Smutne: aparat w Samsungu Galaxy S23 Ultra będzie gorszy niż w Xiaomi 13 Pro, OPPO Find X6 Pro i vivo X90 Pro+
Nadchodzący flagowiec Samsung Galaxy S23 Ultra przegra na polu fotografii z topowymi modelami konkurencji. Wszystko przez zastosowanie mniejszej matrycy niż sztandarowce Xiaomi, OPPO czy vivo.

Z flagowcami Samsunga spędziłem mnóstwo czasu. Każda kolejna iteracja serii Galaxy S wzbudzała mój zachwyt i muszę przyznać, że w wielu aspektach kładła konkurentów na łopatki. Tak samo mogło być z modelem Galaxy S23 Ultra. Mogło, ale raczej nie będzie. Koreańczycy zastosują tu bowiem sensor o rozdzielczości 1/1,3 cala. Biorąc pod uwagę, że nadchodzące telefony OPPO, Xiaomi czy vivo będą korzystać z 1-calowej matrycy, nie wygląda to zbyt optymistycznie.

Samsung Galaxy S23 Ultra z mniejszą matrycą niż konkurencja. Czy winny jest rysik s pen?
Wielkimi krokami zbliżamy się do premiery smartfona Xiaomi 13 Pro, który zadebiutuje już 2 grudnia. Niebawem poznamy też OPPO Find X6 Pro. Smartfony łączy jedno – 1-calowy sensor fotograficzny, który pozwoli uzyskać jeszcze lepsze efekty fotograficzne, niż dotychczasowi giganci. Co rozumiemy przez „lepsze”? Przede wszystkim, w połączeniu z jasną przysłoną oznacza to możliwość uzyskiwania satysfakcjonujących efektów w jeszcze gorszych warunkach oświetleniowych, naturalny efekt głębi (ograniczony, ale jednak nie generowany sztucznie za pomocą oprogramowania), a także znacznie lepszą ogólną ekspozycję. Dodajmy do tego rozdzielczości 200 MP i mamy prawdziwe mobilne monstrum fotograficzne.
Niestety, wszystko wskazuje na to, że Samsung Galaxy S23 Ultra, który pojawi się na rynku już 2 lutego przyszłego roku, nie skorzysta ze wspomnianej matrycy. Zamiast tego producent zaoferuje 1/1,3-calowy sensor. W takim przypadku trudno nazywać sprzęt mianem „Ultra”, ale trzeba mieć nadzieję, że Samsung nadrobi czym innym. Możliwości sprzętowe oraz oprogramowanie aparatu mogą zrobić tu swoje i zawstydzić konkurencję. Mówimy czysto teoretycznie, ale skreślanie producenta byłoby tu niesprawiedliwe. Być może w grę wchodziły problemy konstrukcyjne związane z miejscem przeznaczonym na rysik s pen. Cóż, przekonamy się o tym w przyszłym roku.