Gry dzieciństwa docierają do ostatniego przystanku naszej nostalgicznej podróży. Na ostatniej prostej znalazły się tytuły z kategorii: szeroko pojmowana akcja, więc będzie mix produkcji FPP, TPP i dwa małe bonusy.

Gry akcji za młodu nie były zbyt częstym bywalcem w moim napędzie CD. Zdecydowanie częściej się pojawiały po 2000 roku, a jednak staram się wybierać tytuły mojego wcześniejszego dzieciństwa, więc lata 90. wjeżdżają na pełnej nostalgii. Prawdopodobnie narażę się wielu fanom strzelanek, więc od razu ostrzegam – nie będzie Quake’a, Unreala czy Wolfensteina! Wiem – skandal, ale to bardzo prywatny ranking, co wcale nie znaczy, że nie będzie klasyków gier akcji. Znajdziecie głównie tytuły z kategorii FPP i TPP, ale i (SPOJLER) pojawi się jedna mordercza wyścigówka i produkcja, gdzie samochody też odgrywają bardzo istotną rolę. Tym wpisem żegnamy się z cyklem, choć nie wykluczam, że powrócę za jakiś czas z rankingiem gier po 2000 roku. I na pewno z nostalgią jeszcze będziecie mieli do czynienia, bowiem mam w rękawie jeszcze parę pomysłów, ale bardziej filmowo-serialowych. Na razie jednak zapraszam do ostatniej siódemki wspaniałych, tym razem z kategorii: gry akcji.

W ramach nostalgicznego powrotu to lat dzieciństwa na łamach DailyWeb ukazały się:

Grafiki w tekscie 1200x1000 2 3

Gry dzieciństwa lat 90. – nostalgiczny ranking siedmiu wspaniałych tytułów w kategorii: gry akcji

7. Half-life (1998)

Obcy w reżyserii Ridleya Scotta, czyli jeden z najlepszych w historii kina horrorów, zadebiutował w 1979 roku i nie wierzę, że nie był inspiracją dla twórców gry Half-Life. A takie po latach mam skojarzenia. Bohater tej produkcji w krwawym stylu rozprawiał się z hordą zainfekowanych ludzi, którzy wcale nie mieli pokojowych zamiarów i ewoluowali w coś naprawdę paskudnego. Świetny klimat, rewolucyjna jak na tamte czasy grafika i wciągająca historia. Oczywiście był dostępny cały arsenał broni, ale chyba najbardziej zapamiętałem pozbywanie się przeciwników za pomocą łomu.

gry
fot. kadr z gry „Half-life”

6. Grand Theft Auto (1997)

Kto by pomyślał, że pierwsza, czy nawet druga część Grand Thef Auto tak bardzo i szybko się rozwinie. Jestem ogromnym fanem Miami Vice, no ale niestety to już 2002 roku, więc musiałem powrócić od korzeni. Oczywiście nie oznacza to, że grałem tylko chwile, o nie, nie! Nad jedynką spędziłem dziesiątki godzin, kradnąc samochody, uciekając przed policją i wykonując  przeróżne misje. Kultowy tytuł, zasługujący na wszystkie serduszka świata, dlatego też znalazł się w tym zestawieniu. Wyróżnia się na tle innych, przede wszystkim widokiem z góry, ale myślę, że można się zgodzić, iż mamy do czynienia z grą akcji, bo strzelanin i krwi w niej nie brakowało.

gry
fot. Grand Theft Auto

5. Duke Nukem 3D (1996)

Czy grałem za dzieciaka w Duke Nukema i słyszałem dużo niecenzuralnych słów oraz patrzyłem się na pikselowe walory striptizerek? Tak, owszem – tak było! Był to na pewno innowacyjny element rozgrywki, chociaż i tak głównym argumentem do siadania przed komputerem była porządna strzelanina z perspektywy pierwszej osoby. Czyste szaleństwo, arsenał broni, hordy przeciwników, ciekawe lokacje oraz przewspaniałe komentarze Duke’a. Znajdowaliśmy również całą masę nawiązań do dzieł popkultury, takich jak Ucieczka z Nowego Yorku, Armia Ciemności, Terminatora czy Oni żyją. Genialny tytuł i jak nie byłem turbo fanem gier FPP, to tę – przeszedłem z parę razy.

gry
fot. kadr z gry „Duke Nukem 3D”

4. Mortyr (1999)

Z tym polskim tytułem mam dosyć ciekawe wspomnienie. Nie pamiętam dokładnie, jak doszło do tego, że odpaliłem tę grę – bardzo możliwe, że dostałem ją w prezencie od osoby, która nie miała pojęcia o moich gustach. W tamtym czasie preferowałem RPG-i, przygodówki i strategie, aniżeli zwykłe strzelanki. I chwała za tę niewiedzę, bo dzięki temu doświadczyłem pierwszej kooperacji w czasach, w których FPP było tylko jednoosobową rozrywką. Razem z ziomkiem losowaliśmy przed każdą rozgrywką, co kto będzie robił. Podział był prosty – jeden strzelał, drugi chodził, biegał, skakał i się schylał. Oczywiście na jednej klawiaturze i przyznam, że przeciwnik łatwo nie miał. Jedna z pierwszych polskich strzelanek 3D, która na zawsze będzie miała miejsce w moim pontonowym, nostalgicznym serduszku. Podejrzewam, że zestarzała się niesamowicie, ale nie będę tego sprawdzał, aby nie niszczyć sobie pięknych chwil dzieciństwa.

gry
kadr z gry „Mortyr”

3. Tomb Raider (1996)

Zestawienie gier akcji bez Tomb Raidera to jak strategie turowe bez Hirołsów. Lara Croft, której biust był większy od jej głowy, to postać kultowa, która doczekała się trzech filmów kinowych, a w drodze jest również serial od Amazon Prime Video. Bardzo sobie cenię powrót po latach i przygody młodej Pani archeolog, ale oczywiście w klasykę również się grało! Z tego, co pamiętam, pierwszy raz miałem styczność, dzięki wersji demo z CD-ACTION i potem tylko czekałem, aż kumpel zakupi, przejdzie i mi pożyczy. Przygodowa gra akcji ze świetnym gameplay’em, możliwościami bohaterki i mnóstwem lokacji. Nie pamiętam dokładnie wszystkich logicznych zagadek, ale za to strzelanie w powietrzu, jednocześnie robiąc salta czy pływanie ugrzęzło mi głęboko w pamięci. I przyznaje – kiedyś ktoś mnie zapytał, co będę robił w sylwestra, to odpowiedziałem: Będę grał w grę. I była to właśnie jedna z odsłon tej serii. Wspominam całkiem nieźle ten czas spędzony z tą atrakcyjną, choć wielce niebezpieczną kobitką.

gry
fot. kadr z gry „Tomb Raider”

2. Carmaggedon (1997)

I bang! Kolejny tytuł, którego klasyfikacja była dosyć trudna. Mamy w sumie wyścigi, ale przyznajcie sami – ze sportem to ma niewiele wspólnego. Carmaggedon to była totalna, krwawa jazda bez trzymanki, gdzie bardziej liczyło się rozjechanie jak największej liczby ludzi lub zniszczenie fury przeciwnika, niż dojechanie do mety. Podczas gry, w lewym górnym rogu znajdowała się miniaturka naszego kierowcy, którego reakcje były często dosyć… psychopatyczne. Czy była to prymitywna rozrywka? Jeszcze jak, ale za to z jaką grywalnością! Hit nad hity i całe szczęście na psychola nie wyrosłem, chociaż prawa jazdy cały czas nie posiadam. Tak…na wszelki wypadek.

gry
kadr z gry „Carmageddon”

1. Legacy of Kain: Soul Reaver (1999)

I dotarliśmy do pierwszego miejsca! Prawdopodobnie powinien być tutaj jakiś Resident Evil, Quake lub Unreal, ale niestety – za młodu fanem nie byłem. Za to byłem ogromny fanem przygód wampira Raziela, który w akcie zemsty poszukiwał swojego byłego Pana – Kaina. Jak myślałem o grach TPP/FPP, to pierwszym moim skojarzeniem była właśnie ta mniej znana produkcja. Pochłonęła mnie bez reszty. Świetna, mroczna historia, antybohater w roli głównej i rewelacyjna oprawa audiowizualna. Ciekawy motyw z przechodzeniem między ciałem fizycznym, a sferą astralną, dosyć trudni przeciwnicy do pokonania, a walka z BOS-ami to było nie lada wyzwanie. Genialne cutscenki, dobrze napisane dialogi i angażująca historia. Teraz pewnie już trąca myszką, ale kiedy miałem x lat to była niesamowita rozrywka.

gry
kadr z gry Legacy of Kain: Soul Reaver

 

Oglądajnik #26, czyli co obejrzeć w Weekend na Netflix, HBO, Disney+, Apple TV i Canal+