To nie żart, Diablo IV niebawem pojawi się na platformie Steam. Tak radykalny krok uznaję za jedną z największych porażek Blizzarda. I jest ona w pełni zasłużona.

Wiadomość ta spadła jak grom z jasnego nieba. Blizzard opublikował wczoraj na swojej stronie wpis informujący o ponownym otwarciu wrót do Płonących Piekieł. Tylko tym razem fani dostąpią zaszczytu pozbywania się dzieci Lilit na Steamie. Dlaczego gigant zdecydował się na tak radykalny krok? Jak to mówią, nie wiem, choć się domyślam.

Warto tutaj podkreślić dosyć kuriozalny marketing, który na przekór wszystkiemu spełnił swoje zadanie i zrobił ogromny szum wokół gry. A jednak! Biust Megan Fox nie przyciągnął wystarczająco dużej liczby fanów na dłużej, piosenka Billie Ellish znudziła się po pewnym czasie, a o ulubionych streamerach grających w grę słuch zaginął. Chociaż ostatnia transmisja Elona Muska nieco odświeżyła pamięć. 

Diablo IV na Steamie 

W takich sytuacjach wchodzę zazwyczaj w sekcje komentarzy, które bardzo często trafnie opisują całą sytuację. Przykład Diablo IV opisywany jest następującymi sformułowaniami: tonący brzytwy się chwyta lub rozpoczęcie akcji ratunkowej. Trudno nie zgodzić się ze słowami komentujących, ponieważ po prostu mają rację.  

Subskrybuj DailyWeb na Youtube!

Niewątpliwie ciekawie tematem jest nie tylko zaskakujący ruch, lecz także szybkość jego wprowadzenia w życie. Gra prawie natychmiastowo pojawi się u konkurencji. Fani czwartej odsłony znanej serii, jeśli jeszcze jacyś są, zakupią grę na platformie Gabena już 17 października tego roku. W tej chwili można dodawać grę do listy życzeń.

Oczywiście według pijarowej gadki studia jest to bardzo dobry moment na premierę. Tak się składa, że produkcja zadebiutuje w tym samym czasie co Sezon Krwi, czyli drugi sezon gry, w którym pojawi się nowa seria zadań do wykonania, moce wampiryzmu, 5 dodatkowych bossów finałowych i jeszcze jakieś tam atrakcje. 

Uprzedzam jedynie, że obecność Diablo IV w serwisie Steam to dodatek do sklepu Battle.net. Oznacza to, że do uruchomienia gry potrzebne są i tak obydwie platformy – wystarczy po zakupie gry połączyć ją z kontem Battle.net. Natomiast charakterystyczne funkcje, takie jak osiągnięcia, będą dostępne na platformie Gabena.

diablo iv

Dlaczego Diablo IV pojawi się u konkurencji? 

Moim jednak zdaniem najważniejszy jest tutaj drastyczny spadek podróżników Sanktuarium. Od dłuższego czasu gracze opuszczają produkcję Blizzarda ze względu na wyjątkowo nijaki rozwój gry, który w takiej produkcji jest po prostu kluczowy. Nie pomagają tutaj system progresji, mozolny grind czy odrzucająca w pewnym momencie rozgrywka.   

Bardzo głośnym tematem okazały się kuriozalnie wysokie ceny dodatków. Plotki niosły informacje o cenie sięgającej nawet 60 dolarów. Na całe szczęście niektórzy mają jeszcze w głowach rozum, więc szybko zareagowali sprzeciwem w mediach oraz na forach. Może to kropla w morzu potrzeb, ale jak zawsze jest potrzebna. 

Dla podkreślenia beznadziejności sytuacji mogę podać skromną liczbę widzów na Twitchu. W chwili pisania tekstu Diablo IV ogląda zaledwie ok. 500 widzów. Path of Exile pozostawiło daleko w tyle “największego” konkurenta, ponieważ darmową alternatywę śledzi aktualnie ponad 6 tys. widzów.  

Subskrybuj DailyWeb na Youtube!

Natomiast sytuacja na stronie Metacritic dodatkowo podkreśla kiepskie położenie studia. Ponad 8 tysięcy recenzji graczy wyświetla średnią na poziomie 2.1 pkt. Najczęściej wspominanym problem produkcji jest nuda wiejąca silniej od lodowych wichur. Wielu graczy podkreśla także absurdalnie wysoką cenę (oczywiście nieadekwatną do produktu). Muszę podzielić słowa widzów, ponieważ mnie spotkał ten sam los.  

Na początku bawiłem się całkiem nieźle, ale po pewnym czasie dopadło mnie zbyt wielkie znużenie. Do tego jedna z aktualizacji poprzestawiała moje ustawienia graficzne i sprowadziła wiele problemów technicznych. No cóż, wychodzi na to, że obydwie odpowiedzi z tytułu wiadomości pasują tutaj jak ulał.