Battlefield powraca do korzeni! F..k yeah Baby!
Z nieukrywaną radością przyjąłem najnowsze informacje dotyczące przyszłości marki Battelfield. Vince Zampella, obecny szef franczyzy, zapowiedział powrót do formuły, która uczyniła tę serię tak wyjątkową. Dla mnie, jak i dla wielu innych graczy, to prawdziwy powód do świętowania – o ile im się uda.

Z nieukrywaną radością przyjąłem najnowsze informacje dotyczące przyszłości marki Battelfield. Vince Zampella, obecny szef franczyzy, zapowiedział powrót do formuły, która uczyniła tę serię tak wyjątkową. Dla mnie, jak i dla wielu innych graczy, to prawdziwy powód do świętowania – o ile im się uda.
Zampella w rozmowie z IGN podkreślił: „Jeśli spojrzymy wstecz na szczyt popularności BF-a, to era Battlefield 3 i 4 jawi się jako okres, gdy wszystko było osadzone we współczesności. Musimy powrócić do istoty serii i zrobić to niezwykle dobrze.” Te słowa brzmią jak muzyka dla moich uszu. W sumie do dnia dzisiejszego można znaleźć całkiem sporo osób na serwerach BF 3 i 4.
Ja chce już teraz!
Szczególnie cieszy mnie zapowiedź powrotu do map 64-osobowych. Mniejsze mapy oznaczają bardziej skoncentrowaną akcję i lepsze możliwości taktyczne – coś, co zawsze ceniłem w poprzednich częściach.
Równie entuzjastycznie przyjąłem wiadomość o powrocie klasycznego systemu klas. Specjaliści z BF2042, choć interesujący koncepcyjnie, zaburzali balans rozgrywki i poczucie współpracy w drużynie. Klasyczny podział na szturmowców, medyków, inżynierów i zwiadowców zawsze stanowił serce gry.
Zampella wspomniał również o planach stworzenia „uniwersum Battlefield”. To ambitne zamierzenie, które może przynieść świeży powiew do serii. Jestem ciekaw, jak twórcy zamierzają połączyć klasyczne elementy z nowoczesnymi rozwiązaniami, tworząc spójny ekosystem gier.
Oczywiście, jako fan, podchodzę do tych zapowiedzi z ostrożnym optymizmem. BF 2042 nauczył mnie, że nawet najlepsze intencje nie zawsze przekładają się na udany produkt. Jednak fakt, że twórcy otwarcie przyznają się do błędów i deklarują powrót do sprawdzonej formuły, napawa mnie nadzieją.
Warto zauważyć, że Zampella ma imponujące doświadczenie w branży. Jako współtwórca serii Call of Duty: Modern Warfare, doskonale rozumie, czego oczekują gracze od współczesnych strzelanek. Jego wizja powrotu do korzeni wydaje się być dokładnie tym, czego potrzebuje ta seria.
Nie mogę się doczekać, aby zobaczyć, jak te plany przełożą się na konkretny produkt. Możliwość ponownego wkroczenia na pola bitew, które przypominają te z BF3 i BF4, ale wzbogacone o nowoczesne rozwiązania techniczne, brzmi jak spełnienie marzeń.
Jednocześnie cieszę się, że twórcy nie boją się przyznać do błędów i wyciągać z nich wnioski. Zampella stwierdził: „Najzagorzalsi gracze Battlefield doskonale wiedzą, czego chcą. Są z nami od zawsze, okazując niesamowite wsparcie. Musimy odzyskać ich zaufanie i przyciągnąć z powrotem.” Te słowa pokazują, że głos społeczności jest słyszany i brany pod uwagę.
Choć data premiery nowej odsłony pozostaje niewiadomą, już teraz czuję rosnące podekscytowanie.