O grze Hogwarts Legacy zrobiło się bardzo głośno na długo, zanim nastał dzień premiery gry. Głównie za sprawą dramy, jaka rozpętała się wokół osoby J.K Rowling, autorki serii książek o małym czarodzieju, i która trwa już dobre kilka lat. Wszystko przez poglądy autorki, określane przez wielu jednym słowem „transfobia”. Szkoda tylko, że mianem transfobów zaczęto nazywać wszystkich, którzy wyrazili zainteresowanie grą „Dziedzictwo Hogwartu” i mają z nią cokolwiek do czynienia. Krótko mówiąc, wrzucono do worka wszystkich, którzy wprost nie opowiedzieli się przeciwko Rowling, albo nie mieli ochoty bawić się w tak naprawdę czysto symboliczne bojkoty.
Więcej na temat tego, co osobiście sądzę na temat tej sprawy, napisałem w jednym z poprzednich artykułów. Natomiast obszerną i dosyć krytyczną recenzję gry przygotował dla Was Adrian Jaworek, który całkiem pominął wątek afery i skupił się na samej grze – warto sprawdzić!
Temat „Rowling kontra (nieliczni) gracze” nie schodzi z nagłówków światowych portali i to chyba skłoniło autorkę do tego, by odnieść się do całej sprawy. Zrobiła to w ramach podcastu zrealizowanego przez Free Press pod dosyć wymownym tytułem „The Witch Trials of J.K Rowling”, co w dosłownym tłumaczeniu można rozumieć jako „Proces wiedźmy” i jest to bardzo wymowne i bezpośrednie odniesienie do prozy autorstwa brytyjskiej pisarki.
Hogwarts Legacy skutecznie broni się przed bojkotem. Zbiera rewelacyjne oceny i bije rekordy
Autorka Harry’ego Pottera zabiera głos: „Nie chciałam nikogo urazić”
Pełny odcinek podcastu „The Witch Trials of J.K Rowling” będzie miał premierę 21 lutego i będzie dostępny między innymi na Spotify i Apple Podcasts. W zwiastunie podcastu Rowling odnosi się do części oskarżeń stawianych jej osobie. Wielu zarzuca jej, że swoją działalnością wprost niszczy swoje dziedzictwo i czy nie ma z tego powodu żadnych wyrzutów sumienia. Autorka Pottera komentuje w następujący sposób:
Nigdy nikogo nie chciałam urazić. Choć nie czułam się bardzo niekomfortowo, gdy zeszłam z piedestału […]to, co najmocniej mnie zainteresowało przez te wszystkie lata, szczególnie w social mediach, to stawiane mi często pytanie „Zrujnowałaś swoje dziedzictwo. Mogłaś być uwielbiana po wieki, a jednak postanawiałaś to powiedzieć”. […] Nie mogłabym być bardziej niezrozumiana.
Rowling przyznaje więc otwarcie, że czuje się niezrozumiana, choć wielu komentujących tę sprawę naprawdę nie ma absolutnie żadnych trudności ze zinterpretowaniem jej słów. Wystarczy prześledzić całą, toczącą się przez wiele miesięcy dyskusję, w której Rowling bierze czynny udział, by samodzielnie dojść do jasnych wniosków. Sami dojdziemy do wniosku czy naszym zdaniem to, co wielokrotnie stwierdziła Rowling na temat osób transpłciowych, jest rzeczywiście jaskrawym przykładem obrzydliwej dyskryminacji, czy może jedynie próbą nawiązania polemiki na bardzo trudny i złożony temat.
Ja w żadnym wypadku nie chcę się wdawać w tym miejscu w socjologiczno-biologiczną polemikę z nikim, więc podkreślę jedną rzecz w związku z samą grą, która jest tylko moją prywatną opinią.
Rowling czuje się niezrozumiana. Ja natomiast nie rozumiem całej tej afery z bojkotem Hogwarts Legacy
Moim zdaniem granie w Hogwarts Legacy nie czyni z ciebie transfoba, niezależnie od tego, co mówią przepełnione nienawiścią do Rowling randomy z Twittera. Jeśli jednak z jakichkolwiek powodów moralnych czujesz dyskomfort podczas gry, bo czujesz, że wspierasz złą osobą… to przestań, bo nie warto. Brutalna prawda jest taka, że kupując i grając w Dziedzictwo Hogwartu, nie wspierasz tylko Rowling, a przede wszystkim wszystkich członków studia Avalanche i całą rzeszę osób zaangażowanych w produkcję tej gry. J.K miała tutaj niewiele do gadania, a wpływy z gry są prawdopodobnie marginalne na tle całej reszty jej fortuny.
W tym miejscu, na łamach DailyWeb, z mocą nadaną mi przez nikogo, rozgrzeszam każdego fana Hogwarts Legacy z zarzutu transfobii. Możecie grać i cieszyć się magią do woli!
Hogwarts Legacy- klątwa otwartego świata