wie ktoś, gdzie mieszka Sarah Connor?).