To może być największa zmiana w serwisie Twitter, a jednocześnie początek końca starego Twittera.

Serwis Twitter może nie jest tak popularny, jak Facebook i inne podobne strony, ale służy on też do czegoś innego. Skupia dużą grupę środowiska dziennikarskiego i politycznego. Nawet te osoby, które nie miały do czynienia z Twitterem znają jedną starą zasadę, która zbudowała podstawy Twittera: piszemy tam krótko, bo więcej się nie da.

Limit znaków w ćwierkającym serwisie i tak został jakiś czas temu zwiększony (ze 140 do 280), ale mimo to pozostaje to znakiem firmowym Twittera. Teraz jednak pojawiają sie informacje, że Twitter pracuje nad zupełnie nową funkcją, która pozwoli pisać dłuższe teksty.

Twitter testuje funkcję „Artykuły”

Obejść limit znaków można bardzo prosto, szczególnie to jest popularne w ostatnich latach. Chodzi oczywiście o publikowanie dłuższych form w postaci screenów z edytorów tekstu. Teoretycznie wtedy nie mamy żadnych limitów, jeśli chodzi o liczbę znaków. Takie rozwiązanie może zmienić całkowicie podejście do Twittera. Serwis do tej pory trzymał się wierno swoich zasad i rzadko kiedy wprowadzane były większe zmiany, a jedyną jaką pamiętam to wspomniane zwiększenie limitu znaków.

Później oczywiście dodawano kosmetyczne poprawki, takie jak rozwijane wątki, żeby uporządkować dyskusję, czy ostatnio zdjęcia, które nie są ucinane, a jednocześnie są lepszej jakości.

O wprowadzeniu funkcji „Artykuły” pisze Jane Manchun Wong, a według niego zaawansowane testy już trwają. On dotarł do kodu źródłowego we wczesnych wersjach aplikacji, która dostarczana jest testerom.

Otwartym pozostaje pytanie, czy funkcja taka dedykowana będzie wszystkim użytkownikom Twittera, czy też tylko tym, którzy mają opłacany Twitter Blue. Wersja ta dostarcza wiele zaawansowanych opcji dla użytkowników.

Jak oceniacie funkcję Artykuły? Moim zdaniem to właśnie tam może przenieść się spora część blogerów politycznych. Jest tylko jeden kłopot. Algorytm Twittera potrafi spłatać figla, a masowe zgłaszanie kont prowadzi do usuwania użytkownika bez podawania przyczyny. Jest to więc jazda bez trzymanki dla każdego, kto chciałby na dłużej publikować większe teksty na Twitterze. Te po prostu mogą zniknąć w każdej chwili.