Słuchawki Logitech G735 dostałem w swoje ręce (i na swoje uszy) już jakiś czas temu. Napisałem wtedy swoje pierwsze wrażenia, teraz czas na pełną recenzję.

Logitech G735 – uzależniające słuchawki, bez których ciężko żyć

Miesiąc czasu to całkiem spory okres, aby w pełni przetestować taki sprzęt. I faktycznie Słuchawki Logitech G735 stały się nieodłącznym elementem mojego wyglądu. Pamiętam raz, jak w pośpiechu wychodziłem do pracy i zapomniałem ich ze sobą zabrać – czułem się taki niekompletny, nie czułem się sobą, obcy we własny ciele. No dobra, może lekko mnie fantazja ponosi, ale bardzo żeśmy się zakumplowali. Można, więc uznać, że używanie sprzętu jest uzależniające, czego zupełnie się nie spodziewałem. Podczas pierwszych wrażeń chwaliłem jakość dźwięku, ale również narzekałem na pewne mankamenty jeśli chodzi o codzienne użytkowanie. Zanim jednak przejdę do meritum, przypomnę specyfikację techniczną tych bezprzewodowych słuchawek.

Logitech G735

 

Logitech G375 – specyfikacja

Słuchawki:

  • Waga: 260 g
  • Membrany audio: 40 mm
  • Pasmo przenoszenia: 20 Hz–20 kHz
  • Impedancja: 38 omów (pasywna)
  • Zgodność z technologią dźwięku przestrzennego Dolby Atmos™ i Windows Sonic™
  • Analogowe wejście audio przez kabel 3,5 mm (brak w zestawie)
  • Łączność bezprzewodowa do 20 metrów poprzez odbiornik USB LIGHTSPEED lub Bluetooth

AKUMULATOR:

  • 16 godzin odtwarzania przy włączonym podświetleniu i głośności ustawionej na 50%.
  • 56 godzin odtwarzania przy wyłączonym podświetleniu i głośności ustawionej na 50%.
  • Port ładowania USB-C

Mikrofon:

  • Charakterystyka kierunkowa: Kardioidalna (jednokierunkowa)
  • Pasmo przenoszenia (100 Hz – 10 kHz)

Wymagania systemowe:

  • Technologia łączności bezprzewodowej LIGHTSPEED: Port USB. Kompatybilność z PC i Mac.
  • Urządzenia obsługujące technologię Bluetooth z łącznością audio
  • Połączenie z Internetem w celu pobrania oprogramowania (dostępne tylko w systemach Windows® i macOS)
  • Windows 10
  • iOS 14
  • macOS 10.15
  • iPadOS 13.4
  • Analogowe wejście audio przez kabel 3,5 mm (brak w zestawie)

Logitech G735 jednak na każdą głowę!

Otóż – narzekałem miesiąc temu na fakt, że mam mały łeb. Przy najmniejszym rozstawie miałem wrażenie, że zaraz mi spadną, nie mówiąc o bardziej żywiołowej rozrywce wirtualnej, kiedy poziom zdenerwowania w jakiejś grze sięgnie zenitu. Po dosyć krótkim użytkowaniu zdałem sobie sprawę, że… leżą świetnie. Opcje są dwie – albo pisanie dla DailyWeb sprawiło, że mój mózg przybrał na masie i zwiększył wielkość głowy, albo słuchawki magicznie się do mnie dopasowały.

Pisząc to pół żartem, pół serio pragnę zwrócić uwagę na fakt, że nie ma najmniejszego problemu z wygodą i codziennym użytkowaniem. Zdały test ostateczny, kiedy byłem zmuszony do karkołomnego, szybkiego biegu na autobus, który bezczelnie liczył na to, że nie uda mi się zwinnie przeskoczyć płotków i finezyjnie prześlizgnąć się między zamykającymi się drzwiami. Szach – mat! Słuchawki stabilnie trzymały się głowy, a muzyka cały czas grała. Moje pierwsze wrażenia nie należą do zbyt wiarygodnych w kontekście dalszego użytkowania. Zwracam honor.

Logitech G73

Logitech G735 idealne do jesiennych porządków na większym kwadracie

Już wtedy chwaliłem jakość dźwięku i akurat w tym przypadku zdecydowanie podtrzymuje swoje stanowisko. To najwyższa jakość audio oraz technologii bluetooth i wykorzystanie technologii Ligthspeed. Czasem przy takim sprzęcie bywa, że połączenie między urządzeniem wyjściowym a wejściowym ma, chociaż jakieś minimalne opóźnienia, sekundowe przerwy w transmisji czy w najgorszym wypadkach – gubienie parowanie. Ja naprawdę się z nimi praktycznie nie rozstawałem i ani razu nie miałem problemu z łącznością. Zasięg jest też całkiem niezły – te 20 metrów to żadna ściema, faktycznie wszystko gra i hula. Może dla graczy nie jest niezbędna opcja, ale dla fanów biegania po podwórku czy jesiennych porządków na zewnątrz i słuchania muzyki lub podcastów, to dosyć wygodny zasięg.

Logitech G735 nie do Playstation, za to z fajnym dyngsem

Jeśli mam być szczery jeśli chodzi o granie, jestem bardziej zwolennikiem singla, a jeśli już doświadczam rozgrywki online, to raczej nie liczę na komunikację między graczami – wolę działać sam niż gadać. Inna rzecz, że jestem #teamPlaystation, a niestety nie ma możliwości podpięcia bezprzewodowo tego sprzętu pod konsole. Zarówno PS4 jak i PS5 nie ma kompatybilności ze słuchawkami Logitechu. Nie jest to wina testowanego sprzętu, a po prostu chorych wymogów Sony. Zrobiłem jednak szybkiego testa na PC i wygląda na to, że mikrofon sprostał zadaniu. Jest on też dosyć elastyczny – nie przeszkadza w rozgrywce i można nim wyprofilować sobie odpowiednie ustawienie.

W hipotetycznej sytuacji, kiedy użytkujemy słuchawek do chociażby oglądania filmów na telefonie i nagle ktoś do nas zadzwoni, to oczywiście możemy go użyć również do rozmowy. Jego plusem jest ewidentnie to, że podpina się go błyskawicznie. Jakość rozmowy jest zadowalająca, chociaż momentami słychać pogłos i przebitki naszego głosu, ale jest to pewnie też kwestia ustawień czy możliwości smartfona.

 

G HUB i Logitech G735 to dużo fajnych kolorków!

Aplikacja G HUB może nam w tym pomóc. Miałem lekki problem z instalacją tej funkcji wspomagającej, ale w końcu się udało i pobawiłem się kolorkami. To dodatkowy bajer, ale łącząc się między G HUBem a sprzętem Logitechu możemy ustawić kolorystykę diod czy inne parametry. W sumie spoko – miałem świadomość, że mam na głowach słuchawki w kolorze morskiej bryzy. Podaje również poziom naładowania baterii i orientacyjny czas żywotności na naładowaniu. To dla mnie zawsze problem – brak wyświetlacza nie pomaga w przewidzeniu ile jeszcze pozostało procent do wyłączenia. Oczywiście to standard, więc nie czepiam się, poza tym czerwony kolor przy włączeniu daje nam informacje, że już bliżej niż dalej. Wydaje mi się, że żywotność baterii jest jeszcze solidniejsza niż zakłada to instrukcja. W zasadzie w ciągu tego miesiąca tylko dwa-trzy razy musiałem wyciągnąć ładowarkę.

Logitech G735

Wracając jeszcze na chwile do możliwości personalizowania wizualnego poprzez G HUB to tak – i tak tego nie widzę, więc dla mnie to tylko taki bonusik do testowania. Jeśli natomiast byłbym streamerem to zależałoby mi na estetycznym przedstawieniu mojej osoby i otoczenia. Aplikacja jest do tego idealna, tym bardziej, że design słuchawek jest świetny. Już po odpakowaniu miałem poczucie, że za chwilę będę miał na głowie produkt premium. Martwiłem się nieco o biały kolor poduszek i całej obudowy. Stało się tak, że praktycznie nie wychodziłem bez nich z domu, co za tym idzie były narażone na warunki zewnętrzne, które mogłyby spowodować zabrudzenie sprzętu. Wykonanie jest również bardzo porządne, bo kurz czy inne niepożądane elementy nie osiadały na sprzęcie. Nie wiem co na to Panie z większym make-upem – akurat w tej kwestii testów nie przeprowadziłem :)

Logitech G735

Logitech G735 – drogi, ale solidny sprzęt

Przechodząc już do podsumowania, musicie wiedzieć, że nie jest to tani sprzęt. Logitech ceni swoją „kolekcję dla kobiet„. Słuchawki Logitech G735 kosztują aż 1099 zł i jest to zdecydowanie zbyt wysoka cena. Owszem – sprzęt jest solidny, dobrze wykonany, jakość dźwięku jest rewelacyjna, ale jednak status produktu premium jest na wyrost. Podejrzewam, że przy słuchawkach za połowę mniej monet miałbym podobne odczucia.

Niemniej jednak to wielce wygodny i świetnie brzmiący sprzęt ze świetnym designem i minimalistycznymi świetlnymi elementami. Bateria ma niezłą wytrzymałość, głowa i uszy nie męczą się przy dłuższym używaniu, więc czego chcieć więcej? Ja zostanę z nimi na dłużej, bo zdecydowanie polubiliśmy się. Cieszę się, że miałem okazję je przetestować, bo tak jak wspominałem – 1099 złotych to zbyt wygórowana cena.

[Pierwsze wrażenia] Słuchawki Logitech G735 – stylowy sprzęt dla Pań o dużej głowie?