9.10.2024 14:00 | Aktualizacja: 10.10.2024 19:07

Glorious GMMK 3 HE – ta wyjątkowa klawiatura pod każdym względem, zastąpi mojego ulubionego Keychrone na najbliższy czas

Klawiatura dla przedstawiciela dailyweb, to jak aparat dla fotografa. Musi być wygodnie, musi być sprawne i przede wszystkim wydajnie. Dlatego też wziąłem na testy wyjątkową pod każdym względem klawiaturę Glorious GMMK 3 HE, zapraszam do pierwszych wrażeń.

P1085687 1

Klawiatura to jeden z tych sprzętów, który w perspektywie długiego czasu zmieniam w zasadzie najrzadziej. Bardzo wiele pięknych chwil spędziłem z zewnętrznymi klawiaturami od Apple i z pewnością wpisały się na długo w historie dailyweb, bo to właśnie za ich pośrednictwem napisałem setki tekstów, przynajmniej na początku. Potem nastała era mechaników, które z początku kompletnie do mnie nie trafiały i nie mogłem się do nich przekonać, nie mówiąc już kompletnie o docenieniu ich zalet.

P1085682 scaled

Jednak kilka lat temu trafiłem na Keychron, który był bardzo blisko tego, co mi odpowiadało. Niestety pierwsze koty za płoty i poddałem się, mechaniki nie były dla mnie, ale wiedziałem, że jeśli już to z pewnością wersje slim. Przynajmniej do czasu, kiedy dwa lata temu dostałem do testów Keychron K2, która mimo dużego skoku, w końcu mnie do siebie przekonała. Sekretem okazały się przełączniki, brązowe lub odpowiedniki. A później, kiedy już wiedziałem czego szukam, skończyłem z klawiaturą dla mnie idealną: Keychron K3.

P1085684 scaled

Na rynku zrobiło się tłoczno

Nie śledziłem rynku klawiatur za bardzo, ale jestem zdumiony ilu jest producentów i jak wysoka specjalizacja. Ostatnio testowałem dość oryginalnego Nuphy Air75, a teraz do rąk trafiła mi klawiatura, wybaczcie ignorancje, o której istnieniu nawet nie wiedziałem. Tym przydługim wstępem, możemy przejść do clue, bo chciałem Wam pokazać sprzęt, który wydaje się być pełnym kontrastów i czasami wbrew logice, ale nie można mu odmówić oryginalności.

Glorious GMMK 3 HE to klawiatura, w której zmienić możecie w zasadzie wszystko. Od przełączników, capsów, podstawki czy nawet wnętrzności. Cechą charakterkstyczną jest na pewno cena, niespełna 1000 PLN, ale za to dostajemy coś wyjątkowego. Prócz możliwości customizacji, mamy także rynkową nowość, którą skrywa określenie HE w nazwie. Glorious wyposażony jest w switche magnetyczne, a to dopiero początek zabawy. W praktyce oznacza to, że za pomocą oprogramowania, możecie zdecydować o charakterystyce działania własnych przełączników. Dotychczas przełączniki i ich charakterystyka była dobierana do charakteru naszej pracy. Ja ukochałem sobie switch brown lub pokrewne, czyli takie, które sprawdzają mi się w pisaniu dużej ilości tekstów. Czy magentyczne przełączniki wytną rodzaje switchy na rynku? Takiej wiedzy jeszcze nie mam, ale na pewno ją zdobędę gdy tylko bardziej zaprzyjaźnie się z Glorious GMMK 3 HE.

P1085691 scaled

Glorious GMMK 3 HE i cały zestaw dobrodziejstwa

Do testów dostałem klawiaturę, podkładkę pod nadgarski, customowy przewód i customowe keycapsy. Wybrałem sobie możliwie abstrakcyjne, jakie były tylko dostępne, o nazwie GPBT Sketch. Jak widzicie, wyglądają jakby były malowane ręcznie, mazakiem. Pełno asymetry, pusty główny element klawisza, a jego opis umieszczony na bocznej ściance. Do tego smaczne akcenty w postarci kolorowych przycisków kierunkowych czy klawiszy W, A, S, D. Spędziłem nad wymianą keycapów pewnie z prawie godzinę, ale to była doskonała zabawa.

P1085694 scaled

Podkładka pod dłonie też jest inna niż dotychczas stosowałem, bo miękka i bardzo komfortowa, wykończona materiałem. To ogromna zmiana do mojej plastikowej, jednak mam sporo obaw, jak będzie ona wyglądać w perspektywie dłuższego używania. Poza tym mam wrażenie, że jest chyba jednak za krótka do mojej klawiatury, bo mam wrażenie, że nadgarstki opierają się na jej krańcach, mimo wszystko jest ogromny komfort pisania.

P1085697 scaled

Do zestawu także dobrałem sobie przewód, w kolorze o nazwie: kobaltowy niebieski i muszę przyznać, że wygląda doskonale! Ten z zestawu klawiatury nie ma podejścia!

Przechodząc do gwiazdy tego materiału, samej klawiatury, to jest ona… ogromna mimo że to rozmiarówka 75%. Jest masywna, podstawa jest wysoka i naszpikowana jest świecidełkami. Mamy podświetlenie RGB pod klawiszami rzecz jasna, ale dodatkowo akcencik ledowy przy logo w prawym górnym rogu klawiatury, jak duże połacie ledów z boku urządzenia. Sterujemy nimi oczywiście przyciskami, jasnością czy efektem. A tych do wyboru jest sporo, ale szczerze mówiąc producent poszedł na łatwiznę, bo nie ma tu nic oryginalnego, wszystko tańczy i śpiewa, bez specjalnej logiki. Nie jestem fanem, wolałbym zwykłe podświetlenie, ale domyślam się, że to taki wymóg rynku.

P1085695 scaled

Glorious GMMK 3 HE jest klawiaturą… przewodową, co było dla mnie sporym zaskoczeniem. To oczywiście najpewniej rozmyślny zabieg, bo bezprzewodówka ma w nazwie PRO i metalową podstawę klawiatury. Dziwne podejście producenta, bo 1000 PLN za takiego mechanika z segmentu premium, bez opcji bezprzewodowej, to dość oryginalne podejście. Klawiaturę podpinamy oczywiście przez USB-C i mamy do dyspozycji kilka przełączników, zlokalizowanych tuż obok gniazda USB-C. Wybór jednego z trzech profilów przypisanych do klawiatury, jak i możliwość przełączenia między trybem Windows a macOS.

P1085698 scaled

To, co najważniejsze, to jak się na niej pisze? Pomimo, że jestem przyzwyczajony do klawiatury mechanicznej typu low-profile, to tutaj nie mam absolutnie żadnych problemów z przesiadką. Pisanie jest bardzo wygodne, czas reakcji zaskakująco dobry, bo wystarczy delikatnie wcisnąć przycisk, by klawiatura przeszła do działania. Oczywiście pozostaje mi cała opcja customizacji działania klawiatury poprzez oprogramowanie, ale… jak się okazało aplikacja nie wspiera applowych procesorów innych niż M. Muszę się więc obejść smakiem z korzystania z dobrodziejstw aplikacji, czyli najpewniej najważniejszej cechy tej klawiatury, bo mój główny komputer wyposażony jest w poczciwego, intelowskiego i5. Czyżby wszystkie znaki na niebie mówiły mi, że muszę zaktualizować komputer? Będę testował klawiaturę w zestawieniu z moim Macbookiem Air z M2, chociaż i tak dziwi mnie dość brak wsparcia dla procesorów marki Intel.

To tyle jeśli chodzi o pierwsze wrażenia, a pełna recenzja już wkrótce. Tym samym Glorious staje się moją główną klawiaturą na najbliższe dni, a ja zaskakująco płynnie przeszedłem do nowych ustawień i zaskakująco nie przytrafiają mi się nawet literówki.