Nvidia bije rekordy przychodów, ale polityka handlowa USA psuje święto
Nvidia pochwaliła się w środę najlepszymi wynikami w swojej historii – zarobiła ponad 44 miliardy dolarów w ciągu zaledwie trzech miesięcy. To wzrost o 69% w porównaniu z tym samym okresem rok temu. Dla porównania – tyle wynosi roczny budżet niektórych mniejszych państw europejskich.
Sukces ma jednak swoją cenę. Nowe amerykańskie przepisy zakazujące sprzedaży zaawansowanych układów do Chin zmusiły firmę do spisania na straty produktów wartych 4,5 miliarda dolarów.
Głównym motorem napędowym firmy pozostają centra danych – ogromne hale pełne komputerów, które zasilają ChatGPT, generatory obrazów i inne narzędzia AI. Ten segment przyniósł niemal 40 miliardów dolarów, co stanowi lwią część całkowitych przychodów.
Takie tam drobniaczki ;)
Zaskoczeniem może być powrót do łask tradycyjnych kart graficznych dla graczy. Sprzedaż w tym segmencie skoczyła o niemal połowę, osiągając rekordowe 3,8 miliarda dolarów. Karty graficzne – niegdyś główny produkt firmy – przynoszą teraz mniejsze przychody niż sprzęt sieciowy. To pokazuje, jak bardzo zmieniła się Nvidia z firmy kojarzonej głównie z graczami na dostawcę infrastruktury dla rewolucji AI.
Szczególnie bolesny dla Nvidii jest spadek pozycji w Chinach. Jej udział w tamtejszym rynku stopniał z 95% przed wprowadzeniem amerykańskich sankcji w 2022 roku do zaledwie 50% obecnie. Chińscy konkurenci, szczególnie Huawei, wykorzystują lukę po ograniczeniach eksportowych. W odpowiedzi Nvidia szykuje tańsze procesory specjalnie dla Chin – mają kosztować 6,5-8 tysięcy dolarów, podczas gdy zabronione modele H20 sprzedawały się po 10-12 tysięcy.
Prognozy na najbliższe miesiące są ostrożnie optymistyczne. Firma spodziewa się przychodów rzędu 45 miliardów dolarów w kolejnym kwartale, ale musi uwzględnić stratę około 8 miliardów z powodu niemożności sprzedaży do Chin. To pokazuje, jak bardzo geopolityka wpływa na biznes technologiczny – bez ograniczeń eksportowych Nvidia mogłaby zarabiać jeszcze więcej.
Nvidia stoi przed wyzwaniem pogodzenia amerykańskich interesów bezpieczeństwa z własnym rozwojem biznesowym. Firma buduje nowe fabryki w USA i rozwija alternatywne produkty dla rynków objętych restrykcjami. Jednocześnie musi zmierzyć się z rosnącą konkurencją, szczególnie ze strony chińskich firm, które korzystają z luki po amerykańskich sankcjach.